Nasze postulaty

  

Awantura na początek nowego roku zrobiła się u nas okrutna, aczkolwiek nie pierwszy to raz i chyba nie ostatni, chociaż jeżeli portal się całkowicie rozleci – to będzie ostatni! . Różne są takiego stanu rzeczy przyczyny , lecz na zmiany się chyba nie zanosi. Ja jestem tak samo nie – reformowalny, jak grupa PKP i chyba zostałem przez nią zarażony betonem, a to śmiertelna choroba, aczkolwiek nie przenoszona drogą płciową. Przy okazji dowiedziałem się, co to niektórzy sobie myślą na mój temat. Wstydzili byście się ! Skoro na kolei mamy burdel, to i u nas , na stronie bezpośrednio związanej z kolejową tematyką czasami też może być burdel! Ważne, że staramy się nad nim zapanować, niczym nasz kochany Minister od transportu, który dwoi się i troi przy wprowadzaniu nowego rozkładu jazdy. Oczywiście stopniowo będziemy eliminować negatywne zjawiska. Dlatego powoływane są specjalne komisje wyjaśniające , stawiane są diagnozy, ale wiadomo, że to są przedsięwzięcia długotrwałe i na końcowy raport trzeba będzie jeszcze długo poczekać. A po za tym to jest działalność społeczna , a nie dochodowa i mamy poniekąd inne sprawy na głowie , traktując robotę przy prowadzeniu portalu tylko jako dosyć oryginalne hobby. W między czasie posypało nam solidnie śniegiem po łączach , więc stanęła nasza nowa galeria, w ten sposób, że niektóre kategorie nie chcą przyjmować zdjęć – dziwne, że najbardziej uaktywniła się w ten sposób Lokomotywownia CARGO Bortatycze , ale miejmy nadzieje , że już niedługo przyjdzie odwilż, mróz puści, więc cybernice hakerskie spławi się na Łabuńce i Wieprzu – tedy i galeria zacznie działać jak Pan Bóg przykazał. W końcu wiosna ma swoje prawa.
Ostatnie dni upłynęły pod znakiem wszelkiego rodzaju wystąpień i odezw wydawanych przez instytucje i osoby działające pod szyldem obrony kolei na Roztoczu. Jakiś czas temu odbyło się w sali zamojskiego ZOO spotkanie dotyczące „Problemów i perspektyw kolei na Zamojszczyźnie”. Jak poinformowały zamojskie serwisy internetowe – podczas grudniowego spotkania jego uczestnicy postanowili wystosować pismo do Marszałka Województwa Lubelskiego Krzysztofa Hetmana, zawierające problemowe pytania oraz perspektywiczne propozycje rozwiązania problemów związanych z koleją w naszym regionie. Według zapewnień inicjatorów akcji , pismo zostało przekazane adresatowi w trybie urzędowym za pośrednictwem Prezydenta Miasta Zamościa Marcina Zamoyskiego.
Dokument ten zostało podpisany przez osoby reprezentujące znaczące instytucje w regionie, a inicjatorzy zaprosili do współpracy również przedstawicieli z szeroko rozumianych innych środowisk, w myśl zasady: działanie ponad wszelkimi podziałami. Trzeba docenić szczytne cele , jak i stopniowe otwieranie się poza kręgi ściśle kolejowe, natomiast zakres pytań postawionych władzom województwa mnie nieco rozczarował. Niestety są one dosyć ogólnikowe i oderwane od rzeczywistości rozkładowej. Na pierwszy rzut oka , przedstawione postulaty idą głównie w kierunku zabezpieczenia interesów środowiska kolejarzy dojeżdżających do pracy w Lublinie, które co prawda jest dosyć liczne, aczkolwiek nie odzwierciedla potrzeb ogółu zainteresowanych.
