Śmierdząca sprawa

  

W zasadzie sam tytuł oddaje w pełni mój stosunek do przedstawionej w niniejszym tekście sytuacji, którą nawet można by było skwitować jeszcze krócej, z użyciem jednego tylko wyrazu. Zakładam jednak, że nasi czytelnicy, będący ludźmi wysoce kulturalnymi – oczekują na bardziej wysublimowane treści. Spróbuję więc wlać trochę szampana do naszego lokalnego szamba. Będzie to kryminał, niby w stylu Agaty Christie, ale w wersji dla dresiarzy. Morderstwo w Orient Ekspressie odpada, bo jeszcze nikt nikogo nie zamordował, chociaż nie wiele w sumie brakowało. Następnym razem zapewne wykorzystam ten pomysł, ale na razie streszczenie tego dreszczowca sprowadza się do tego, że znikła gruba kasa, a nie ma winnych. Pieniądze były przeznaczone na modernizacje linii kolejowej z Lublina do Zamościa i na uruchomienie po niej regularnych kursów pociągów. Dane nam zostały w prezencie przez Unię, no i gdzieś się zapodziały. Przypadła mi niewdzięczna rola ustalenia winnych i wyciągnięcie sensownych wniosków na przyszłość. Na odzyskanie gotówki oczywiście nie liczę, spisałem już ją w straty – bezpowrotnie. Ale bogata ciocia milionerka z zachodu może jeszcze nam sypnąć groszem, wprawdzie już nie tak hojnie, jak za pierwszym razem, ale nie trzeba się załamywać, jak niektórzy, tylko tym razem chłopaków przypilnować, żeby znowu nie narozrabiali.
Na wstępie proponuje zapoznać się z aktami – sprawy. Inwestycja o łącznej wartości 8 mln euro miała być sfinansowana w przytłaczającej większości (85%) ze środków EFRR. Oprócz planowanych 8 mln euro na rewitalizację połączenia Lublin-Zamość, planowany był również wydatek 8,8 mln euro na zakup taboru przeznaczonego do obsługi szybkich połączeń Lublin-Zamość. Łącznie zatem utracono 16,8 mln euro które miały być wykorzystane na połączenie kolejowe z Zamojszczyzną i Roztoczem.
Według zeznań świadków pieniądze na inwestycję przepadły w dniu: 22.11.2007 r. Odbyło się wtedy tajemnicze spotkanie w którym uczestniczyli: pracownik IRiPK (Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei) Marek Chmurski, Prezydent Zamościa Marcin Zamoyski, Z-ca Dyrektora Departamentu Mienia Infrastruktury i Inwestycji Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie Michał Tyburek, V – ce Marszałek Województwa Lubelskiego Jacek Sobczak, Dyrektor Oddziału PLK w Lublinie Andrzej Janasz. Uczestnicy spotkania twierdzą, że wyłączną winę za niezrealizowanie inwestycji ponosi Prezydent Zamościa, bowiem: „idea projektu spotkała się jednak ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony Prezydenta Zamościa, który zainteresowany jest wyprowadzeniem ruchu kolejowego z miasta do Zawady oraz fizyczną likwidacją linii kolejowej na odcinku historycznego centrum miasta objętym obszarem światowego dziedzictwa kultury UNESCO”. Źródło: notatka przekazana przez nich do Posła Sławomira Zawiślaka. W pismach będących odpowiedzią na interwencje Posła, Prezydent Zamoyski przedstawia zupełnie odmienną wersję wydarzeń, przerzucając odpowiedzialność na PKP PLK SA oraz na Urząd Marszałkowski. Prezydent wskazał również, że to właśnie PKP PLK wyraziło pozytywną opinię na temat planów likwidacji odcinka torów kolejowych od rejonu mostu na Łabuńce do wiaduktu w ciągu ul. Prymasa Wyszyńskiego. Z kolei PKP PLK poinformowało, ze nie posiada żadnych dokumentów dotyczących planu zagospodarowania przestrzennego dla miasta Zamościa zakładającego likwidację torów w centrum miasta i nie uzgadniało planu zagospodarowania. W związku z powyższym kieruje się do Pana Prezydenta Zamościa następujące pytania:
1. Dlaczego rada miasta uchwala plan miejscowy dla terenów, dla których nie wolno go uchwalać? Dotyczy obszaru kolejowego, który jest obszarem zamkniętym.
