Były łzy, symboliczna trumna na peronie, INTERCITY na klepsydrze, orkiestra dęta, donośny dźwięk syreny SU45-246 podczas przyjazdu i odjazdu, wieniec zawieszony na lokomotywie i czerwone kartki w rękach. Tak dzisiaj po 10 w Bełżcu pożegnano jeden z ostatnich pociągów na Roztoczu. Licznie przybyli mieszkańcy Bełżca i Zamojszczyzny, miłośnicy kolei różnych profesji, sami kolejarze, a także okoliczni samorządowcy. Słowa uznania należą się organizatorom tej smutnej uroczystości, tj. Grupie Obrony Kolei na Roztoczu.
Punktualnie o godz. 10.03 do Bełżca wjeżdża pociąg pośpieszny ROZTOCZE z Zamościa do Wrocławia, na który oczekuje około trzydziestu podróżnych oraz niesamowity Komitet Powitalny.
Zwróćcie uwagę co stoi na peronie – (w lewym dolnym rogu zdjęcia).
Skład zostaje otoczony ze wszystkich stron przez zgromadzonych.
Dekoracja lokomotywy przed jej ostatnią służbą u nas.
Pociąg gotowy do odjazdu.
Orkiestra gra do końca, jak na Titanicu.
Pociąg odjeżdża….
„Nie płaczcie, kiedy odjadę… może jeszcze przyjadę”
Przygnębienie udziela się wszystkim.
Jeszcze tylko ostatnie wywiady i zdjęcia.
Bełżec już bez pociągów.
A PKP INTERCITY zostaje wyprowadzone z Bełżca bez większej euforii.
Wszystko jest na dobrej drodze, żeby za kilka dni ruszył szynobus z Lublina do Zamościa, ale dla mieszkańców Bełżca nie jest to wielkie pocieszenie.