Moim zdaniem , obecny rozkład jazdy pociągów regionalnych jest w miarę rozsądnie skonstruowany pod kątem zabezpieczenia przyzwoitego skomunikowania w Lublinie z pociągami odjeżdżającymi i przyjeżdżającymi z dalszych części Polski. Biorąc pod uwagę nasze skromne uwarunkowania i spore ograniczenia – takie priorytety postawione być powinny podczas jego konstrukcji. W przypadku przesunięcia odjazdu KASZTELANA z Lublina do Zamościa z godz. 9:35 na godzinę 7:30 , jak chcą tego sygnatariusze pisma – nastąpi utrata skomunikowania z pociągiem z Warszawy, a w wakacje z Helu i Kołobrzegu. Ponadto o tej porze ( o 7.30 ) odjeżdża dosyć popularny pociąg elektryczny do Chełma, więc trzeba było by przesunąć jego odjazd na inne godziny. Kolejna proponowana zmiana – przesunięcie odjazdu pociągu z Lublina do Zamościa z godz. 20:45 na godzinę 19:45 skutkuje utratą skomunikowania z popularnym pociągiem ze Szczecina, a latem ze Świnoujścia. Z kolei przyjazd do Lublina na godz. 7 jest pozbawiony jakiegokolwiek sensu ekonomicznego, no chyba oprócz dowozu kolejarzy do pracy w zlokalizowanych na stacji zakładach. W tej chwili mamy dwa ranne połączenia z Zamościa do Lublina. Wyjeżdżając o 4.32 , po przesiadce w Rejowcu na pociąg elektryczny z Chełma dojeżdżamy na miejsce o godz. 6.43 i jest to w miarę przyzwoita pora , która pozwala dostać w dalsze rejony miasta na godz. 7 – 7.15, kiedy rozpoczyna się praca w większości zakładów pracy. Z kolei drugi kurs z Zamościa odj. 5.45 umożliwia dojazd do Lublina przed 8 , a także pozwala na kontynuowanie podróży w kierunku: Wrocławia, Szczecina , Świnoujścia i Gdyni. Komu mają zatem służyć zaproponowane zmiany? Na pewno nie nam!
Również inne pociągi, tj. wyjeżdżający z Zamościa do Lublina o 7.50 ( Kanclerz ) , o 16.34 ( Kasztelan ) czy powracający z Lublina do Zamościa o 16.15 ( Kanclerz ) cieszą się bardzo dobrą frekwencją , a dwa pierwsze są przyzwoicie skomunikowane. Od 8.01.2012 r. mamy też pociąg przyjeżdżający do Zamościa po północy, umożliwiający powrót z Lublina po 22 , z uwzględnieniem przesiadania się w Rejowcu. Najmniej sensownie pomyślany jest chyba rozkład jazdy pociągów ODRODZENIE, o modyfikację którego w obydwu kierunkach należało by postulować w pierwszej kolejności. ODRODZENIE kursuje tylko w dni robocze. Przede wszystkim powinno jeździć w soboty, niedzielę i święta, kursy robocze można ograniczyć na rzecz innych pociągów , na przykład tych do Bełżca. Z kolei pociąg z Zamościa do Lublina o 4.32 powinien kursować tylko w dni robocze , ponieważ jest ściśle związany z pociągiem Chełm – Lublin.
O ile na szynobusy patrzymy pod kątem dojazdów do pracy z Zamościa do Lublina, to jest to raczej nierealne dla nie kolejarzy bez uruchomienia przystanku w centrum Zamościa , przy ulicy Peowiaków. Ta inwestycja powinna być oczkiem w głowie dla ogółu organizacji działających na rzecz kolei na Zamojszczyźnie. Jak wszystkim jest wiadomo, zamojski urząd miasta jest temu bardzo nieprzychylny. Należy więc przeprowadzić z tą instytucją decydującą rozprawę , bez oglądania się na lokalne sentymenty. Trzeba jak najszybciej wystosować wystąpienie do Prezydenta Zamościa i obalić w nim dosyć nielogiczną argumentację miejskich urzędników , pozbawioną jakiegokolwiek sensu. O ich wymysłach już wcześniej pisaliśmy, nie będę się więc powtarzał.
W tej chwili busy wyjeżdżają z Zamościa około godz. 5.20 – 5.30 i docierają do centrum Lublina przed godz. 7 . Dla dojeżdżającego tak daleko do pracy, rano liczy się każda minuta, zatem w stosunku do komunikacji szynowej dostajemy około 50 minut w plecy na korzyść komunikacji szosowej . W praktyce sprowadza się to do tego, że aby dojechać do pracy na 7.15 do Lublina pociągiem zamiast busem trzeba wstawać o godzinę wcześniej . Bardzo dużo i taki odstęp czasowy będzie ciężko zniwelować , aczkolwiek można próbować poprzez dogodne usytuowanie przystanku w Zamościu , a w przyszłości skracając czas jazdy , co będzie dosyć realne o ile zlikwiduje się wąskie gardła w Zawadzie i Rejowcu.
W wystąpieniu do Marszałka Województwa zabrakło mi właśnie postulatów , bardzo istotnych z punktu widzenia zwiększenia atrakcyjności oferty na trasie Zamość – Lublin, idących w kierunku zobligowania Województwa do działań polegających na ujęciu w programach unijnych inwestycji w zakresie budowy łącznic omijających Zawadę i Rejowiec , co jest bardzo ważne dla skrócenia czasu przejazdu pomiędzy obydwoma miastami.
W takim Chełmie , który ma właśnie, szybkie i bezpośrednie pociągi elektryczne do Lublina obserwuję ciekawe zjawisko, na przykładzie kilku znajomych mi osób, którzy dojeżdżając do pracy wybierają dłuższą jazdę pociągiem , ceniąc sobie wygodę, bezpieczeństwo i komfort podróży przewyższający zalety wynikające z uwarunkowań komunikacji drogowej. Być może w Zamościu z czasem, też do tego dojdzie, bądź co bądź populacja osób dojeżdżających do Lublina jest ogromna.
