Co z przystankiem Zamość Stare Miasto?

  

W prasie i w internetowych mediach znowu nastała cisza w sprawie przystanku Zamość Stare Miasto. Kolej chce wybudować go w kwadracie ulic Peowiaków – Wyszyńskiego – Orlicz Dreszera – Partyzantów który znajduje się w geograficznym centrum miasta. Obszar wyżej wymieniony, dzielący Stare Miasto od Nowego – obecnie jest terenem zaniedbanym i zdewastowanym. Dawniej znajdowała się tutaj ładownia, gdzie działały nawet suwnice do przeładunków towarów i zwykle stacjonowały jakieś wagony towarowe.

Umiejscowieniu na tym terenie przystanku kolejowego, byłoby bardzo korzystne, bowiem w zasięgu oddziaływania stacji są spore osiedla mieszkaniowe. Obok znajdują się tez ważne urzędy, banki, blisko jest Komenda Powiatowa Policji i centrum handlowe. Przy ulicy Partyzantów niedawno wyremontowany przejazd kolejowy, natomiast na ulicy Wyszyńskiego jest wiadukt nad torami. Na obydwu ważnych arteriach komunikacyjnych koncentruje się duży ruch drogowy i pieszy.

Obecnie kolejowe działki zlokalizowane w analizowanym obszarze zostały uporządkowane przez PLK. Wykoszono wysoką roślinność i uzupełniono ubytki na infrastrukturze kolejowej przy okazji przebudowanego przejazdu drogowego w jej sąsiedztwie. W dwóch miejscach są dzikie przejścia przez tory, którymi mieszkańcy skracają sobie dojście na przystanek przy ulicy Peowiaków.

W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego cały omawiany teren przeznaczony jest pod usługi i parkingi podziemne. W zapisach części tekstowej jest też zaznaczone, iż rejon ten jest wskazany do zmiany zagospodarowania po likwidacji linii kolejowej. Ponieważ nadal jest używany przez kolej i nieprędko będzie likwidowany wobec braku alternatywy w postaci kolejowej obwodnicy północnej, którą krótkowzrocznie kolej zlikwidowała na przełomie lat 1999-2003. Sprawa czy w tym przypadku zapisy MPZP nie obowiązują na terenach użytkowanych przez kolej jest dyskusyjna i może być interpretowana w różny sposób. Z mojego punktu widzenia nie ma przeciwwskazań do budowy przystanku kolejowego. Tym bardziej że plan zagospodarowania interpretowany wedle wykładni systemowej nie zabrania budowy, a co nie zabronione to dozwolone. Co do kwestii ochrony zabytków, ewentualny przystanek na pewno nie będzie bardziej ingerował w „zabytkową tkankę” niż oddany w tym roku ogromny parking na Plantach. W tej sytuacji przy założeniu dobrej woli miejskich organów nadzoru budowlanego jedynym problemem pozostaje dogadanie się z konserwatorem zabytków, który z niejasnych powodów zablokował realizację inwestycji. Szkoda, że takiej skrupulatności nie dochował, kiedy zapadały decyzje o postawieniu tych paskudnych latarni we wszystkich budowanych parkingów dookoła Starego Miasta. Być może mało się tym interesował i nie było czasu by zmienić projekt, który jest przecież finansowany ze środków unijnych.

Warto tu wspomnieć, że gdyby nie fakt nieobecności pani Konserwator na zebraniu miejskiej komisji architektoniczno-urbanistycznej w którym debatowano o zmianie zapisów w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, to być może już udałoby się rozpocząć procedurę inwestycyjną. MKUA głosowała już bowiem wstępnie nad dopuszczeniem pozytywnej dla kolei interpretacji zapisów MPZP dla funkcji komunikacyjnej na omawianym terenie.

Jednak z braku możliwości uzyskania ważnej (strefa ochrony konserwatorskiej) opinii Konserwatora podjęcie decyzji odłożono do następnego spotkania. Jak widać w tej sprawie byliśmy blisko pozytywnego rozstrzygnięcia, ale z powodu jednego człowieka znów musimy poczekać na to by wreszcie sprawa „legalności” budowy przystanku została przypieczętowana.

Wracając do głównego tematu, proponuję budowę przystanku w wersji minimalnej w formie peronu jedno krawędziowego o długości 150 metrów przylegającego tuż obok przystanków komunikacji MZK, PKS i BUS. Posiadałby stylizowaną małą architekturę czyli: latarnie, tablice, ławki, która nawiązywała by do architektury naszego miasta. Podobnie rozwiązania można zastosować projektując przystanki komunikacji drogowej.

W wersji bardziej komfortowej pokusiłbym się o stylizowane kioski handlowe z kasą biletową, a także zadaszenie nad peronem które byłoby połączone z ciągiem pieszym do przystanku komunikacji drogowej. Umieściłbym również elektroniczną tablicę odjazdów i przyjazdów wspólną dla wszystkich środków transportu.

