Kielce – Zamość, reaktywacja

  

9.10.2020 r. o godz. 17.58 pozyskałem informację, że stację Biłgoraj opuścił nadzwyczajny pociąg specjalny zmierzający do Zamościa. Niepośpiesznie opuściłem swoją ulubioną leśniczówkę w pobliskim borze i o 18.15 stawiłem się na stacji Zawada. Liczyłem, że zostało mi jeszcze sporo czasu a zachciało mi się jeść, dlatego postanowiłem udać się do miejscowego sklepu. O 18.36 byłem z powrotem zaopatrzony już w niezbędny prowiant, widziałem. Zwrotnica przy torze 4 przełożona była w sposób umożliwiający przejazd składu do Zamościa , ale spodziewałem się go najwcześniej o 18.50. W tym czasie planowo wjeżdża pociąg REGIO z Lublina, zanosiło się na bardzo przyjemne komplikacje bo miał on pierwszeństwo. Turystyczny załapałby się na przymusowy, co najmniej dziesięciominutowy postój. Gdzieś w oddali słychać było głuchy stukot, ale jakby po szerokim. Żadnych sygnałów dźwiękowych, jamnik luzak ze Szczebrzeszyna – pomyślałem. Wyciągnąłem z siatki banana, ugryzłem go a tu… stonka wyskakuje zza winkla. Aż mi banan z wrażenia wypadł z ust! W ostatniej chwili chwyciłem za aparat i wskoczyłem na peron. Przejechała zielona SM42 z trzema oliwkowymi klasami. W środku wagon barowy, ktoś wyglądał przez okno. Stonka co prawda prawie bezszelestnie ale ostro tak zasuwała, aż kobieta strojąca z dzieckiem na peronie w oczekiwaniu na KANCLERZA z Lublina skomentowała, że HETMAN teraz nawet tu nie staje. Po wszystkim dojadłem podniesiony z peronu owoc, szczęśliwy niczym małpa w cyrku. A swoją drogą to niezły czas przejazdu: Biłgoraj – Zamość w czterdzieści minut!

A to był pociąg specjalny uruchomiony przez firmę Turystyka Kolejowa TurKol.pl sp. z o.o. W dniach 9 – 11.10.2020 r. spółka ta uruchomiła kilka ogólnodostępnych pociągów pasażerskich przejeżdżających co do zasady po mniej uczęszczanych trasach. Pociąg w Staszowie wywołał niemałą sensację: oczyszczono z tej okazji część peronu na której liczne zgromadzili się mieszkańcy. Składy pasażerskie tamtędy nie kursują już od wielu lat. A u nas na Zamojszczyźnie ludzie już do kolei przywykli i takich tłumów nie było, a szkoda bo skład trochę był stylizowany na pociąg Kielce – Zamość kursujący w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. No ale u nas nie kultywuje się historii co już jest chyba winą kolejarzy, a szczególnie widać to na przykładzie LHSu. Mieszkańcy zdążyli się już przyzwyczaić do nowoczesnych pociągów, chociaż składy ZAMOYSKIEGO czy ROZTOCZA z powodzeniem mogą udawać retro, trzeba tylko się zaopatrzyć w większą ilość piwa jasnego przed podróżą. Nawiasem mówiąc stare, klasyczne pudła, wcale nie muszą być mniej komfortowe od nowych. Bajerów niby mało, ale za to można okno otworzyć a w nowych wypasionych już się nie da. Zostawmy już te dywagację bo dla podróżnych z Zamościa najważniejsze jest niewątpliwie jedno: aby jechał pociąg a nie autobus, co ostatnio zdarzało się niestety często. A komunikacja zastępcza potrafiła w przeszłości zniechęcić nawet tych najbardziej zatwardziałych.

Pociąg osobowy nr 22121 rel. Kielce – Zamość uruchomiony został w rozkładzie jazdy obowiązującym od 1.06.1986 r. Z Kielc startował o 5.37, Sitkówka Nowiny 5.51, Włoszczowice 6.23, Staszów p. 7.45 odj. 7.55. Skomunikowanie do Połańca odj.8.05. Następnie jechał przez Chmielów, odj. 9.09, Ocice 9.12, Tarnobrzeg przyj. 9.17, odj. 9.27, Sobów 9.34, Grębów 9.47. W Turbi nie zatrzymywał się wcale. Do Stalowej Woli Rozwadowa przyj. 10.15, odj. 10.25, Biłgoraj przyj. 11.34, odj. 11.36. Do Zamościa przybywał ostatecznie o 13.10.