Póki co – połączenie ranne już jest! O 4.32 z Zamościa wyjeżdża pociąg, który dowiezie nas do Lublina , wprawdzie z przesiadką, ale czas jazdy ma tylko nieco dłuższy od kursów bezpośrednich ( niecałe 10 minut ) . Trzeba go monitorować i dopiero ewentualnie zastanawiać się co dalej . Niewątpliwie, wyprawienie szynobusu przyjeżdżającego przed 7 do Lublina będzie technicznie trudne, ponieważ w tym samym czasie wytrasowany jest pociąg z Chełma, więc musiały by jechać jeden za drugim.. Na razie wprowadzono rozwiązanie kompromisowe , ale brakuje tutaj reklamy . Na zamojskim dworcu na przykład nie znalazłem jakiejkolwiek informacji o możliwości dojazdu do Lublina o 4.32, jest tylko wpisany kurs do Rejowca w tabeli z rozkładem jazdy. To stanowczo za mało! Mało tego – niektóre rozkłady są też nieaktualne, te wewnątrz poczekalni. Prawdopodobnie nikt jej nie otwierał od dłuższego czasu.
Z drugiej strony – widzę pewien sposób na pociąg bezpośredni z Zamościa do Lublina o 4.32. Trzeba pamiętać, że bardzo popularnego, rannego kursu z Chełma, skasować nie wolno. Pomysł mam taki, aby pociąg z Lublina o 22.25 wyruszał zestawiony z dwóch szynobusów , które rozczepiane były by w Rejowcu, w ten sposób, że jeden jechał by do Chełma, a drugi do Zamościa. Rano była by sytuacja odwrotna, pojazd z Zamościa wyruszał by o 4.32 i łączył by się z tym z Chełma, a dalej jechały by obydwa. Odpadał by wtedy kurs z Rejowca do Zamościa przyj. 7.42 – podsył na Kasztelana, ale było by połączenie nocne z Lublina do Zamościa, tylko, że rano mogą się nie pomieścić wszyscy po drodze od Rejowca do Lublina , bo ponoć jest to bardzo popularny pociąg złożony z dwóch jednostek elektrycznych. Ponadto, manewry w Rejowcu i tak przedłużyły by postój do tego stopnia, że godzina wyjazdu z Zamościa nie uległa by zmianie. Nie wiem czy warto?
Pociągi REGIO doskonale za to sprawdzają się jako kursy dowożące pasażerów do Lublina , na połączenia dalekobieżne w inne części Polski. Bez jakiegokolwiek znaczenia jest tutaj nieco dłuższy czas przejazdu w porównaniu do komunikacji autobusowej czy busowej, właśnie ze względu na dogodne skomunikowania w Lublinie. Dodatkowo pasażerowie dalekobieżni są zaopatrzeni w większy bagaż osobisty, który znacznie utrudnia przemieszczanie się pomiędzy dworcami autobusowym a kolejowym i odwrotnie w Lublinie, które przecież są umiejscowione w znacznej odległości.
Wracając do Wystąpienia : punkt 2 o skomunikowaniu ze Stalowej Woli w Lublinie jest logiczny, ale czy to takie ma znaczenie praktyczne – wątpię. Kurs o 16.15 jest niesamowicie popularny, parę razy wsiadałem na Lublinie Północnym i dosłownie musiałem na siłę tam się upychać – tak ciasno było. Co prawda dużo osób wysiada po drodze, w szczególności w Trawnikach i Jaszczowie , ale od Rejowca do Zamościa całkiem spora grupa nim jeździ i to właśnie bezpośrednio z Lublina. W kierunku Rejowca zachowany jest półgodzinny odstęp, tj odjazdy pociągów z Lublina do Chełma mamy o porach: 15.45 i 16.45. Odjazd jest doskonale wpasowany i zaspokaja zapewne tych, którzy pracują w dalszych częściach Lublina i mogą spokojnie dojechać na tę porę na stację z pracy, jak i osobom załatwiającym tutaj różne sprawy i powracającym po południu na Roztocze. Nie , no oczywiście , przesunięcie odjazdu nic nie kosztuje , chociaż ja jestem tego zdania , żeby go jeszcze z kwadrans do przodu przesunąć , a wcześniejszy kurs do Chełma przyśpieszyć na 15.40, a może 15.35 .
W temacie połączenia kolejowego ze Stalowej Woli uważam, że na Roztoczu jest potrzebny właśnie , bezpośredni szynobus ze Stalowej Woli , przez Biłgoraj do Zamościa , ze skomunikowaniem w Zwierzyńcu Towarowym na Bełżec i dalej. Wydaje mi się, że powinno być to połączenie typu: odjazd ze Stalowej Woli po Hetmanie , czyli po 7 , a powrót po południu .
