21 października prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Wynika z niej, iż samorządy otrzymają od roku budżetowego 2025 większy udział w środkach pochodzących z redystrybucji fiskalnej oraz większą dowolność w ich wydatkowaniu. O jakich kwotach mówimy? Bazując na dostępnej na stronie Ministerstwa Finansów symulacji[1] można stwierdzić, że przychody budżetu województwa lubelskiego w wyniku wejścia w życie nowej ustawy w roku 2025 wzrosną o prawie 100 mln zł względem naliczeń kalkulowanych na podstawie obecnych zasad. Co z tymi pieniędzmi zrobi samorząd wojewódzki? Czas pokaże… jeżeli oczywiście od razu nie „zje” tej kwoty zaplanowane na kwiecień 2025 zakończenie „mrożenia” cen energii dla jednostek samorządu terytorialnego.
Niemniej jednak bądźmy optymistami na potrzeby dalszych roważań i spróbujmy zastanowić się czy za drobną część tej kwoty 100 mln (np. 10 %) nie dałoby się zrobić czegoś naprawdę wartościowego z regionalnymi połączeniami kolejowymi na Zamojszczyźnie? Wiele bowiem wskazuje na to, że obecnie zaplanowana siatka połączeń wpada w pułapkę niedokończonego dzieła. Efektywność podjętych działań jest o wiele niższa niż możnaby się spodziewać, ponieważ brakuje ułamka wydawanych rocznie na kolej środków aby zrobić coś na prawdę dobrze.
O tym gdzie przy uwarunkowaniach geograficzno-demograficznych południowej część i województwa lubelskiego, kolej może szukać pasażerów uzasadniających nowe kursy pociągów regionalnych pisałem już wiosną roku 2024[2]. Z perspektywy obserwacji prowadzonych doraźnie w ciągu nieco ponad pół roku kursowania pociągów relacji Bełżec – Zamość Wschód / Zamość Wschód – Lublin, mogę zaryzykować stwierdzenie, że rzeczywistość raczej potwierdziła dość oczywiste zależności pomiędzy czasem przejazdu i skomunikowaniami a zainteresowaniem ze strony pasażerów. Nieco słabiej ujawniła się zależność między ilością kursów w ciągu doby a pojawieniem się większej liczby pasażerów w relacjach typowo regionalnych. Być może dlatego, że ilość połączeń pretendująca do miana dobrej oferty regionalnej pojawiła się tylko na odcinku Zamość Wschód – Zawada, a i to niekoniecznie w kształcie, który mieszkańcy uznaliby za faktyczny game changer w tej materii. Oczywiście na Roztoczu dała o sobie znać też negatywna korelacja pomiędzy zainteresowaniem pasażerów a utrudnieniami wynikającymi z prowadzonych na torach prac inwestycyjnych.
Jeśli zbierzemy te wszystkie informacje razem, to możemy wyciągnąć pewne wnioski nieodbiegające zasadniczo od doświadczeń innych regionów. Przypominam, że cały czas przedmiotem rozważań są podróże nie tylko związane z uprawianiem turystyki pieszej i rowerowej na Roztoczu ale przede wszystkim ruch uzasadniający kursowanie pociągów codziennie przez cały rok. A zatem najwięcej zainteresowania wzbudzają pociągi regio, które:
- Mają relację do stolicy województwa (Lublin)
- Mają dobre skomunikowanie w Lublinie z pociągami dalekobieżnymi w kierunku Warszawy i szerzej Polski północnej.
- Na linii numer 7 (odc. Lublin – Rejowiec) jadą jako pociągi przyspieszone z pominięciem części postojów handlowych i tym samym oferują krótszy czas przejazdu.
I wreszcie punkt 4) zawierający w zasadzie wszystkie trzy punkty poprzedzające – pociągi zapewniające w miarę zbliżony do drogowego czas przejazdu dla podróży dłuższych niż kilkadziesiąt kilometrów.