W drodze powrotnej pociąg nr 22123 wyruszał z Zamościa o 15.55, Biłgoraj przyj. 17.21, odj. 17.22, Stalowa Wola Rozwadów przyj. 18.29 , odj. 18.39, przez Turbię znowu na biegu, Grębów 19.04, Sobów 19.14, Tarnobrzeg przyj. 19.21, odj. 19.30, Ocice 19.37, Chmielów 19.43, Staszów przyj. 20.57, odj. 21.06, Włoszczowice 22.30, Sitkówka Nowiny 22.57, Kielce przyj. 23.15. W Staszowie skomunikowanie z pociągiem z Połańca przyj. 20.50.

W obydwu kierunkach w Zamościu było zapewnione skomunikowanie z Hrubieszowem.

Trzeba przyznać, że trasa była ciekawa a pociąg jechał nawet szybko, jak na tamte czasy, tj. bez dłuższych postojów. Był to pierwszy dalekobieżny pociąg kursujący po linii kolejowej nr 66.

Obsługę trakcyjną na całej trasie zapewniała kielecka SP42. Najczęściej przyjeżdżała bardzo zadbana i odpicowana SP42-080 na zmianę z jakąś inną. Pamiętam też herb Miasta Kielce. Skład zasadniczo zestawiony był z 3 wagonów: B,A,Bh, czyli przedziałowej dwójki, przedziałowej jedynki oraz bonanzy. Stacja macierzysta: Kielce. W Zamościu wjeżdżał na tor 1 , lokomotywa odczepiała się a przypinała manewrowa SM42, która spychała skład razem ze składem osobowego z Chełma przyj. o 12.50 do parku wagonowego, w części zachodniej stacji. Odjazd do Kielc również z toru 1.

W okresie obowiązywania ww. rozkładu jazdy przejechałem się pociągiem na trasie z Zamościa do Kielc i muszę przyznać, że podróż była bardzo ciekawa. Zaskoczyła mnie spora grupa podróżnych dalekobieżnych, praktycznie cała dwójka przedziałowa była wypełniona osobami jadącymi do stacji końcowej. Z kolei w wagonie bezprzedziałowym jechali podróżni na krótszych odcinkach ale muszę przyznać, że na całej trasie przebiegu była spora rotacja pod tym względem. Jedynka pustawa, siedzieli w niej kolejarze, w tym z obsługi. Trasa biegła przez stosunkowo nowe linie, gdzie nie działały kasy biletowe na przystankach i sporo podróżnych kupowało bilety u obsługi. W wagonach ciągle coś się działo, nawet za bardzo nie było czasu na obserwacje okolicy. Pociąg do Kielc przyjechał kompletnie zapełniony. Niestety, wracałem już inną trasą. Tą podróż odbyłem w lecie 1986 r, a w późniejszym okresie frekwencja dalekobieżna się pogorszyła z powodu remontu torowiska na linii nr 66 i wprowadzania znienacka komunikacji zastępczej z Zamościa do Rozwadowa, co znacznie zniechęcało do podróży. Skąd my to znamy? Nie był to najczęściej autobus tylko osinobus, opisywałem już to kiedyś i nie będę się powtarzał.

W późniejszych rozkładach jazdy połączenie jednak zostało utrzymane, praktycznie w niezmienionej formie. Kosmetyczne zmiany związane były zasadniczo ze skróceniem czasu jazdy i na przykład w rozkładzie jazdy obowiązującym od 29.05.1988 do 27.05.1989 pociąg z Kielc wyruszał o 6.37, by do Zamościa dotrzeć o 13.30. W drodze powrotnej z Zamościa wyruszał o 16.14 by w Kielcach zameldować się o 23.00. Obserwowałem w tym czasie liczne przejazdy grupowe, np. wycieczki szkolne do zamojskiego zoo ale nie wiem skąd. Niestety, w tabelach pojawiła się już oficjalnie czarna kropa, co oznaczało, że pociąg mógł być w każdym czasie odwołany i faktycznie czasami to się zdarzało. Formalnie pociąg nie kursował z Zamościa przez 3 świąteczne dni w roku, był wtedy skrócony z Kielc do Staszowa. W praktyce zdarzały się przypadki wprowadzania komunikacji zastępczej, co jak wiadomo bardzo zniechęca do dalszych podróży. KKZ dotyczyła też innych odcinków niż LK66.