Stalówka ma około 60 tys., Biłgoraj prawie 30 tys. , Zamość ma tez około 60tys. Pociąg trasę ze Stalowej Woli do Zamościa zrobi w 2h20min. Jest to czas trudny do osiągnięcia przy jeździe samochodem.
Przebieg trasy jest naprawdę konkurencyjny w stosunku do transportu samochodowego, a na odcinku od Biłgoraja do Stalowej Woli jest bardzo słabo rozwinięta sieć drogowa i praktycznie często jedzie się dookoła i po wertepach. Dlatego też Nisko , Stalowa Wola czy okolice mają bardzo słabo rozwiniętą ofertę wśród przewoźników samochodowych w kierunku Biłgoraja . Najczęściej są to dalekobieżne trasy okrężne ( Kraków, Katowice ) przez Janów Lubelski i Frampol. Wielu z nas doskonale pamięta jeszcze popularnego „Bolka i Lolka” , czyli pociągi Zamość-Stalowa Wola Rozwadów, którymi naprawdę dużo ludzi jeździło. Przy ewentualnej reaktywacji tych połączeń można poeksperymentować z ewentualnym ich przedłużeniem do Hrubieszowa…..
Właśnie , apropos e połączeń do Hrubieszowa . W Wystąpieniu należało przedstawić konkretną propozycję – niewątpliwie łącznik od HETMANA, który umożliwiał by dojazd podróżnym ze Śląska czy Małopolski w późnych godzinach nocnych do okolic Hrubieszowa. Występuje realny problem w tym zakresie, ponieważ HETMAN przyjeżdża do Zamościa za późno, kiedy nie jeżdżą już żadni przewoźnicy drogowi. Zainteresowanie jest wielkie i trzeba je wykorzystać. Pociąg do Hrubieszowa powinien jechać bezpośrednio z Lublina , czyli musi nim być MAGNAT i dlatego nie wolno przesuwać jego odjazdu z Lublina o godzinę wcześniej ( ze względu na dogodne skomunikowanie z dalszych części Polski w Lublinie ). W drodze powrotnej mamy sytuację analogiczną, pomysł prosi się więc o jak najszybsze wdrożenie. Prawdę mówiąc pokusił bym się jeszcze o jakiś kurs dzienny na trasie: Zamość – Hrubieszów – Zamość , dla turystów chociażby ze Stalowej Woli czy Bełżca, ale nie tylko dla nich – o tym pomyśle napiszę później.
Żeby nie było , ze tylko krytykuję – rozsądnie brzmią zawarte w Wystąpieniu propozycje nadania całorocznego statusu kursowania w stosunku do pociągów , które mają być uruchomione sezonowo w wakacje i w weekend majowy do Bełżca i dalej na Roztocze Południowe. Należy jak najszybciej uruchomić przynajmniej po jednym całorocznym połączeniu z Zamościa o 8.05 i z Lublina o 9.35 i z powrotem. Trzeba też koniecznie zwrócić uwagę na kilkuminutowe rozkomunikowania tych pociągów w Jarosławiu , z TLK na Śląsk , które wynikają z obecnie obowiązującego rozkładu jazdy.
Z kolei kursowanie pociągu REGIO z Lublina – KANCLERZ , odjazd po 16 i powrót rano można spokojnie ograniczyć tylko do sezonu wakacyjnego, jak to pierwotnie założono . W ubiegłym roku nawet w wakacje zbyt dużo ludzi nim nie jeździło. Wciągu roku Kanclerz mógłby jeździć do Bełżca w piątki i wracać w niedziele do Lublina. Takie połączenia na pewno miałyby powodzenie.
Uważam, za nieprzemyślane utrzymywanie w obecnym rozkładzie jazdy łączenia szynobusów z Zamościa i Bełżca w Zawadzie, chodzi o KANCLERZA i KASZTELANA. Proponuję odejść od tego modelu na rzecz dogodnego skomunikowania. W ubiegłym roku praktyka łączenia dwóch pojazdów stosowana była tylko w niedzielnym , popołudniowym KASZTELANIE ( dużo osób ) i KANCLERZU – dla zamknięcia obiegu. Pozostałe kursy były na zasadzie przesiadki w Zawadzie do drugiego pojazdu , co powodowało konieczność uruchomienia kuriozalnych relacji typu: Zawada – Bełżec czy Bełżec – Zawada , w ogóle nie skomunikowanych w kierunku Zamościa. Absurd i koniec! Mogę się zgodzić, że będą problemy z dostaniem się w letnie i poświąteczne niedziele w Zawadzie i na dalszym przebiegu do popołudniowego KASZTELANA, ale taka sytuacja wystąpi tylko w wybrane dni w roku, co można przewidzieć . Niewątpliwie po uruchomieniu pociągu TLK z Warszawy na Roztocze , frekwencja w KASZTELANIE spadnie , chyba , że będzie drastyczna różnica cen biletów , która spowoduje, że w pociągu TLK będzie jeździła tylko „warszawka”. Wtedy dla bezpieczeństwa i tak należało by KASZTELANA przesunąć na inną porę , żeby w TLK w ogóle ktoś jeździł. Postuluję o nie łączenie KANCLERZA i KASZTELANA w Zawadzie, tylko uruchomienie oddzielnych pociągów Zamość – Bełżec – Zamość , z nim skomunikowanych, przy ewentualnym wzmocnieniu KASZTELANA w niektóre szczytowe dni kończące długie weekendy . Wydaje mi się, że jest to bardzo rozsądne rozwiązanie.
