Apel o uratowanie zabytku : SP32-148

  

Na torach odstawczych chełmskiej sekcji CARGO  rezyduje skreślona z inwentarza lokomotywa serii SP32-148. Maszyna do niedawna jeszcze znajdowała się na inwentarzu lokomotyw CARGO, lecz była niesprawna od końca roku 2008.

5.09.2006 r. SP32-148 w chwili  przybycia do Bortatycz była zepsuta.  Wcześniej stacjonowała w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie przez dłuższy czas  była  odstawiona, ze względu na uszkodzenie układu elektrycznego.  Naprawa w Zamościu trwała dwa lata.

W dniu 18.09.2008 r. zadebiutowała  na pociągach pasażerskich na Roztoczu, lecz długo u nas nie pojeździła. 

Już 25.09.2008 r. zdefektowała i nie była w stanie poprowadzić pośpiesznego SAN – a . Z pasażerem wyprawiono SM48, natomiast odkurzacz zaciągnął kilka węglarek do Zawady , skąd zjechał na halę na Bortatyczach. Po kilku dniach został naprawiony i wrócił do służby. W listopadzie 2008 r. lokomotywa m. in. ciągnęła pociąg pielgrzymkowy z Hrubieszowa do Częstochowy na odcinku do Rozwadowa. Często pracowała na pociągach warszawskich na obiegu Zamość – Rejowiec – Zamość. Spotykana też była na ROZTOCZU i HETMANIE w obiegu Zamość – Rzeszów – Zamość. 30.11.2008 r. zepsuła się właśnie na HETMANIE –  przyjechała  do Biłgoraja „cała mokra” – jak mi zrelacjonowano i  dalej nie mogła się już ruszyć. Do przeciągnięcia składu do Zamościa wykorzystano lokomotywę ST44 – 2023 od ciężkiego towarowego do Połańca, który akurat miał planowo krzyżować się z pośpiesznym w Zwierzyńcu Towarowym. Już po dwóch dniach maszyna została naprawiona, ale jak się okazało – prowizorycznie. 2.12.2008 r. wyruszyła o świcie z Zamościa z pociągiem do Wrocławia. Niestety,  w miejscowości Płoskie zapalił się przewód spalinowy, a od niego obudowa silnika. Pożar gasiła jednostka straży pożarnej. Była to ostatnia służba dla tego motoru, mimo, że koszty naprawy nie były specjalnie wygórowane – o ile dobrze pamiętam , szacowane na około 4.000,00 zł. Do połowy grudnia część ruchu pasażerskiego przejęły sprowadzone z Nowego Sącza zmodernizowane SP32 nr 203 i 204, po czym od wejścia nowego rozkładu jazdy całość przewozów pasażerskich objęły sprowadzone z całej Polski maszyny serii SU45. W 2009 r. lokomotywa była odstawiona  na terenie sekcji CARGO w Bortatyczach.  Sprawa naprawy 148 była podnoszona na miejscu , ale przez pewien okres czasu centrala CARGO zaczęła się jej wypierać , że to nie jest ich lokomotywa , tylko Przewozów Regionalnych , a potem w samej zamojskiej sekcji zrobiło się   już na tyle nieciekawie, że firma zaczęło się zwijać i w efekcie , z końcem 2009 r. lokomotywownia w Bortatyczach została zlikwidowana.

Po formalnej  likwidacji sekcji utrzymania i eksploatacji taboru w Bortatyczach , przez krótki okres lokomotywa była odstawiona nawet w Zamościu na jednym z torów na terenie dworca PKP.

Następnie została przetransportowana do Lublina, gdzie stacjonowała   w hali tamtejszej lokomotywowni. Po pewnym czasie znalazła się w Chełmie, lecz tutaj zabrakło już dla niej miejsca pod dachem i od początku niszczeje na żeberku. Ponoć wjechała tam jeszcze o własnych siłach, gdyż zakres uszkodzeń był dosyć niewielki lecz stopniowo ulegała degradacji , a w zasadzie nikt się nią nie interesował , co przy braku konserwacji spowodowało, że z końcem 2012 r. ( 1.10 ? ) została skreślona ze stanu inwentarza CARGO.

Lokomotywa wyróżnia się oryginalnym malowaniem, m. in. brakiem  żółtego pasa na bokach karoserii , zamontowany ma   silnik 12V396TC12 (licencja MTU) , podczas gdy w oryginalnych SP32 był  M820SR ,  a także rozwiązania układu elektrycznego zastosowane podczas naprawy w Bortatyczach są dosyć innowacyjne.

Co prawda , SP32 – 148 na Zamojszczyźnie się za bardzo nie napracowała, ale z drugiej strony – uchowała się u nas jako ostatnia przedstawicielka swojej serii. Lokomotywy te nazywane u nas potocznie żółtkami , pojawiły się w lipcu 1987 r. Szybko zdominowały lokalne szlaki wypierając z nich parowozy, aczkolwiek w początkowym okresie eksploatacji były bardzo awaryjne. Z czasem usterki zostały wyeliminowane i seria stała się podstawowym środkiem trakcyjnym wykorzystywanym do prowadzenia  wszelkiego rodzaju pociągów pasażerskich. Szczególnie zmodernizowane w  końcu lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku  egzemplarze posiadające silniki  MTU 12V396TC14 ( nr 206 i 207 ) były praktycznie nie do zdarcia i znacznie lepiej spisywały się niż sławne SP45 czy SU45. Niestety w wakacje 2004 r. nastąpił gwałtowny koniec serii i większość maszyn, głównie tych nie zmodernizowanych została odstawiona.

