Trzydzieści dwa wspomnienia część 1

  

29 grudnia 2017 wygasło świadectwo dopuszczenia do ruchu, stacjonującej w Krzyżu Wlkp. lokomotywy SP32-206. Tym samym na PKP zakończył się trzydziestodwuletni okres eksploatacji liniowej maszyn tej serii. Była to jedna z najciekawszych i przez długie lata najnowocześniejsza seria lokomotyw spalinowych jakie mogliśmy spotkać na naszych torach. Niemniej jednak od samego początku ciążyło nad nią jakieś fatum. Najpierw po dostarczeniu 152 sztuk zerwano opiewający na 200 egzemplarzy kontrakt z rumuńskimi zakładami „Faur”. Potem z uwagi na spora awaryjność i ciągłe „cięcia” ruchu pasażerskiego, w trakcie zaledwie dekady odstawiono i zezłomowano niemal połowę pojazdów tej serii (a niektóre z nich miały w chwili kasacji ledwie 10 lat!).

Lokomotywownia Zamość Bortatycze w szczytowym okresie (jako Zakład Taboru w Zamościu) posiadała 33 egzemplarze serii SP32, co czyniło z niej drugie po Jaśle największe zgrupowanie tych maszyn na terenie Polski. Stanowiły one podstawową obsługę trakcyjną składów pasażerskich na odcinkach: Stalowa Wola Rozwadów – Zamość – Hrubieszów Miasto, Rejowiec – Zwierzyniec Towarowy – Hrebenne – Rawa Ruska oraz Chełm – Włodawa. Po 2001 roku zamojskie SP32 przejęły także obsługę pociągów na odcinku Hrebenne – Przeworsk (a w pojedynczych przypadkach nawet Rzeszów)

Z racji tego, że spora część lokomotyw serii SP32 to niemalże moi rówieśnicy, od zawsze darzyłem je sporą sympatią. Były to nie tylko pierwsze lokomotywy jakie spotkałem na stalowych szlakach, ale także pojazdy od których zaczęła się moja kolejowa pasja. Najpierw polegająca na prowadzeniu zapisków i rysunków schematów malowań w zeszytach, a później na kolejowej fotografii. W tym tekście chciałbym podzielić się z Państwem krótkimi wspomnieniami o poszczególnych zamojskich „odkurzaczach”, „żółtkach” lub po prostu „rumunach”.

SP32-022

Najniższy numer inwentarzowy z przydzielonych do Zamościa na stałe egzemplarzy. Lokomotywa zapadła mi w pamięć szczególnie z okresu na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych. Głównie dlatego, że wtedy właśnie był to „rarytas” na sfotografowanie którego długo i bezskutecznie polowałem z aparatem. Maszyna ta często znajdowała wtedy zatrudnienie poza zamojskimi włościami, prowadząc składy do Włodawy lub udzielając się przy pociągach roboczych w Lublinie. Niemniej jednak od czasu do czasu można ją było spotkać także w pracy liniowej z osobowymi do Hrubieszowa. Pozostała ona na stanie PKP Cargo jako czynna maszyna, aż do czasu afery KOLMEXu w lipcu 2004.Listopad 2003 – SP32-022 podczas postoju na lubelskim „wachlarzu”.

SP32-023

Maszyna, która należała do grona tych pechowych i częściej defektujących „rumunów”. Być może z powodu dłuższych przestojów na warsztacie doczekała się za to ładnych ozdobników barwy czerwonej w umieszczonych na czole wlotach powietrza. Do tego tło jej tablic inwentarzowych zostało pomalowane na kolor błękitny. Niestety maszyna została skreślona z inwentarza w pierwszym „rzucie” masowych kasacji już w roku 1997, mając zaledwie dziesięć lat i jedną naprawę rewizyjną na koncie. Nie posiadam w swoich zbiorach jej fotografii, ale da się takową znaleźć w zasobach internetowych.

SP32-024

Lokomotywa chyba „szczęśliwa” bo zdarzyło jej się powstać jak feniks z popiołów po dłuższym postoju w zamojskiej „szopie”. Dzięki temu dotrwała w stanie czynnym do samego końca eksploatacji serii w roku 2004. Z daleka można było rozpoznać ją po szerokim pasku zielonej taśmy naklejonej przy górnej krawędzi okien. Była to jedna z pierwszych zamojskich maszyn skierowanych do naprawy rewizyjnej w ZNTK Poznań.Lipiec 2001 – SP32-024 przy obsłudze pociągu Hrubieszów Miasto – Zawada, a potem czekająca na torze 2 z pociągiem Zamość – Hrubieszów Miasto. Na torze 1 skład pociągu Zamość – Bełżec oczekujący na lokomotywę.A tutaj już po powrocie do ruchu dokonanej metodą „na kanibala” czyli poprzez pozyskanie podzespołów od innej z zamojskich maszyn. SP32-024 wjeżdża do Werbkowic z osobowym Hrubieszów – Zamość, luty 2004.Poranny osobowy Zamość – Hrubieszow prowadzony SP32-024 wjeżdża do Werbkowic. Luty 2004

SP32-028

Jedna z tych maszyn, którym udało się przejeździć dwie wielkie fale kasacji z lat 1997 i 1999. Chyba tylko dzięki temu dotrwała do samego końca serii stanowiąc jeden kawałek. Ostatnie obserwacje czynnej SP32-028 mam zapisane w roku 1999 na nocnym pociągu dalekobieżnym Wrocław – Hrubieszów / Bełżec. Później maszyna ta znikła ze szlaku i odnalazłem ją dopiero w roku 2002 jako „dawcę części” na torach lokomotywowni Zamość Bortatycze.