Jak się już ma ambitne plany odnośnie Lwowa , to trzeba na nie patrzeć realistycznie. Jak decydujemy się na pociąg TLK z Warszawy , to trzeba coś zrobić z KASZTELANEM ! Sugeruję , że ten nowy będzie jechał, zgodnie z obowiązującymi trendami – w planie dawnego ROZTOCZA w relacji Warszawa Zach. – Rawa Ruska. Chyba, że czekamy na wprowadzenie przez INTERCITY pociągu , a po jego uruchomieniu przesuwamy szynobusy z KASZTELANA na trasę na Stalową czy Hrubieszów ? Ja był bym za tym, ale uważam , że jakiś rozkład należy zaproponować , żeby nie było zaskoczenia. Skoro rzucono hasło, to spróbujmy przejść do konkretów…
Pociąg do Lwowa, wydaje mi się póki co nierealny , ze względu na problem z dewastowaniem wagonów na granicy przez przemytników. Podejrzewam, że bardzo ciężko było by to zjawisko wyeliminować w praktyce, chociaż w teorii niewątpliwie wszystko pięknie wyglądać może, a jakże. Być może, trzeba było by go uruchamiać tylko do Hrebennego , gdzie następowała by przesiadka na skomunikowany szynobus. Podobno w stolicy Podkarpacia rozważano możliwość uruchomienia połączeń regionalnych z Jarosławia do Rawy Ruskiej , aczkolwiek też dano sobie na razie z nimi spokój. Taki kurs mógł by być skomunikowany w Hrebennem z pociągiem TLK z Warszawy, a gdyby były dwa kursy , jak za dawnych czasów od strony Zamościa , to można było by ten drugi z Jarosławia skomunikować właśnie z pociągami do/z Zamościa. Niewątpliwie jeden wagon szynobusu, który na dodatek jest monitorowany – łatwiej było by uchronić przed dewastacją , niż przedziałowy skład wagonowy .
Z kolei pociąg TLK z Warszawy na Roztocze niewątpliwie by się przydał . Przed rzezią w 2009 roku , to właśnie SOLINA z Warszawy do Bełżca kształtowała największą frekwencję , aczkolwiek nie wiem czy całorocznie to wyjdzie już tak pięknie i jak się będzie kształtowała sprawa różnicy cen biletów między PR a IC . Na Roztoczu nie mamy takich atrakcji jak w górach: wyciągów narciarskich jest mało , baza turystyczna w zimie jeszcze słaba, żeby przyciągnąć turystów przez cały rok. Z drugiej strony można zacząć właśnie od dogodnej i wygodnej komunikacji…Pozostają jeszcze osoby uczące się i jeżdżące do stolicy do pracy Pasażerowie z Lublina siłą rzeczy wybiorą tańsze połączenia regionalne, w szczególności te promocyjne, ale uważam , że dla osób z Warszawy będzie to ciekawa propozycja, z tym, że coś za coś. KASZTELANA trzeba wyciąć, a szynobus zagospodarować na inny kurs ( Rozwadów, Hrubieszów ) bo 4 pociągi z Lublina do Bełżca póki co to przesada. Ta pośpieszna TLK z Warszawy może jeździć do Hrebennego ( skąd zainteresowani piechotą do Rawy ) , a nawet dalej: do Horyńca czy Lubaczowa. Tam tłoku na szlaku nie ma i nie będzie kłopotów z wpasowaniem się w grafik . Ruch towarowy też niewielki, o ile nie znikomy.
Po przeanalizowaniu obowiązującego rozkładu jazdy , dochodzę do wniosku , że reaktywacja dawnego ROZTOCZA z Warszawy do Hrebennego wywraca do góry nogami rozkład pociągów REGIO na Roztoczu i w Lublinie , więc można dyskutować nad wariantem bez pociągu TLK , czyli obecnym , z niewielkimi modyfikacjami lub pokusić się o wariant rozkładu jazdy z pociągiem TLK z Warszawy , co będzie jednak wymagało pewnych istotnych rewolucji w ofercie REGIO.