W tym miejscu wypadało by  wyeksponować co nie co niechlubną historię  spółki pod nazwą Konsorcjum Taborowe, która powstała w 1999 r. w celu m. in. prowadzenia modernizacji taboru kolejowego. Pakiet większościowy udziałów posiadały przez cały czas PKP, a część udziałów była wniesiona aportem m. in. w postaci lokomotyw SP32, ale były też tam i wagony. W 2002r spółka została postawiona  w stan likwidacji. Likwidator spółki w 2004r sprzedał 87 lokomotyw SP32 i 120 wagonów spółce Kolmex.Jak widzimy , na skutek  dosyć niejasnych perturbacji taborowych i czyjejś nie rozliczonej do dzisiaj niegospodarności – lokomotywy te zostały przejęte przez prywatną firmę KOLMEX, która na dobrą sprawę nie za bardzo wiedziała co ma z nimi robić. Do końca 2004 r. stacjonowały one jeszcze w Bortatyczach a następnie trafiły do ZNTK Poznań, gdzie pozostały w dalszym ciągu odstawione.  Rozpoczęły się przepychanki , doszło nawet chyba do fizycznych,  z asystą policji – o ile dobrze pamiętam : ZNTK Poznań nie chciał ich wydać, ale  wszystkiego nie wiem. Następnie, w 2008 r.  lokomotywy zostały przetransportowane do Wrocławia, gdzie następnie niszczały w tzw. Porcie Miejskim.  W 2009 r. kilka maszyn trafiło do Interlok w Pile, gdzie miały zostać eksperymentalnie przebudowane i sprzedane. Pozostałe, od razu zostały przeznaczone do likwidacji i do końca 2009 roku zostały pocięte na złom.  W 2010 r. zezłomowano również większość maszyn oczekujących na modernizację w Pile, pozostawiając jedynie 3 sztuki. W 2011 r. także  i one zostały skasowane.  W Polsce uchowały się  jedynie egzemplarze po częściowej modernizacji, jak nr  073, 096, 147, 148, 149 z silnikami 12V396TC12, oraz zupełnie zmodernizowane numery: 201-210  posiadające m. in. silnik MTU 12V396TC14.

Przez jakiś czas na Bortatyczach poniewierał się wrak oryginalnej lokomotywy SP32-030, która w czasie zawirowań taborowych   pozostała na ilostanie CARGO, a potem została skreślona z inwentarza. Gdzieś w 2010 r. pocięto ją również na złom. 

Historia serii  jest wręcz zatrważająca – nigdy bym nie przypuszczał, że przeżyję żółtki. Do czego to doszło? Dosyć dobrze pamiętam cały okres eksploatacji odkurzaczy ( jak je również czasami u nas nazywano – szczególnie na początku co wiązało się ze specyficznymi odgłosami pracy silnika ) na naszych szlakach  tj. lata: 1987 – 2004 , niebawem coś na ten temat planuję napisać, zwłaszcza, że posiadam trochę fotografii. Myślę, że zmodernizowane SP32 z powodzeniem mogły by zaspokoić potrzeby INTERCITY oraz Przewozów Regionalnych związane z prowadzeniem składów wagonowych. Niestety, w tej chwili sprawnych żółtków  jest zbyt mało , a przed de wszystkim brakuje części zamiennych i zaplecza warsztatowo – technicznego , dlatego SP32 są traktowane przez wszystkich po macoszemu i ustępują SU45, które również niedługo będą musiały być wyparte przez lokomotywy nowszej generacji,  ale nie o to mi teraz chodzi 

Należy podkreślić, że 148 to jeden z nielicznych egzemplarzy ocalałych w Polsce SP32, na dodatek zachowany jeszcze w miarę oryginalnym stanie – nie licząc malatury, którą zawsze można przemalować, aczkolwiek nie widzę w tym sensu. Biorąc pod uwagę, iż jest  to seria na trwale związana z Zamojszczyzną – należało by pomyśleć  o zachowaniu i odpowiednim wyeksponowaniu jako pomnika tej lokomotywy. W tym miejscu możemy się zwrócić do różnych jednostek kolejowych czy samych Spółek o podjęcie konkretnych działań w celu uratowania zabytku przed ostatecznym zniszczeniem. Moim zdaniem lokomotywa powinna zostać wyeksponowana gdzieś w Zamościu, bowiem Lublin i Chełm  mają już swoje pomniki w postaci parowozów Pt47 i Ol49, a żółtki zawsze były kojarzone z naszymi stronami.  Mimo wszystko – jak stanie się to gdzie indziej – to też nie będziemy płakać. Ważne , żeby nie została pocięta na złom. Pamiętajmy, że historia lokomotyw pasażerskich SP32 jest częścią historii zarówno naszego regionu jak i kolei w Polsce, ale i na świecie.