2. Dlaczego władze miasta są za rozbiórką torów od Partyzantów do wiaduktu ul. Wyszyńskiego, choć nie jest to już teren ścisłej ochrony konserwatorskiej?
3. Dlaczego miasto nie reagowało, kiedy PKP likwidowało normalnotorową obwodnicę Zamościa?
4. Co stoi na przeszkodzie, żeby prowadzić ruch kolejowy do Lublina i Hrubieszowa z przystanku zlokalizowanego przy ul. Peowiaków, po odbudowanej obwodnicy przez Zamość Północny i Bortatycze z ominięciem Zawady?
5. Dlaczego miasto jest zainteresowane skróceniem linii kolejowej do Zawady? Proszę przedstawić jednoznaczne stanowisko w zakresie funkcjonowania kolei w mieście. Dotychczasowe wypowiedzi są mętne!
Chciałbym podkreślić jeszcze jedną rzecz. W dalszym ciągu uważam plany rozbiórki torów biegnących przez centrum miasta za całkowicie bezsensowne. Swego czasu pojawiło się na naszym portalu kilka artykułów, w których przedstawione zostały korzyści wynikające z takiego, a nie innego usytuowania linii kolejowej w Zamościu. W przeciwieństwie do naszego prezydenta nie jestem jednak ślepo uparty w tym względzie i byłbym w stanie przystać na rozwiązania kompromisowe, pod warunkiem zapewnienia nienaruszalności funkcjonowania ważnego ciągu komunikacyjnego z Zamościa do Hrubieszowa. W ruchu towarowym wiązało by się to z reaktywacją linii z Zawady do Jarosławca przez Bortatycze, niegdyś wykorzystywanej dla ciężkich pociągów towarowych. W kontekście bezsensownej rozbiórki obwodnicy dokonanej zaledwie kilka lat temu – wydaje się to irracjonalne, ale są do wzięcia środki z programów unijnych właśnie na tego typu przedsięwzięcia. W ruchu osobowym były by pewne perturbacje, w porównaniu do stanu sprzed lat. Trzeba by zapewne pomyśleć o uruchomieniu dworca przesiadkowego w obrębie ul. Peowiaków i o prowadzeniu ruchu pociągów dookoła starówki łącznicą przez Szopinek, Bortatycze. Może i inne rozwiązania zastosować, ale na pewno jakie by one nie były – to zarówno dla mieszkańców Zamościa ,jak i okolic Hrubieszowa, stanowiły by alternatywę dla transportu drogowego. Bo na obecną chwilę – wyboru brak. Niestety postawa Prezydenta Zamościa jednoznacznie wskazuje, że rekonstrukcja murów obronnych jest tylko pretekstem do parcelacji atrakcyjnych terenów kolejowych zlokalizowanych w centrum miasta. Jest to pic na wodę dla ciemnego ludu: maczuga, kolcuga, onuca i na mury – twierdzy bronić! Zamiast inwestować w rozwój gospodarki, ktoś sobie odgórnie założył, że będzie tu prowadził żywy skansen. To może jeszcze: „koza dla każdej rodziny w Zamościu”. Tanio by wyszło. Nie dość, że zdrowe mleko, to jeszcze można na niej jeździć po zabytkowych kocich łbach. A oscypek z capa dla każdego turysty. Maaarcinku! Wyduuuj kooozeeee, beeeee! Beeeedzie seeerwaaaatka booo goooście jaaadąąą! Efekt medialny na cały świat!