W rozkładzie jazdy 1989/1990 nastąpiła rewolucja bowiem wprowadzono ograniczenia w kursowaniu pociągu. Jeździł codziennie do 5.11, 18 – 23, 26 – 31.12, 2-7 .01 i od 19.03 oprócz 15.04 ( Wielkanoc ). W pozostałym okresie trasa skrócona z Kielc do Staszowa. W tym rozkładzie, w związku z poważniejszymi remontami w okolicach Chmielowa pociąg został początkowo formalnie skierowany przez Skarżysko Kamienną do odwołania w okresie letnim. Po ogłoszeniu miał kursować przez Staszów w łączonej relacji z Kielc do Zamościa i Połańca. Było z nim spore zamieszanie i sam już nie pamiętam jak to ostatecznie wyglądało, bo z Zamościa to jeździł w ww. terminach ale którędy dokładnie to diabli wiedzą. Raczej nie przez Staszów. Za to odkąd zaczął chodzić przez Skarżysko Kamienną w składzie przybyło wagonów.

W rozkładzie jazdy obowiązującym od 27.05.1990 r. pociąg Zamość – Kielce pojawia się ponownie jako całoroczny, z wyjątkiem kilku dni świątecznych. Zmianie jednak uległa trasa przejazdu, gdyż kursował przez Skarżysko Kamienną. Odjazd z Zamościa o 17.10 , do Kielc przyj. 23.38. Powrót z Kielc o 7.56, przyj. do Zamościa 13.50. Obsługę zapewniały zamojskie SP32 i pamiętam nawet składy siedmio- wagonowe w różnych zestawieniach, w tym; kl. 1. Wymiana lokomotyw na elektryczne w Rozwadowie.

W rozkładzie jazdy obowiązującym od 31.05.1992 do 22.05.1993 r. pociąg kursuje przez wszystkie dni w roku przez Skarżysko Kamienną. Odjazd z Zamościa o 17.20, przyjazd do Kielc o 0.06. Powrót z Kielc o 9.33, przyjazd do Zamościa o 15.55. Składy już były krótsze: 4 – 5 wagonów, a obsługa trakcyjna bez zmian.

Wreszcie w rozkładzie jazdy obowiązującym od 23.05.1993 r. pociąg z Zamościa wyruszający o 17.25 został skrócony do Rozwadowa. W odwrotnym kierunku w obiegu dawnych Kielc nie jechało już nic. Nie są mi znane przyczyny zawieszenia połączenia, obiło mi się o uszy, że nie wpisywał się w plany uruchomienia wahadeł po LK66, coś na kształt współczesnych pociągów aglomeracyjnych. I dlatego go wycięli, a jak z tymi wahadłami potem było to sami już wiecie.

Obserwowałem narodziny, rozwój oraz kres życia tego całkiem sympatycznego pociągu – SCYZORYKA. Można powiedzieć, że pierwsze, dalekobieżne połączenie na Roztoczu obsługiwane wyłącznie trakcją spalinową. Co prawda: nie bez pary, bo z kociołkiem ( SP42 ), ale mało! W połowie lat osiemdziesiątych było to jeszcze nowatorskie rozwiązanie.

Zderzenie dwóch światów na stacji w Zamościu w dniu 10.10.2020 r. Oczywiście część pasażerów jadących w kierunku Warszawy chciała wsiadać do składu retro. Z kolei sama gama wywołała spore poruszenie na pokładzie ROZTOCZA jadącego tego dnia do Przemyśla przez Bałaje i nastąpiła sesja fotograficzna. Mam nadzieje, że październikowe kursy retro po Roztoczu stały się już tradycją i dobrą okazją do przypomnienia innych, historycznych pociągów w niedalekiej przyszłości.