Aby rozkład giętki oferował to, czego chce pasażer.

  

Pierwotnie planowałem w pierwszej kolejności napisać tekst na zupełnie inny temat, a teoretycznymi reaktywacjami pociągów pasażerskich zająć się od strony merytorycznej dopiero gdy coś więcej będzie wiadomo o prawdopodobieństwie ich zaistnienia. Niestety opinia publiczna została w minionym tygodniu omamiona dosyć skutecznie kolejnym (chyba już 3 w ciągu roku) mglistym zapewnieniem ze strony ministerstwa infrastruktury o wytrasowaniu od 1 marca 2011 jednego połączenia dalekobieżnego do Zamościa. Co gorsza termin i temat tego zapewnienia wydaje się niczym innym jak tylko pusta obietnicą mająca wspomóc akurat teraz w najgorętszym okresie kampanii jednego z kandydatów na prezydenta miasta Zamościa. Zdaje się to potwierdzać intensywne rozgłaszanie „zasług” tego pana przez jego sztab wyborczy w kontekście tego pisma MI. Szczególnie bulwersujący jest tutaj fakt, że człowiek ów stara się mówiąc kolokwialnie „wycierać gębę” kwestią kolejową, jednocześnie prowadząc nieprzerwanie od ponad 10 lat aktywny lobbing anty kolejowy w regionie, szczególnie wobec najbardziej perspektywicznych kierunków jej rozwoju.
No ale dość o przyczynach, czas na skutki. Na początku listopada upubliczniony został projekt reaktywacji połączeń pasażerskich na trasie Lublin – Zamość za pomocą autobusów szynowych. Niestety rozkład jazdy wedle, którego miałaby ta reaktywacja być przeprowadzana jest fatalny i w zasadzie nie pozostawiono już na nim już dotychczas suchej nitki na wielu forach dyskusyjnych. Dla przykładu przytaczam go poniżej.

Zamość 5.30 Lublin 7.47 (w dni robocze)
Zamość 7.30 Lublin 9.47 (w 6,7,1)
Lublin 8:46 Zamość 10.57
Zamość 10.07 Lublin 13.17
Lublin 12.26 Zamość 14.45 (w dni robocze)
Zamość 15.31 Lublin 17.47
Lublin 16.26 Zamość 18.25
Lublin 19.26 Zamość 21.45 (w 5,6,7)

A tak wygląda sprawa kursów Lublin – Bełżec planowanych do uruchomienia w okresie 29 kwietnia – 2 października.

Bełżec 7.49 Lublin 11.48
Lublin 10.25 Bełżec 14.06
Bełżec 15.45 Lublin 19.29
Lublin 17.45 Bełżec 21.07