Zgodnie z dokumentem: „Propozycje Programów do Realizacji w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Lubelskiego” na lata 2007 – 2013 w obszarze transportu kolejowego opracowanym przez IRPK w punkcie I. roboty budowlane i modernizacja linii kolejowych wraz z infrastrukturą techniczną przewidziane były następujące projekty:
1. Kompleksowa rewitalizacji linii nr 30 Łuków – Lublin Płn. na odcinku: Lublin Płn. – Lubartów.
2. Rewitalizacja połączenia kolejowego Lublin – Zamość służąca poprawie dostępności transportowej Zamościa i Roztocza.
3. Port lotniczy w Świdniku – budowa połączenia kolejowego.
4. Zakup autobusów szynowych o napędzie elektrycznym lub hybrydowym do obsługi ruchu pasażerskiego.
W zakresie połączenia: Lublin – Zamość założono :
1. Odtworzenie łącznicy Rejowiec Północny – Rejowiec Zachodni, w celu wyeliminowania postoju i zmiany kierunku jazdy w Rejowcu.
2. Budowa łącznicy omijającej stację Zawada, ewentualnie – modernizacja stacji i urządzeń sterowania ruchem kolejowym, w celu skrócenia czasu jazdy.
3. Remont nawierzchni i wybranej infrastruktury kolejowej pomiędzy Rejowcem a Zamościem, umożliwiający poruszanie się pociągów z prędkością nie mniejszą niż 80 km/ha bez zbędnych ograniczeń.
4. Budowa przystanku Zamość Stare Miasto w rejonie ul. Peowiaków służącego poprawie dostępności kolei dla mieszkańców Zamościa
5. Zakup 4 autobusów szynowych o podwyższonym standardzie i pojemności 100 – 120 miejsc siedzących.
Efektownie to wygląda, jak by nie patrzeć ,ale mimo wszystko – kieruje się do IRPK następujące pytania:
1. Co to jest Instytut Rozwoju i Promocji Kolei (wbrew pozorom zwykła spółka z o.o.) i jakie są podstawy prawne do opracowywania tego typu projektów przez tą jednostkę? Jak wygląda taka procedura?
2. Na naszym boxie poruszany był wątek przez przedstawiciela IPRK ogromnego zaangażowania pracowników tej firmy w zakresie reaktywacji połączeń z Lublina do Zamościa. Czy osoby te wykonywały prace nieodpłatnie? Czy z opracowaniem projektu wiązały się określone płatności?
3. Dlaczego zakładając wybudowanie przystanku w obrębie Starego Miasta nie wzięto pod uwagę ograniczeń związanych z lansowaniem przez miasto koncepcji rewitalizacji murów obronnych? Można było w tym miejscu znaleźć inne rozwiązania, które znacząco nie wpływały by na dostępność dla mieszkańców. Czy była to może sugestia Zarządu Województwa?

No właśnie! Podstawowe pytanie, które nasuwa się każdemu w tym momencie brzmi: DLACZEGO NIE ROZWAŻANO INNYCH WARIANTÓW PROJEKTU! Marszałek Województwa Lubelskiego w piśmie nr MI.IV.SD.5435/13/10 z 24.03.2010 skierowanym do Posła Sławomira Zawiślaka to potwierdził. Wyjaśnia także, że utworzenie przystanku w Zamościu w obrębie ul. Peowiaków miało na celu zwiększenie atrakcyjności połączenia, a poprzez wywołanie większych potoków podróżnych wpłynąć pozytywnie na przychody i całą ekonomikę przedsięwzięcia. Czy były tu jakieś badania przeprowadzane w tym względzie? Lokalizacja obecnego dworca jest całkiem przyzwoita, jeżeli chodzi o dostępność dla pasażerów, a ponadto mieszkańcy przyzwyczaili się do korzystania z tego miejsca od wieków i specjalnie nie słyszałem narzekań na mieście. Owszem, można by było z czasem tę dostępność poprawić, ale nie działać na zasadzie: wszystko albo nic. Teraz dostępność do kolei mamy taką, że wsiadamy na Gminnej do busa i wysiadamy w Lublinie pod zamkiem, a tory sobie możemy pooglądać przez okno w Izbicy lub Krasnymstawie. Zresztą na forum portalu Roztocze On Line użytkownik „hetmanek” przedstawił więcej pytań których adresatem może być Zarząd Województwa. Wypada mi się jedynie z nim zgodzić i powielić je w tym miejscu:
1.Dlaczego Zarząd Województwa najpierw uzgadnia plan miejscowy dla terenów, dla których nie powinien być sporządzony, a następnie proponuje inwestycję sprzeczną z uzgodnionym przez siebie planem?