Chyba najlepsze rozwiązanie to pociąg na bazie TLK nr 12101 z Warszawy Zach odj. 6.45 , w wersji obowiązującej od 1.03.2012 r. Wtedy przyjeżdżał by on do Lublina o godz. 9.23 i co ciekawe w sezonie prowadził by wagony bezpośrednie z Kołobrzegu i Helu. Podejrzewam jednak , że na Roztocze wyruszać by musiał nieco okrojony ze względów technicznych. Zaplanowałem krótki postój i odjazd z Lublina już o godz. 9.35 , pomimo, że w międzyczasie następowała by zmiana trakcji z elektrycznej na spalinową , bowiem innej możliwości nie widzę po drodze. Rejowiec przyj. 10.14 , odj. 10.25 , Zawada 11.19/11.20, Bełżec przyj. 12.20. Z tych względów można było by przesunąć KASZTELANA odj. z Lublina z 9.35 na 6.55 ( o 6.30 i 7.30 jadą kible do Chełma więc muszę jakoś między nimi wpasować ). Z Kanclerzem z Zamościa do Lublina KASZTELAN krzyżował by się o 8.27 w Ruskich Piaskach , Kanclerz byłby opóźniony z Zamościa na godzinę 7.55, co było by praktyczne. Teraz jest za mało czasu na sprawy techniczne, kiedy to Podkomorzy przyj. 7.42 i ten sam szynobus jedzie następnie o 7.50 do Lublina. Podkomorzego proponuję albo zostawić , ale przyporządkować ściśle pod kibel 5.45 z Chełma, tj. tylko w dni robocze kursy, w pozostałe nie ma sensu, a teraz jest cały rok. Podkomorzy utracił by sens bytu , gdyby pociąg z Zamościa wyjeżdżający o 4.32 jechał do Lublina bezpośrednio, po połączeniu w Rejowcu z szynobusem z Chełma – pisałem o tym już wcześniej.
Kasztelan jechał by tylko do Zamościa, w Zawadzie skomunikowany był by z pociągiem Zamość – Jarosław , odj. z Zamościa opóźniony na 8.30 , Kasztelan przyj do Zamościa na 8.54, w Zwierzyńcu Towarowym pociąg z Zamościa do Jarosławia 9.08/9.10 , krzyżowany z pociągiem ze Stalowej Woli do Zamościa 9.06/9.12 , przyjazd do Zamościa na 9.47. Następnie szynobus z Zamościa przyjeżdżał by na 10.00 do Bełżca, o 10.05 jechał by dalej. O 9.58 przyjeżdżał by do Bełżca szynobus z Jarosławia , który po krzyżowaniu o 10.04 jechał by w kierunku Zwierzyńca. W Zawadzie pojawiał by się o 11.15 , gdzie stanowił by skomunikowanie w stronę Zamościa z pociągiem TLK z Warszawy . Następnie o 11.31 szynobus wjeżdżał by do Zamościa i kurs ten można było by z powodzeniem przedłużyć aż do Hrubieszowa. Za to pojazd , który przyjeżdżał by do Zamościa o 9.47 ( ten z Rozwadowa ) proponuję wyprawić z Zamościa , odjazd o godz. 11.40 , w drogę do Rozwadowa gdzie przyjeżdżał by przed 14 i zaraz wracał do Zamościa , tak aby pojawić się u nas po godz. 16. Wskrzesilibyśmy w ten sposób legendarnego „BOLKA i LOLKA” , co prawda już nie w archaicznej postaci odkurzacza plus dwie bonanzy ( SP32 i 2 x wagony Bh ) ale wyobraźnia ludzka jest nieokiełznana!