Nie jest chyba żadną tajemnicą, iż obecny kształt siatki kolejowych połączeń regionalnych na Zamojszczyźnie jest wynikiem kompromisu pomiędzy ilością pociągów (minimum 4 pary na danej linii komunikacyjnej) a ilością posiadanego taboru do ich obsługi oraz wymogami programu przystankowego. Tak na marginesie, jakoś nie zauważyłem by organizatorów niespełniających tych wymogów dotknęły jakiekolwiek sankcje poza nieprzychylnym komentarzem w mediach branżowych. Niemniej wspomniany kompromis wymusił „wstępowanie” pociągów do stacji Zamość Szopinek w drodze z Lublina do Bełżca. To nie był najszczęśliwszy pomysł i organizator połączeń zdaje się wyciągać wnioski ze słabości tej oferty. Analizując bowiem rozkład jazdy pociągów regionalnych na Zamojszczyźnie zaplanowany na rok 2025, można zidentyfikować już co najmniej kilka potencjalnych hitów, które być może będą się frekwencyjnie wybijać ponad resztę kursów regio. Są to pociągi spółki Polregio:
22538 relacji Bełżec (13:07) – Lublin (16:20),
piątkowy 22404 relacji Bełżec (18:21) – Lublin (21:08),
22540 relacji Zamość Wschód (16:21) – Lublin (18:17).
22425 relacji Lublin (19:20) – Zamość Wschód (21:12).
Do tego dodajmy znane i lubiane pociągi jak regio 22534 relacji Zamość Wschód (8:00) – Lublin (10:16) i w zasadzie mamy już komplet potencjalnych hiciorów w ruchu regionalnym.
Niemniej, cały czas odbijamy się od ściany, jaką są ograniczone zasoby taborowe, które w celu poprawy na jednym z kierunków, wymuszają zabranie czegoś na innym. Nie wszystkie kursy zamojsko-bełżeckie pojadą jako przyspieszone od Krasnegostawu Fabrycznego by nie osłabiać oferty na linii kolejowej numer 7. Za każdy lepiej zrobiony kurs bełżecki zapłacić przesiadką w Zawadzie musi Zamość – główne miasto subregionu. A gdyby wydać jednak dodatkowe pieniądze i wprowadzić do obiegu więcej taboru by osiągnąć następujące cele?
- Ujednolicenie siatki postojów handlowych – pociągi regionalne z Zamojszczyzny jadą jako przyspieszone na odc. Zagrody Kościół – Lublin,
- Zbudowanie oferty w oparciu o relacje* (Hrebenne) Bełżec – Lublin Głóny i Hrubieszów Miasto – Lublin Główny lub (Hrebenne) Bełżec – Lublin Główny i Hrubieszów Miasto – Biłgoraj (Stalowa Wola Rozwadów),
- Odejście od zasady 4 par pociągów w relacji za wszelką cenę**.
* Relacje wykazane w rozkładzie jazdy. Konieczna wymiana pojazdów odbywałaby się w ramach przeprowadzanych na wskazanie dyspozytury podmian taboru w stacjach Zawada lub Zamość. Praktyki takie – choć kontrowersyjne – są stosowane przez przewoźników regionalnych dość powszechnie.
** Jeśli liczba 4 par ma wyznaczać jednocześnie minimalny i maksymalny pułap oferty regionalnej na danym odcinku to poważnie zastanówmy się nad rozwiązaniami alternatywnymi w postaci np. 3 par ale lepiej trafiających w potrzeby podróżnych. Pociągami kursującymi co 4 godziny, lokalnej kolei z prawdziwego zdarzenia i tak nie zrobimy – widać to zresztą już teraz.
Skoro zatem już wiemy mniej więcej co stanowi w naszych lokalnych warunkach o atrakcyjności (lub nawet przewadze) połączenia kolejowego, to spróbujmy te wiedze jakoś usystematyzować.