2. Dlaczego spotkanie odbyło się z prezydentem Zamościa? Jaki miało cel? Czy były podobne spotkania z innymi samorządowcami, np. Starostą Krasnostawskim?
3.Aby być beneficjentem środków z funduszy unijnych, trzeba mieć tytuł prawny do nieruchomości, w przypadku takich inwestycji. W praktyce trzeba być właścicielem albo użytkownikiem wieczystym. Beneficjentem byłoby więc PKP Polskie Linie Kolejowe. Czy było spotkanie Zarządu Województwa z PKP PLK? W przypadku funduszy unijnych trzeba mieć wkład własny, więc gdyby PKP PLK nie miało funduszy, nic by z inwestycji nie wyszło.
4. Za sprawy planistyczne na terenie kolejowym odpowiada wojewoda. Czy było spotkanie z wojewodą? Wojewoda mógłby przecież nie wyrazić zgody.
5. Dlaczego Zarząd Województwa uważa, że Prezydent Zamoyski się sprzeciwił, skoro żadna procedura nie przewiduje uzgadniania z nim tego typu inwestycji?
6.Dlaczego pan Marszałek Sobczak twierdzi, że „inne warianty inwestycji nie były rozpatrywane”? Przecież tory mogły być zmodernizowane na odcinku do dworca, znajdującego się w obecnym miejscu, ewentualnie zrekonstruowana zostać „obwodnica północna”.
7. Kto jest odpowiedzialny za ogłoszenie przetargu na sześcioletnią umowę w zakresie prowadzenia ruchu pociągów regionalnych, która nie uwzględniała połączeń na Zamojszczyźnie? To pytanie nie ma akurat bezpośredniego związku z analizowanym przypadkiem, ale jest świetnym uzupełnieniem do całokształtu sprawy. Tego typu zamówienie publiczne zostało niedawno ogłoszone przez Urząd Marszałkowski w Lublinie. Na szczęście przetarg został unieważniony, ale tylko ze względu na wysokość jedynej oferty, złożonej przez PKP Przewozy Regionalne, która przekraczała zarezerwowane i tak już nie małe środki pieniężne na ten cel. W przypadku finalizacji zamówienia – o pociągach na Roztoczu trzeba było by zapomnieć na okres co najmniej najbliższych sześciu lat.
Wypadało by jeszcze (bo sprawiedliwość musi być) przesłuchać przedstawicieli firm PKP, ponieważ niektórzy z obecnych na spotkaniu poddawali w wątpliwość fakt, ze skrócenie postojów na stacjach węzłowych wpłynie na zwiększenie atrakcyjności połączenia. Czyli ich zdaniem w Rejowcu i Zawadzie pociąg do końca świata ma stać i koniec! Przypominają mi się „Zmiennicy” Stanisława Bareji: „podróżny pamiętaj – jadąc pociągiem skracasz czas przejazdu koleją!”.

Niestety, dalsze drążenie sprawy jest za męczące dla mnie i myślę, że i dla czytelników. Poddaje się! Herculesem Poirot z takimi świadkami – to ja nigdy nie zostanę. Osąd: kto jest winny – pozostawiam wedle Waszego uznania. Wszystkie z zaproponowanych projektów, oprócz zamojskiego – zostały przyjęte do realizacji. Jestem co prawda osobą apolityczną ale wypada mi w tym miejscu zgodzić mi z Posłem Sławomirem Zawiślakiem, że teraz należy podjąć wspólną, rzetelną pracę mającą na celu odwrócenie zaistniałej, niekorzystnej dla Zamościa i regionu sytuacji. Optymizmem napawa nie tylko rozpoczynający się remont wiaduktu kolejowego w Orłowie Murowanym na trasie: Zawada – Rejowiec, ale fakt, że pojawiają się jeszcze informacje o pieniądzach do wykorzystania na uruchomienie pociągów. Odpukać, ale kiedy będziecie czytać ten tekst, w tym samym czasie może odbywać się kolejne tajne spotkanie na szczycie, o istnieniu którego dowiemy się dopiero przy okazji następnych wyborów. Oby nie skończyło to się powtórką z rozrywki. Musimy być czujni!