Powrót TLK ROZTOCZE z Bełżca zaplanowałem na 16.20, Zawada przyj. 17.20 i tutaj wymyśliłem potrójne krzyżowanie , które technicznie jest jednak możliwe przy 2 torach, tj. ODRODZENIE odjazd 15.30 z Lublina , skomunikowanie z Bydgoszczy i ewentualnie powroty z pracy, następny z Lublina w kierunku Rejowca to kibel: 15.50 ( aktualnie: 15.45 ) do Chełma, więc ODRODZENIE nie da się bardziej przesunąć . W Zawadzie najpierw wjechał by o 17.08 szynobus z Zamościa do Rzeszowa na tor 4, potem o 17.13 na tor 1 ODRODZENIE z Lublina , które następnie przestawiło by się na tor 4 , a na końcu o 17.19 pośpieszny do Warszawy, który w Lublinie byłby 19.05 i po zmianie trakcji o 19.20 jechał dalej. Stalowa Wola wyjeżdżała by z Zamościa koło 16.40 , mijanie z TLK w Szczebrzeszynie – inaczej nie da się wpasować , no chyba , żeby zatrzymać oba pociągi na Towarowym, ale nie ma chyba takiej potrzeby. ODRODZENIE z Zamościa odjazd 14.04, Lublin przyj. 16.03. Dobre skomunikowania! Pasuje mi przesunięcie odjazdu z Lublina KANCLERZA z godz. 16.15 na 17.30 ale poza mistrzostwami piłkarskimi , bo wtedy TLK z Warszawy przyjeżdżająca do Lublina o 17.17 wydłużona jest do Dorohuska. Z Kanclerzem jest pewien problem, bo o 16.15 łapie dużo ludzi do Trawnik i Jaszczowa . Po jego przesunięciu robi się „dziura” w potoku – „przerywamy tamę”, którą trzeba czymś zapchać! Mój pomysł ma więc pewne wady , z tym, że raczej w ruchu lokalnym w odniesieniu do największych stacji okołolubelskich.
Niestety KASZTELAN o 16.30 z Zamościa won z rozkładu! Pokrywa się z TLK ROZTOCZE. Myślę, że trzeba go wpasować jako kurs skomunikowany w Zawadzie z pociągiem z Jarosławia , którego przyjazd do Zamościa nieco opóźniłem ( o 20 minut ) przyj. do Zamościa: 20.00, ze względu na mijanie się w Bełżcu z szynobusem jadącym w kierunku przeciwnym.
KASZTELAN musi wracać do Lublina , żeby zamknąć obieg , więc jeśli Kanclerz wyjeżdżał by z Lublina o 17.30 , w Zamościu był by na 19.28 , KASZTELAN odjeżdżał by o 19.32 , a w Zawadzie miał by skomunikowanie z Jarosławia. Kasztelan w Lublinie meldował by się o 21.38, z tym, że ostatni kibel z Dorohuska trzeba by przesunąć z pół godziny w tył bo miałby z nim kolizję w rozkładzie. Nie było by pijackiego pociągu przyj. o.0. 40 do Zamościa , jaki obecnie mamy , chyba, żeby zastosować , wspomniany wariant z łączeniem szynobusów w Rejowcu przy pierwszym i ostatnim kursie z/do Chełma/Zamościa.
Dodatek Zamość – Bełżec – Zamość , zamiast korelować w Zawadzie pod KANCLERZA ( tj. rano około 8 i po południu około 18 ) można było by puścić w nocy , jako skomunikowanie od MAGNATA , a z powrotem rano jako dowóz na HETMANA i MAGNATA, ale chyba tylko w niektóre dni tygodnia . Łącznik z Zamościa wyjeżdżał by po przyjeździe Hetmana , załóżmy o 22.18 i w Zawadzie miał by skomunikowanie z MAGNATEM. W stronę przeciwną , musiał by dojechać do Zawady najpóźniej na 5.35 , czyli wyjazd z Bełżca należało by zaplanować o 4.25. .Obieg wykonywać musiał by szynobus , który przyjeżdżał by do Zamościa z Jarosławia o 20, natomiast sam MAGNAT jeździł by bezpośrednio do/z Hrubieszowa. Oczywiście do Hrubieszowa wydłużamy też dzienny z Jarosławia i od razu mamy skomunikowanie w obie strony w Zawadzie z pośpieszną Warszawą, jak za dawnych lat. Może wtedy przyjeżdżać z Hrubieszowa do Zamościa o 16.30, bo o 16.35 wyrusza stąd Rozwadów , który ma mijanie z TLK w Szczebrzeszynie , wtedy pasażerowie z Roztocza Południowego udający się w kierunku Biłgoraja w Zwierzyńcu Osobowym będą musieli ze 20 minut poczekać. Pociąg do Jarosławia odjeżdżałby z Zamościa o 16.57 i wtedy w Zawadzie mamy skomunikowanie do Warszawy , a z jadącym w stronę przeciwną mijamy się w Bełżcu. Nocny MAGNAT jechał by przez Zamość z Lublina przelotem, a wracał na 5.25 i miał by 20 minut postoju. Zakładam, że nie przesuwamy czasu jazdy HETMANA na Roztoczu , tylko po zakończeniu remontów sukcesywnie skracamy mu przejazd w kraju, ale to już chyba jest perspektywa następnego rozkładu jazdy, za rok.
Pociąg z Zamościa w Rozwadowie był by w obie strony skomunikowany w relacji: Rzeszów – Rozwadów – Rzeszów, szacunkowy rozkład: Rzeszów odj. 6.47 , Rozwadów 7.32, St. W Połud. 7.48, Biłgoraj. 8.40 , Zwierz Tow. 9.06/12, Zamość przyj. 9.47. Z powrotem: Zamość odj. 16.35, Szczebrzeszyn: 17.01/08, mijanie z TLK ROZTOCZE, Biłgoraj 17.42, Rozwadów 18.45, skomunikowanie do Rzeszowa i Lublina.