Czy zatem możliwa jest jakaś jego modyfikacja, tak by w razie wprowadzenia okazał się chociaż trochę lepszy? Paradoksalnie w kontekście ostatniej obietnicy MI tak. Warunek pozostaje tylko jeden, aby obie te zapowiedzi (tak samorządowa jak i ministerialna) zostały zrealizowane, szczególnie tyczy się to tej drugiej.
Wszystko zależeć będzie bowiem, od tego w jakim rozkładzie pojedzie ów dalekobieżny skład z kierunku Krakowa lub Wrocławia. Jest tutaj kilka szczegółów, które mogą uczynić ten pociąg atrakcyjnym i zapełnionym lub tez podziałać zupełnie odwrotnie i skrócić jego karierę do pół roku niczym w przypadku połączenia TLK Stalowa Wola – Przemyśl przez Kolbuszową i Rzeszów. Czego zatem należy się wystrzegać jak ognia?
Po pierwsze, jeśli mówimy o zaledwie jednej parze połączeń to nie może być to pociąg tylko i wyłącznie dla Zamościa jak miało to miejsce w przypadku dawnego „Hetmana”. Dyskwalifikuje to właściwie już teraz pomysł wprowadzenia jakiegokolwiek klona dawnego pośpiesznego „Hetman” z Zamościa około 5 i wracającego na 23, bez jednoczesnego uruchomienia skomunikowanych z nim osobowych do Hrubieszowa (to szczególnie istotne) i Bełżca! Powodów jest kilka. Przede wszystkim sam Zamość jest za małym ośrodkiem aby wygenerować dostateczna ilość podróżnych dla takiego pociągu przez cały rok. O ile w święta i w sezonie jest to możliwe to niestety przez pozostałe dni roku ciężko będzie osiągnąć nawet tak słaby wynik jaki miało PKP IC w pospiesznym „Hetman”. Dla czego aż tak źle? Ano dla tego, że czas nie stanął w miejscu po likwidacji połączeń kolejowych i konkurencja nie spała. Uruchomiono w tym czasie dodatkowe kursy PKS, Hrubieszów – Wrocław przez Zamość, Zamość – Kraków, Hrubieszów – Kraków, oraz powstały 4 (a w okresach szczytowych nawet 6) par połączeń busowych Zamość – Kraków. Oczywiście jasnym jest, że znaczna część podróżnych szybko powróci do wygodniejszego połączenia kolejowego, niemniej jednak sama ilościowa konkurencja ze strony transportu drogowego skutecznie unicestwi jeden stricte zamojski potok podróżnych dzieląc go na wiele malutkich. Stąd strategicznie ważne będzie włączenie potoków podróżnych z Hrubieszowa i południowej części Roztocza. Przechodzimy tutaj również do kolejnej ważnej kwestii. Otóż samym połączeniem Zamość – Kraków w przeciwieństwie do bezpośredniego Zamość – Wrocław ze skomunikowanym Hrubieszów – Zamość, PKP IC wiele nie zwojuje. Mitem jest jakoby największy potok podróżnych występował w relacji Zamojszczyzna – Kraków! Była to zaledwie część podróżnych i to charakteryzująca się duża sezonowością (głównie studenci). Zdecydowanie najważniejsza staje się obsługa Górnego i Dolnego Śląska. Nie tylko z uwagi na potężny (daleko większy w porównaniu z Krakowem) potencjał ludnościowy, ale również ze względu na kwestię konkurencji i nauki płynące z przeszłości. W tej pierwszej kwestii