W luksusowej wersji proponowałbym peron wyspowy o dwóch krawędziach, z sensowym renesansowym zadaszeniem. Układ torowy umożliwiłby wtedy mijanie się pociągów, dodatkowo przy dwóch końcach peronu – dojście z chodnikami w kierunku ulic: Peowiaków i Orlicz Dreszera. Takie rozwiązania umożliwiały by podróżnym sprawne przesiadanie się z pociągu na pociąg. I tak na przykład: na tor pierwszy szlakowy, przyjeżdżał by Magnat z Hrubieszowa, a na torze drugim stał by Hetman. Podobnie z kierunkiem przeciwnym: taka konstrukcja budowli umożliwiła by wygodne i bezpieczne skomunikowanie. Od strony ulicy Orlicz-Dreszera można zrobić postój taksówek i kilka dodatkowych miejsc parkingowych.

Zaproponowane przeze mnie rozwiązanie moim zdaniem ma sporo zalet, ponieważ umożliwia ewentualne manewry, czy krzyżowanie się pociągów. Niestety, wymaga większych inwestycji, na które kolej raczej nie ma pieniędzy – a szkoda! Na szczęście, zawsze można i warto byłoby skorzystać z dofinansowania ze środków unijnych, chociażby z puli na lata 2014-2020. Proponuję zrobić to raz a porządnie i przyszłościowo. Wtedy wszyscy będziemy zadowoleni z takiego nowoczesnego i przyjaznego obiektu. Będzie też czym się pochwalić, bowiem mało które miasto o podobnej wielkości ma dobrze zintegrowaną komunikacje publiczną.

Współczesne zamojskie dworce znajdują się po przeciwległych końcach miasta: stacja kolejowa jest przy Szczebrzeskiej, natomiast dworzec PKS przy Hrubieszowskiej a razem z nim prowizoryczny „dworzec” dla przewoźników prywatnych przy ulicy Gminnej. Jak widać każdy rzepkę(dworzec) skrobie i jest to nie wygodne dla ludzi często podróżujących, nie wspomnę o starszych czy niepełnosprawnych. Co ciekawe dworzec PKS na Hrubieszowskiej miałby być dworcem tymczasowym a docelowy planowany był przy ulicy Peowiaków, razem z kolejowym, ale jak widać – prowizorki lubią być wieczne. Po prostu – wybudowano budynek na Nowym Mieście i tak zostało do dziś.

Budynek dworca kolejowego przy ulicy Szczebrzeskiej niestety zamknięty jest na cztery spusty. Sytuacja szybko nie ulegnie zmianie, co spowodowane jest przyczynami finansowymi, w szczególności: dużymi kosztami wynajmu powierzchni. Wobec tego faktu, postuluję PLK rozwiązanie stosowane i sprawdzone obecnie na całej sieci PKP. Proponuję postawić wiatę na peronie dla oczekujących pasażerów. Może być bardzo skromna taka jak ostatnio zastosowana w Izbicy, aby skutecznie chroniła przed niesprzyjającą aurą. Tym bardziej, że znalazła się chętna – prywatna osoba, która planowała uruchomić kasę biletową, przy okazji pełniąc funkcję gospodarza poczekalni, dbającego o porządek oraz aktualne informacje i rozkłady. Niestety, te wielce pożyteczne przedsięwzięcie – nie wypaliło. Dzisiaj nie wiadomo jakie przeznaczenie może mieć budynek , w którym od roku 2009 nie jest prowadzona odprawa podróżnych. Obecnie znajdują się w nim biura kilku kolejowych spółek. Komercyjne zastosowania mogą być różne, zależeć będzie to od decyzji władz miasta jeżeli faktycznie przejmą budynek.

Z kolei kierownictwo PKS planuje sprzedać obecny dworzec autobusowy prywatnemu inwestorowi, który niewątpliwie będzie się starał maksymalnie wykorzystać teren pod prowadzenie działalności nie związanej z przewozem osób. W takim „dworcu” to raczej stanowisko dla autobusów będzie tylko dodatkiem. I oby nie okazało się że zostanie „wstydliwie” schowany. Aczkolwiek można liczyć też na pozytywne zmiany, których dobrym przykładem jest otwarte rok temu centrum komunikacyjne i handlowe w Szczebrzeszynie. Dworzec z terenem został przez miasto sprzedany dwa lata temu a inwestor prywatny całkiem ładnie wszystko zagospodarował i pogodził funkcje komunikacyjne i handlowe w rozsądnych proporcjach. Dworzec jest w odpowiedniej skali, są punkty handlowe i dyskont Biedronka. Pod dużym zadaszeniem urządzono porządne targowisko i jest także sporo miejsca do parkowania. Za nim jest też mały staw i urządzony przy nim ogólnodostępny park. Dworzec posiada ogrzewaną poczekalnie w której można poczekać przed chłodem i deszczem nawet do godziny 21! Jest też chroniony przez wyspecjalizowany podmiot.

Sprzedaż dworca PKS to moment w którym można skomunikować wszystkie środki transportu publicznego na proponowanym dworcu przesiadkowym przy Peowiaków. Wtedy przy Hrubieszowskiej z powodzeniem może zostać dwa/trzy stanowiska dla komunikacji autobusowej.

