Przewoźnicy prywatni na Roztoczu w 2013 r.

  

Przewozy towarowe po roztoczańskich szlakach w 2013 r. ( może  już to  niedawno pisałem –  zaczynam cierpieć na zaniki pamięci ) opanowało CARGO, które wyspecjalizowało się  transporcie kruszywa, kamienia wapiennego , miału oraz zbóż. skupiając się  głównie na przewozie materiałów nie wymagających specjalnej troski. Lokomotywy tej Spółki zobaczyć można było praktycznie na każdym wahadle węglarek, a także na bruttach złożonych z talbotów, talnsów oraz wagonów krytych typu Hais, sporadycznie Sikps oraz zagranicznych np. Hb. Kruszywo zamawiały  firmy budowlane, w szczególności uczestniczące w realizacji  większych inwestycji , np. związanych z budową obwodnicy Hrubieszowa. Spore ilości pospółki itp.  przewożono do Bełżca, a także  do Zamościa, chociaż w przypadku tego ostatniego dało się zauważyć spadek, w porównaniu do lat wcześniejszych. Znaczącymi klientami kolei państwowych były także cukrownie w Werbkowicach i Krasnymstawie ( miał, kamień , cukier i melasa ) , oraz  Zakłady Tłuszczowe w Bodaczowie ( zboże i produkty przerobu ). CARGO uruchamiało także pociągi mieszane i zdawcze dla przewozu przesyłek przeznaczonych dla zróżnicowanych klientów. Niestety, takie składy nie miały  znaczenia priorytetowego i było ich niewiele.  

Tak duża ekspansja narodowego przewoźnika na naszym terenie spychała inne prywatne firmy transportowe na dalszy plan. Szczególnie na linii 72 prywaciarze pojawiali się incydentalnie. W marcu obserwowano transport miału gagarinem należącym do   Rail Polska Sp. z o.o. Warszawa do Hrubieszowa. Był to jednak tylko pojedyńczy pociąg i następne prywatne wahadło na linii pojawiło się dopiero 19.11.2013 r. na zdjęciu.   Kruszywo do terminalu Lafarge przewiezione był przez Traxxa BR285 – 124 należącego do LOTOS Kolej. Co ciekawe pociąg dotarł aż na bocznice normalnotorowe stacji Hrubieszów Towarowy.

Prywaciarze za to opanowali w całości przewozy olejów spożywczych z Zakładów Tłuszczowych w Bodaczowie, dzięki czemu na Roztoczu spotykaliśmy bardzo różnorodne typy lokomotyw, należących zresztą do wielu Spółek. Przewozy te odbywały   się zasadniczo w cysternach, ale wystąpiły też transporty w wagonach zbiornikowych przystosowanych do przewozu zboża.

Lotos Kolej Sp. z o.o. przejeła także transport oleju napędowego do stacji paliw zlokalizowanej przy lokomotywowni LHS w Bortatyczach.  

Trzeba przyznać, że pociągi z paliwem do Bortatycz nie są długie, przeciętnie liczą 6 cystern, a mimo wszystko obydwu stronom współpraca się opłaca. Na zdjęciu: SM42-2602 w dniu 27.08.2013 r. mija Niedzieliska.

Powyżej BR285-189 w Zwierzyńcu w dniu 5.08. Do 2011 r. paliwo przewożone było przez CARGO, ale likwidacja pociągów zbiorowych doprowadziła do zwiększenia czasu przejazdu ładunków  co spowodowało ostatecznie rozwiązanie umowy przez LHS.

W 2013 r. przyjechało też do Biłgoraja kilka   pociągów z miałem prowadzonych lokomotywami Class66 należącymi do prywatnego przewoźnika Freightliner PL.

Co ciekawe trafiały  się  także takie wahadła obsługiwane przez CARGO.

CLASS 660014 w Biłgoraju w dniu 10.10.2013 r.