Docelowo można nawet uruchomić pociąg: Lublin – Zamość, ale przez Rozwadów, Zwierzyniec, trasą okrężną. Na pierwszy rzut oka – relacja kuriozalna , ale może być ciekawa. Pociąg na całej długości przebiegu miał by charakter stricte turystyczny, ale już na krótszych odcinkach było by to dosyć racjonalne połączenie . Na przykład : Lublin uzyskał by wtedy bezpośredni pociąg do Biłgoraja. Pierwszy kurs z Lublina do Rozwadowa przyj. na 8.30, teraz musiał by zostać przyśpieszony o godzinę wcześniej , na 7.30, czyli z Lublina odjazd około 5.30. Z powrotem nie było by już problemu bo o porze powrotu z Zamościa ( 18.45 ) z Rozwadowa i tak wyrusza pociąg do Lublina. Do Rzeszowa bym nie przedłużał, właśnie ze względu na skomunikowanie z pociągami bezpośrednio jadącymi do/z Lublina , a ponadto mielibyśmy bezpośrednie kursy z Zamościa do Rzeszowa przez Bełżec.
Dla mieszkańców Biłgoraja istotnym ułatwieniem było by umożliwienie podróży w kierunku Warszawy HETMANEM, po skomunikowaniu go z TLK SANEM w Stalowej Woli , który odjeżdża stąd parę minut przed przybyciem HETMANA a ma dosyć długi postój na stacji Skarżysko Kamienna. W kierunku przeciwnym taka jazda jest już możliwa.
No cóż, pomarzyć zawsze można. Zaprezentowane propozycje wydają mi się sensowne pod kątem spodziewanych potoków podróżnych. Na pewno, nie wszystkie kursy muszą mieć status całorocznych, ponieważ nie ma takiej potrzeby. Trzeba też ułożyć nowe obiegi dla drużyn trakcyjnych , no i dla posiadanego taboru , chociaż starałem się to przedstawić pod kątem jak najbardziej efektywnego jego wykorzystania. Niestety, układanie rozkładu jazdy nie jest taką prostą czynnością , jakby to się na pierwszy rzut oka mogło wydawać. Jak przesuniemy odjazdy pociągów z Zamościa do Jarosławia pod kątem wskazanych skomunikowań z Lublina, to w Jarosławiu nigdzie już tymi pociągami dalej nie pojedziemy. Przynajmniej jeden kurs , ten ranny winien być niewątpliwie powiązany z możliwością dojazdu z Jarosławia do Krakowa i na Śląsk. Niestety rozkład pociągów dalekobieżnych z tabeli 120 jest dla moich pomysłów bardzo nie przyjazny, nie wspominając już o tym, że nawet aktualnie obowiązujący takich skomunikowań nie posiada. Tak samo ustalając godziny kursowania pociągów z Lublina do Zamościa i z powrotem nie możemy zapominać o pociągach do/z Chełma , a także o ważniejszych stacjach zlokalizowanych blisko Lublina , które generują spore potoki podróżnych dla naszych szynobusów ( Świdnik, Trawniki, Jaszczów ). Miejmy nadzieję, że z czasem uda się wypracować najbardziej korzystne, a zarazem kompromisowe rozwiązania, a głos pasażerów uzyska w tym wszystkim znaczenie decydujące.
PS. Odnośnie przekazania budynków dworców kolejowych samorządom jestem jak najbardziej za , oczywiście o ile te samorządy zechcą je wziąć i nie przeznaczą potem na inne cele , aczkolwiek w dzisiejszej dobie , wariant budynku dworca z poczekalnią odchodzi do lamusa, ze względu na wysokie koszty utrzymania. Dlatego te inne cele mogą przyczynić się do zachowania budynków, które pod zarządem PKP ulegały by stopniowej dewastacji . Wiele takich przykładów mamy w okolicy. Na obecną chwilę postuluję więc budowę wiat przystankowych na co ważniejszych postojach. Na przykład: w Zamościu ludzie muszą czekać na deszczu na przyjazd PODKOMORZEGO o 7.42, który raptem po 8 minutach postoju jedzie już do Lublina , jako następny kurs. Jedynie reaktywacja projektu : „stacja parasol” podróżnym zapewni w dzisiejszych czasach co prawda byle jakie, ale jednak – zadaszenie. Dworcowe poczekalnie bowiem dawno zostały już zamknięte na głucho i straszą w nich duchy parowozów – na przykład: w Zamościu o północy w stacyjnych megafonach rozlega się syrena Ty51-17!Kilka razy już ją słyszałem – na WŁASNE USZY!