zauważmy, że konkurencja busowa istnieje jedynie na odcinku do Krakowa, a najstarsze dalekobieżne kursy PKS Wschód o. Hrubieszów i PKS Zamość powstałe jeszcze przez likwidacją z 2009, jeżdżą w relacji do Katowic! No i zauważmy, że po likwidacji nocnego (bezapelacyjnie najpopularniejszego połączenia kolejowego) Hrubieszów – Zamość/Zamość – Wrocław to właśnie kursy PKS, Hrubieszów – Wrocław powstawały w pierwszej kolejności. Natomiast w tej drugiej kwestii przypomnijmy sobie, że dzienny „Hetman” ze swoją frekwencją w relacji Katowice – Zamość prezentował się słabiutko w porównaniu do połączenia Wrocław – Zamość– Hrubieszów i dopiero wydłużenie go do Wrocławia i przetrasowanie konkurenta na linie bałajską sprawiło, że pociąg ów stał się na prawdę popularny. No i na koniec sprawa Hrubieszowa. Nie jest przypadkiem, że wszystkie kursy dalekobieżne PKS Wschód powstające w zamian za likwidowane połączenia kolejowe startują właśnie stamtąd a nie tylko z Zamościa. Kłania się tutaj lekcja z roku 2005, gdy sezonowy, samodzielny pociąg Wrocław – Zamość bez łącznika hrubieszowskiego okazał się znacznie mniej popularny niż rok wcześniej i więcej już nie powrócił na szlak. Poza tym w środowisku PKS huczy plotka o tym, że PKS Wschód o. Hrubieszów po uruchomieniu w wakacje 2010 kolejnego stałego połączenia Hrubieszów – Chełm – Lublin – Kraków, nosi się z zamiarem likwidacji poza sezonem starszego kursu Hrubieszów – Zamość – Tomaszów – Kraków – Katowice ze względu na braki kadrowe i taborowe. Byłby to znakomity „prezent” na start dla dalekobieżnego Zamość – Wrocław ze skomunikowanym Hrubieszów – Zamość.
Zatem jeżeli faktycznie powróci połączenie dalekobieżne Zamojszczyzny z kierunkiem śląsko-małopolskim, to niezwykle istotnym staje się, aby nie zapomnieć o Hrubieszowie. Zwłaszcza, że możliwe jest dopracowanie takiej opcji rozkładowej, w której bez rozbijania istniejących już jako zapisy w KWR obiegów uruchomić można takie połączenia. Przyjrzyjmy się zatem kolejnym możliwościom.
Wiadomo, że PKP IC nie może zdecydować się na tworzenie nowego pociągu, który będzie ingerował znacznie istniejąca już sieć połączeń tej spółki na magistrali E30 (Medyka – Przemyśl – Wrocław – Węgliniec). Patrząc zatem w zarys rozkładu PKP IC na rok 2011 możemy się spodziewać stworzenia pociągu do Zamościa (o ile spółka pójdzie po rozum do głowy i nie zaoferuje tylko połączenia do Krakowa) poprzez na przykład wydłużenie jakiegoś istniejącego TLK lub dodanie mu grupy wagonów. Już na pierwszy rzut oka nasuwają się tu trzej kandydaci. TLK 63108/36109 (Wrocław – Kraków), TLK 73102/37103 (Poznań – Wrocław – Karków), TLK 83100/38101 Szczecin – Przemyśl (tu grupa do Zamościa wyłączana w Rzeszowie). Jak mogłyby wyglądać takie połączenia przy założeniu przepuszczenia ich najbardziej optymalną czasowo trasa przez: Kolbuszową i Tarnobrzeg widać poniżej.