Lokomotywy prywatne znajdowały też czasami zatrudnienie przy prowadzeniu niewielkich pociągów przeznaczonych do przewozu maszyn roboczych, wagonów służbowych czy też samych lokomotyw, na przykład dla spółki LHS.

SM42-2625 z pociągiem roboczym w dniu 6.09 w Krasnymstawie. 13.12.2013 r. S200 Bogdanki ciągnie SM48-061 należącą do LHS po naprawie do Bortatycz.

27.11 przez Biłgoraj jedzie TEM2 – 293 do Leżajska.

22.11 przed Krasnymstawem.

22.11 – portret tamary TEM2-024 należącej do Ecco Rail Sp. z o.o.  ciągnącej pociąg składający się z pustych platform relacji: Przeworsk – Gądki.

Stacja Klemensów z racji położenia w pobliżu Zakładów Tłuszczowych generowała największy ruch w okolicy, dzięki czemu można było tu ujrzeć lokomotywy różnych typów. Zdjęcie wykonane w dniu 22.09.

Rumuny z firmy Euronaft Trzebinia Sp. z o.o.  , które  najczęściej spotykać można było  na pociągach beczkowych w ciągu ostatnich kilku lat, w 2013 r. zaczęły być stopniowo wypierane przez bardziej nowoczesne Traxx-y.

Powyżej, w oczekiwaniu na wolną drogę w Biłgoraju.

13.09.2013 r. Tym razem nie są to beczki z olejem, tylko z paliwem. BR285-123 Lotos-u prowadził ten pociąg od Rejowca do Zawady i dalej do Bortatycz, wcześniej od Lublina do Rejowca beczki holowała widoczna w tle skoda 181 – 081 – 1.

Sytuacja analogiczna z 23.01. Traxx nr 123 rusza z Zawady. Zdarzało się, ze w celu dostarczenia/zabrania beczek z paliwem do/z Bortatycz wykorzystywano przebieg pociągu objazdowego np z Lublina do Rozwadowa p Zawadę lub odwrotnie.

Ludmiła w Klemensowie rezydowała w drugiej połowie sierpnia.

Początkowo prowadziła beczki w kierunku zachodnim w zastępstwie za rumuna. Następnie, skierowano ją do obsługi wahadeł zestawionych z jednolitych „czarnych” beczek jadących przez Rejowiec , Lublin do Niemiec.

29.08. godz. 7.45, BR231 – 14 z ciężkim nalewem gramoli się na wzniesienie na Niedzieliskach. Lokomotywa ten odcinek pokonała z widoczną trudnością, ale , co ciekawe do Rejowca dojechała w godzinę. Dobry sprzęt!

Z końcem wakacji ludmiła  znikła , może roztopiła się w oleju – nie wiem, ślad po niej zaginął. Za to na Klemensowie  objawił się diabelski M62M- 1843, którego jednak nie mogłem dorwać na szlaku. Jak na złość: jechał wtedy, kiedy piłem z kimś wódkę i nie wypadało się urywać. Na zdjęciu w dniu 8.09, już po przyprowadzeniu próżnego wahadła beczek. Z tej okazji go przekląłem i nie trzeba było czekać długo. Na powrocie dojechał tylko do Rejowca, gdzie się zepsuł. I oczywiście, potem słuch o nim zaginał.

22.09 na beczkach do Klemensowa pojawiła się „bronkowa” TEM2-099, na zdjęciu po opuszczeniu Zawady w Niedzieliskach. Ksywka „bronkowa” pochodzi od charakterystycznego firmowego malowania z logo właściciela firmy P.H.U „LOKOMOTIV” Bronisław Plata z miejscowości Podegrodzie.

I zaczęły się ceregiele. Walentyna w pojedynkę była co prawda w stanie przyprowadzić wahadło pustych beczek do Klemensowa, ale beczki ładowne trzeba już było dzielić na dwie partie, tak aby była je w stanie przyprowadzić do Rejowca.