- Pociąg oferuje zbliżony czas przejazdu do transportu indywidualnego, niech to będzie optymistycznie i arbitralnie założona tolerancja do 30%. Czyli jeśli pociągiem nie jedzie się w danej relacji dłużej niż o 30% względem auta, to uznajemy taką sytuację za atrakcyjną.
- Relacja jaką chcemy pokonać jest dłuższa niż 30km / 30min w jedną stronę i tym samym przestaje być atrakcyjna dla kierowców okazjonalnych i nie czujących się na drodze pewnie.
- Drogowa alternatywa dla relacji zakłada podróż samochodem po drodze klasy GP lub wyższej, a więc z czynnikami stresogennymi dla kierowcy czującego się niepewnie. Chodzi o ciężki ruch towarowy i prędkości powyżej 100km/h. W praktyce są to drogi krajowe, ekspresowe i autostrady.
- Relacja prowadzi do stacji węzłowej z relatywnie bogatą ofertą połączeń dalekobieżnych (~ 12 par).
- Relacja łączy bezpośrednio co najmniej miasto powiatowe i miasto wojewódzkie, więc daje efekt skali wynikający wprost z liczby ludności.
- Występuje synergia między relacjami międzypowiatową a powiatowo-wojewódzką w ramach jednej linii komunikacyjnej. Czyli jedna relacja łączy bezpośrednio zarówno miasta powiatowe ze sobą jak i miasto wojewódzkie z powiatowymi.
Wszyscy lubimy obrazki więc relacjom spełniającym kolejno wymienione cechy przyporządkowałem punktu rankingowe wedle wskazanych kryteriów. Po jednym za spełnienie każdego. Z góry przepraszam powiat biłgorajski za nieuwzględnienie relacji w kierunku Stalowej Woli – wynika to z zawężenia kryteriów jedynie do obszaru województwa lubelskiego. Dla relacji z południa Roztocza przyjąłem czasy przejazdów koleją z poprzedniego artykułu bez wstępowania do Zamościa.
A teraz uszeregujmy te relacje wedle rankingu punktowego.
Z tej listy 51 relacji weźmy rankingową TOP20 i przyporządkujmy im linie komunikacyjne o możliwie najmniejszym stopniu wydłużenia
Na koniec pochylmy się jeszcze nad tematem horyzontu czasowego, bo to też bardzo istotna sprawa. Mamy jesień roku 2024. Na place budów wchodzą pierwsze ekipy zajmujące się realizacją wstępnego etapu budowy lokalnego centrum sterowania w Zawadzie. Rok 2025 będzie naznaczony mniej lub bardziej uciążliwymi zamknięciami ruchu na odcinkach: Krzak – Zawada – Zamość – Hrubieszów. Całość prac związanych z budową i uruchomieniem LCS Zawada ma zostać sfinalizowane do końca roku 2026. Ale to nie wszystko. Trwa również przetarg na prace projektowe dla zadania polegającego na modernizacji i elektryfikacji odcinka Rejowiec – Zamość Szopinek wraz z budową łącznicy omijającej stację Zawada. Zakładając finalizację tej inwestycji w roku 2029, możemy oszacować około 2 lat zamknięć na odcinkach Rejowiec – Zawada – Zamość Szopinek w okresie 2027-2029.
Powyższe inwestycje w trakcie realizacji będą z pewnością utrudniać uruchomienie ewentualnej linii komunikacyjnej Hrubieszów – Zamość – Lublin w latach 2025-2029. Niemniej jednak nie będą stać na przeszkodzie w realizacji np. linii komunikacyjnej Hrubieszów – Zamość – Biłgoraj(Stalowa Wola Rozwadów) w okresie 2026-2029. Linii, dla której tabor zwolni się automatycznie po elektryfikacji odcinka Rejowiec – Zamość Szopinek.