TLK 63108/9
TLK 36108/9
Wrocław 7.18 – Kraków 12.12/12.22 – Zamość 18.45
Zamość 9.32 – Kraków 16.18/16.28-Wrocław 21.25

TLK 73102/3
TLK 37103/2
Wrocław 8.21- Kraków 13.10/13.20 – Zamość 19.45
Zamość 7.47 – Kraków 14.18/14.28 – Wrocław 19.20

TLK 83100/1
TLK 38101/0
Wrocław 11.20 – Kraków 16.10/16.15 – Rzeszów 18.45/19.15 – Zamość 23.00
Zamość 4.30 – Rzeszów 8.28/8.58 – Kraków 11.23/11.28 – Wrocław 16.20
Tutaj zachodziłaby również potrzeba korekty godzin na odcinku Przemyśl – Rzeszów dla grupy przemyskiej i dużo bardziej kłopotliwe manewry w Rzeszowie gdzie PKP IC musiałoby wynająć lokomotywę manewrową od Przewozów Regionalnych.

A teraz zobaczmy jak ma się to wszystko do rozkładów jazdy naszych lubelskich „szynobusów”. Dla pary TLK 83100/38101 możliwym byłoby skomunikowanie osobowych Zamość – Hrubieszów Miasto, gdyż tak czy inaczej potrzebny do ich obsługi tabor w postaci autobusu szynowego nocować będzie pod chmurką w Zamościu. Co za tym idzie nie będzie żadnej różnicy pomiędzy nocowaniem w Zamościu gdzie brak zaplecza i nocowaniem w Hrubieszowie, gdzie niema go także. Poza tym kurs Zamość – Hrubieszów Miasto w rozkładzie:
Zamość 23.15 – Hrubieszów 0.20
Hrubieszów 3.10 – Zamość 4.15
Można by wykonać bez konieczności ingerowania w ustalony już rozkład. Niestety pomysł ten wydaje się niefortunny z uwagi na fakt, iż połączenie grupą wagonów od TLK Przemyśl – Wrocław jest zdecydowanie najmniej atrakcyjne czasowo, najbardziej kosztowne w realizacji, a godziny w jakich pociąg ten pokonywać będzie odcinek Hrubieszów – Stalowa Wola, dyskwalifikują go zasadzie z punktu widzenia większości potencjalnych pasażerów. No i niestety w dalszym, ciągu odcięty pozostaje Bełżec.
Zdecydowania najlepsza wydaje się opcja trzecia, której warto przyjrzeć się bliżej. Przedłużony TLK 73100/1 startowałby z Zamościa o godzinie 7.47, czyli 17 min po odjeździe osobowego R236 do Lublina. Należałoby zatem postulować wydłużenie osobowego R236 do relacji Hrubieszów Miasto – Lublin i wprowadzenie jego kursowania cały rok (a nie tylko w 6,7,1) w zamian za skasowanie jednej z zupełnie bezsensownych par przedpołudniowo-popołudniowych relacji Zamość – Lublin – Zamość. Przyjrzyjmy się powstałemu w ten sposób połączeiu:
R236 Hrubieszów Miasto 6.20 – Zamość 7.25/7.30 – Lublin 9.47
TLK Zamość odj. 7.47 – Kraków 14.18,Wrocław 21.25
W drodze powrotnej postulowane byłoby skasowanie pociągu R237 (przyj. do Zamościa 21.45, kurs. 5,6,7) i wprowadzenie pociągu relacji Zamość – Hrubieszów Miasto (korzystając z obecności w Zamościu autobusu szynowego od poc. R235) w rozkładzie skomunikowany z z TLK ( przj. do Zamościa 19.45):
Zamość 20.00 – Hrubieszów Miasto 21.05 z nocowanie tegoż taboru w stacji Hrubieszów Miasto i powrotem rano na pociągu R236.
To jeszcze nie koniec korzyści takiego rozwiązania. TLK o którym mówimy mijałby stację Zwierzyniec Towarowy w godzinach: 8.23 (kurs do Wrocławia) i 19.02 (do Zamościa). Łatwo więc zauważyć, że przy korekcie odjazdu pociągu R2230 z Bełżca z godziny 7.49 na 7.19 otrzymujemy możliwość skomunikowania go w Zwierzyńcu Towarowym z pociągiem TLK do Wrocławia. W stronę powrotną podobny manewr wymagałby już przesunięcia od dwie godziny wcześniej pociągu R 2233 (przyj. do Bełżca 21.07) co może stanowić większy problem. Choć pamiętajmy, że autobusy szynowe do Bełżca nie są jak ma to miejsce w przypadku kursów zamojskich połączone z innymi obiegami regionalnymi w województwie.
para TLK 63108/36109 wydaje się nie nadawać do skomunikowania prawie z żadnym z kursów osobowych. Choć w przypadku kursu powrotnego do Zamościa na godzinę 18.45, niema przeszkód aby utworzyć wydłużyć do Hrubieszowa pociąg R235 z Lublina (przyj. do Zamościa 18.25), tak aby dowiózł on podróżnych z TLK dalej do Hrubieszowa.
TLK przyj. Zamość 18.45, R235 odj. Zamość 19.00 – Hrubieszów Miasto 20.05
Bardziej skomplikowana jest sprawa przy kursie porannym gdy oba pociągi do Lublina odjeżdżają długo wcześniej przed 9.32. Trzeba by nie tylko wydłużyć R236 do relacji Hrubieszów – Lublin, ale także przesunąć go o półtorej godziny później. Co nie jest wcale zadaniem niewykonalnym.
Zatem jak widać istnieje w przypadku spełnienia obietnic ministerialnych i samorządowych realna możliwość stworzenia całkiem niezłych połączeń dalekobieżnych na Zamojszczyźnie. Problemem może jednak okazać się w tym przypadku jak już nie raz polityka zamojskiego ratusza. A w szczególności anty kolejowy lobbing jego obecnych rezydentów, którzy w dalszym ciągu upierają się przy likwidacji torów kolejowych w mieście i gotowi są zakulisowymi działaniami storpedować każdy projekt zawierający postulat reaktywacji ruchu pasażerskiego do Hrubieszowa. Już jeden przykład tego do czego zdolna jest ekipa Zamoyskiego mieliśmy w roku 2007 gdy (jak to wynika z dokumentów) to właśnie przez zamojskie władze region utracił możliwość modernizacji linii kolejowej do Lublina, a posiadane na ten cel środki spożytkowane będą teraz na rewitalizacje tras Lublin – Lubartów i Zawadówka – Dorohusk. Nie dajmy się zatem zwieść przedwyborczymi zagrywkami i pamiętajmy aby pilnować spraw kolei w naszym regionie i drzemiącego w niej potencjału przed różnymi grupami interesów.