W Rejowcu, na przeciwko nastawni  czekała lokomotywa elektryczna, która po sformułowaniu wahadła 30 sztuk beczek prowadziła je dalej w Polskę a nawet poza granicę , z walentyną na przystawce – na zimno.

Zdarzały się i takie widoki – jak powyżej, tj. kiedy walentyna ciągnęła z Klemensowa oprócz beczek elektryka.

Przeciąganie elektryków po bezdruciu było najczęściej spowodowane  zakorkowaniem  stacji w Rejowcu co często miało miejsce w pierwszej połowie grudnia ze względu na dużą ilość pociągów objazdowych wytrasowanych przez Roztocze w tym czasie.

Najczęściej jednak w Rejowcu następowała zmiana trakcji wiążąca się z porzuceniem EU07 pod tamtejszą nastawnią na kilka dni. Na zdjęciu w dniu 5.11 wjeżdża do Rejowca skład z EU07-089 i TEM2 -030 na zimno.

Na doprzęgu jadące na zimno: SM42-2525 oraz 401Da – 458. Siódemka została odstawiona na stacji a walentyna po najechaniu na widoczne na zdjęciu lokomotywy poprowadziła skład do Klemensowa a dalej same maszyny w stronę Stalowej Woli.

27.12 do Klemensowa przyjechał bardzo ciekawy skład zagranicznych wagonów krytych przeznaczonych do przewozu artykułów sypkich.

Lokomotywą prowadzącą wagony od Rejowca była TEM2-146. Do Rejowca oczywiście EU07.

Wahadło zostało odstawione na tor dodatkowy a lokomotywa liniowa na tor odstawczy za rumunem.

Manewry z wagonami rozpoczęła zakładowa stonka SM42 – , która wyjechała z bocznicy na tory stacyjne. Wcześniej się to nie zdarzało, ale w związku z cyklicznym zapychaniem się torów zdawczo – odbiorczych takie procedury zostały wdrożone. Wahadło liczące 35 wagonów zostało podzielone na 3 części i partiami wtoczone na teren Zakładów Tłuszczowych pod załadunek.

Dodać należy , że sama bocznica została kompletnie wyremontowana w 2013 roku. We wcześniejszych okresach dochodziło tutaj do częstych wykolejeń taboru a i stan torowiska przedstawiał wiele do życzenia. Najczęściej właśnie wypadały z szyn widoczne na zdjęciu wagony.

Gagarin Rail Polska podczas rozładunku miału w listopadzie w Rejowcu. 

5.12 Z Zamościa do Szopinka startuje M62M-16 należący do Rail Polska. Był to jednak tylko epizod i nieliczne transporty miału w 2013 r. w dalszym ciągu prowadzone są przez CARGO.

Muszę przyznać, że właścicieli wszystkich lokomotyw nie byłem w stanie zidentyfikować. Na rynku przewoźników prywatnych dochodzi do dużej rotacji taboru, zwłaszcza tego starszego , wyeksploatowanego. Dodatkowo firmy łączą się i likwidują , powstają nowe, dzięki czemu maszyny  zmieniają właścicieli. W ostatnim czasie sporo starszych pojazdów  zostało skasowanych lub sprzedanych za granicę. Zastąpiono je traxxami i innymi nowoczesnymi seriami. Z kolei część lokomotyw u nowych właścicieli przez długi czas jeździła z nieaktualnymi barwami firmowymi. Oprócz tego wiele pojazdów było dzierżawionych pomiędzy poszczególnymi podmiotami, co zagmatwało sprawę do tego stopnia , że w niektórych przypadkach ciężko było określić , kto naprawdę świadczy konkretne usługi. W sumie nie leżało to w zakresie moich zainteresowań. Idea napisania tego tekstu była całkiem banalna. W ubiegłym roku zrobiłem trochę zdjęć, na dodatek nie koniecznie rewelacyjnych bo przeważnie wszystkie na biegu, nie jako – przy okazji. Najbardziej dramatycznie wyglądał pościg za walentyną 024 z Ecco Rail w Krasnymstawie, która nie dała się sfotografować. Gdzieś te foty trzeba upchnąć i pomyślałem, że rozwiążę to w bardzo prosty sposób. Póki co – przewozy niepekapowskie na Roztoczu stanowią swoistą egzotykę – odskocznie kolorystyczną od niebieskiej klasyki CARGO. Jak będzie w przyszłości – czas pokaże. Mogę tylko powiedzieć, na podstawie analizy fotek z szuflady, że skromna przeszłość w tym względzie przedstawia się jeszcze bardziej kolorowo. Trzeba będzie kiedyś , w wolnej chwili zająć się jej prezentacją, zwłaszcza, że po wielu maszynach nie ma już od dawna śladu. Jak będziemy zgodni – to coś tu w dziale Historia wymyślimy.