Nie tak dawno zorganizowano drugie spotkanie w temacie „Problemy i perspektywy kolei na Zamojszczyźnie” na które stawiły się ważne persony ze świata kolejowego i samorządowego. Aczkolwiek mnie nie było na tej „imprezie bezalkoholowej” to z „przecieków” wiem, że padały w czasie dyskusji ciekawe pomysły. Większość były o dużym rozmachu takie jak pociąg „Przyjaźń” Warszawa – Roztocze – Lwów, którego kursowanie moim zdaniem jest pobożnym życzeniem. Nie potrafimy zadbać o reklamę obecnego Hetmana, a także jesteśmy bezradni wobec przewożących powietrze łączników Zamość – Rejowiec, które pozbawione są jakiejkolwiek reklamy a nawet zwykłej informacji o dostępnych przesiadkach w kierunku Lublina. Czy możemy się więc porywać na połączenie międzynarodowe, mając w świadomości wszelkie aspekty i kłopoty związane z jego funkcjonowaniem? Zupełny brak jest reklamy jedynego pociągu TLK „Hetman” Zamość – Zielona Góra przez PKP IC. Fakt ten potęguje, małą znajomość przez klientów ofert promocyjnych, które mogą obniżyć koszty podróży. Ze strony IC nie widać chęci reklamowania, to nic dziwnego, że poza szczytami przewozowymi mało ludzi jeździ z Zamościa.

Inną sytuację mamy ze spółką Przewozy Regionalne, która dobrze rozreklamowało pociągi Lublin – Zamość, ale zupełnie nie postarała się rozpropagować odpowiednio łączniki Zamość – Rejowiec które skomunikowane są do Lublina. A przecież niedużym kosztem można dać reklamę w zamojskiej prasie, czy dodać do gazet bezpłatne ulotki z rozkładem i cennikiem szynobusów. Tak niewiele, a dużo może zdziałać dla poprawy frekwencji i świadomości Zamościan. Dzisiejszym pasażerom trzeba ciągle przypominać, że kolej już dawno do Zamościa dojeżdża i że można wygodnie i tanio podróżować.

Na spotkaniu v-ce prezydent Zamościa debatował o konieczności modernizacji linii, bo bez tego nie ma co myśleć perspektywicznie, w sumie to się zgadzam tą tezą, tylko czemu kręcono nosem jak była szansa na kasę unijną z budżetu Województwa. Wtedy władze miasta „nie chciało”, szczególnie obecnie urzędujący Prezydent miasta Zamość, a że były pieniądze do wydania to skorzystała na tym trasa do Lubartowa oraz linia szerokotorowa do Zawadówki. Generalnie konkretów na tym spotkaniu mało, pomimo zaproszenia na spotkanie Marszałka Województwa, który nie mógł się bronić przed oskarżeniami, bo zwyczajnie nie przyjechał na spotkanie.

Mam nadzieję, że wraz z otwarciem przystanku Zamość Stare Miasto umożliwi nam dalszy rozwój pasażerskiej kolei regionalnej. Z dodatkowym nowymi lokalizacjami takimi jak Zamość Legionów, czy też fantastycznym pomysłem Zamość Lotnisko Mokre. Dokona się długo oczekiwana reaktywacja przewozów pasażerskich do Hrubieszowa. A przecież trasa Hrubieszów – Zamość – Biłgoraj – Stalowa Wola ma również duży potencjał i jest bardziej konkurencyjny czasowo w stosunku do komunikacji drogowej.

Warto wspomnieć o szynobusach do Lublina które zostały dobrze przyjęte przez pasażerów mimo ograniczeń związanych z obecną lokalizacją dworca. Jest to doskonały przykład, że dobrze skonstruowana oferta i sensowne skomunikowania pociągów w kierunku Warszawy potrafi czynić cuda. A ile ludzi korzystałoby z kolei gdyby zbudowano przystanek w centrum miasta? Przyjemna myśl, nie? Na pewno frekwencja była by dużo większa, i dałoby szansę na sensowną ilość pociągów w ciągu dnia, np co dwie godziny w dni powszechne. Natomiast planowane szynobusy w tym roku na długi weekend majowy i wakacje obsługujące całe Południowe Roztocze będą doskonałym testem w sprawie sensu i potrzeby nad całorocznym pociągiem do Rzeszowa.

Pozostaje sobie i czytelnikom życzyć aby sprawa doczekała się szczęśliwego finału i obiecuję, że przy oficjalnym otwarciu nowego przystanku w centrum Zamościa, otworzę butelkę szampana(oczywiście bezalkoholowego) i wychylę ją za rozwój miasta i kolei! W końcu jestem rodowitym Zamościaninem(urodzony w tym zacnym mieście, ale mieszkający gdzie indziej). Postaram się obserwować dalszy rozwój sytuacji który ciągle jest dynamiczny i patrzeć na ręce decydentom informując Czytelnikom o bieżących działaniach. Oczywiście w przyszłości napiszę też o innych kolejowych sprawach na Zamojszczyźnie i Roztoczu.