A w najbliższym czasie , mimo wyraźnej ekspansji CARGO –  możemy się podobno spodziewać wzrostu udziału przewoźników prywatnych w transporcie ładunków po roztoczańskich szlakach. Jest to spowodowane reorganizacją struktury u naszego narodowego przewoźnika towarowego. CARGO chce się wycofać z przewozów na Lubelszczyźnie.  Ponoć zlikwidowany ma zostać Wschodni Zakład Spółki a  lokomotywownia w Lublinie, tzw. wachlarz z końcem 2013 r.  przestała działać.  Lubelskie lokomotywy stacjonują obecnie w części hali po byłej wagonowni na stacji Lublin Tatary. Naprawy  maszyn  przejęła  też niewielka szopa w Chełmie, na terenie której ostatnio przeprowadzono drobne prace remontowe. Ponieważ przyroda nie uznaje próżni, w miejsce zwolnione przez „niebieskich” mogą już niedługo wejść maszyny w innych barwach. Przełoży się to także niewątpliwie na organizację transportu towarów na naszym terenie.  Przewiduję przejściowo nawet poprawę obsługi połączeń, ale z czasem perturbacje wydają się być nieuniknione. Mimo, że  szopa będzie  pod nosem, tj. w Chełmie, to może zabraknąć pociągów w naszym kierunku z innych części Polski, ponieważ  odpadną wszyscy strategiczni odbiorcy z naszego terenu. Mam jednak nadzieję, że prywaciarze nie pozostawią Zamojszczyzny odłogiem , dzięki czemu zwiększy się u nas różnorodność typów taboru i przestaniemy narzekać na wszędobylskie paskudy serii ST45. A pozostawienie chełmskiej  lokomotywowni może mieć strategiczne znaczenie długofalowe. Wiązało by się ono z planami politycznymi dotyczącymi odbudowy mostu na Bugu i przekucia torów linii  z Włodawy do Chełma na szeroki. Niestety, dalsze plany obejmują takie same przekucie szlaku biegnącego od Rejowca do Zawady. Jedyna nadzieja w przewoźnikach prywatnych, zwłaszcza, że po przejęciu strategicznych kontraktów będą oni musieli pomyśleć na zbudowaniu w okolicy odpowiedniego zaplecza technicznego, zatem ich lokomotywy będą gromadzone niejako w pobliżu naszych szlaków. Czym  to  wszystko  się skończy  przekonamy się zapewne niebawem. Jeszcze może okazać się , że pociągów przybędzie, bowiem w CARGO procentuje teraz długofalowa  polityka ujednolicania przewożonych towarów  pod kątem masowości i nie rozdrobniania się nad mniejszymi ładunkami  przy odpuszczeniu w zupełności transportów ładunków niebezpiecznych, typu : olej napędowy czy gaz.  Dzięki takiej polityce wielu niedużych  odbiorców zrezygnowało z usług kolei. przerzucając się na transport drogowy. Mam nadzieję , ze dojdzie w tym zakresie to pewnej rewolucji i to takiej, która  nie sprowadzi  się do znacznego ograniczenia kursowania pociągów towarowych.