Lipiec 2002 – SP32-028 odstawione obok hali lokomotywowni Zamość Bortatycze.

SP32-029

Jedna z moich ulubionych zamojskich SP32 za sprawą charakterystycznych aluminiowych obramowań reflektorów (wypucowane robiły wrażenie!). Lokomotywa należała też do grona tych bardziej lubianych i niezawodnych maszyn z zamojskiej „szopy”. Spotykałem ją zarówno na nocnym Wrocławiu jak i „Hetmanie” oraz przy obsłudze lokalnych osobówek. Niestety jej służba po ostatniej naprawie w ZNLS Piła zakończyła się przedwcześnie pożarem silników trakcyjnych jednego wózka gdzieś w lecie 2002 roku. Maszyna ta zaliczyła również kilka pechowych epizodów w tym wypadek ze skutkiem śmiertelnym na przejeździe w Jarosławcu w październiku 2001 roku.SP32-029 z wieczornym osobowym Hrubieszów Miasto – Zamość, pokonuje odcinek Metelin – Werbkowice. Skład tego pociągu zostanie włączony do pociągu pośpiesznego Zamość – Wrocław. Sierpień 2001.

Lipiec 2002, SP32-029 przy obsłudze wieczornego osobowego Hrubieszów – Zamość. Werbkowice.

Jako dawca części, pod „szopą” Zamość Bortatycze. Sierpień 2002.

SP32-030

Kolejna z maszyn przyozdobionych przez mechaników z zamojskiej lokomotywowni. Górny wlot powierza na czole, był podkreślony barwami: czerwoną i srebrną. Ponadto tło tablic inwentarzowych tej maszyny zostało pomalowane na kolor błękitny. Ozdobniki te wraz z soczystą zielenią i ciemnożółtymi sekcjami schematu malowania ZNTK Poznań robiły wrażenie! Lokomotywa zakończyła swoją służbę w lecie roku 2002.SP32-030 z osobowym Zamość – Hrubieszów opuszcza Werbkowice. Luty 2002

SP32-030 prowadzi osobowy Zamość – Hrubieszów pomiędzy przystankami Konopne i Werbkowice.

SP32-033

Lokomotywa, która krótko zaznaczyła swą obecność w Zamościu. Przyznam szczerze, że nie miałem okazji zanotować spotkania z tym egzemplarzem. Jeszcze w połowie lat 90-tych został od nas przekazany do Jasła i tak już zostało.

SP32-034

Lokomotywa, która została odstawiona i skreślona z inwentarza w trakcie wielkiej fali odstawień w roku 1999. Na szczęście nie pocięto jej od razu na złom lecz zachowano w zamojskiej „szopie” jako magazyn części zamiennych. Wrak tej maszyny można było spotkać jeszcze długo później wśród innych ciekawych pojazdów, jak np. ST44-350 i ST44-1500. Choć to już temat na osobną historię.Zamość Bortatycze – SP32-034 odstawiona na tyłach lokomotywowni Zamość Bortatycze. lipiec 2002.

SP32-036

Lokomotywa z grupy pechowych, które skreślono po zaledwie 10 latach eksploatacji w lutym 1997. Ten egzemplarz nie dotrwał nawet fizycznie do przełomu tysiącleci. Z notatek jakie mam poczynione na temat spotkań z ta maszyną stwierdzić mogę, że w końcowym etapie eksploatacji nie wyróżniała się ozdobnikami pudła. Barwy ciemnozielone w zestawie z cytrynową żółcią sugerują, że ostatnią naprawę przeprowadzono w ZNLS Piła. Jest tylko jeden „szkopuł”. Nie jestem przekonany, że na pewno chodzi tutaj o SP32-036. Mam bowiem ją opisaną jako SP32-063, a ponieważ ten konkretny egzemplarz wedle danych internetowych jeździł w Kłodzku, to wyszedłem z założenia, że popełniłem „czeski błąd”.

SP32-037

Maj 2001 – SP32-037 wjeżdża na stację Werbkowice z popołudniowym pociągiem Zamość – Hrubieszów.

Lipiec 1997. Prawdopodobnie SP32-037 wyjeżdża z Werbkowic z osobowym Hrubieszów – Zamość.

Egzemplarz lubiany, dopieszczony i niezawodny! Maszyna była jedną najczęściej spotykanych na szlaku. Do roku 2001 charakteryzowała się dużą liczbą ozdobników na pudle. Czerwono-srebrne wloty powietrza na czołownicach, biało-czerwone obwódki reflektorów, błękitne tło tablic, błękitne wahacze wózków! To wszystko czyniło ją bardzo łatwo rozpoznawalną. W marcu 2002 roku powróciła do Zamościa po naprawie rewizyjnej przeprowadzonej w ZNTK Poznań w trakcie której otrzymała nowe barwy – soczystą zieleń i cytrynową żółć. Maszyna jeździła sprawnie do samego końca, czyli zajęcia przez komornika w roku 2004.

SP32-037 podczas przeglądu w hali lokomotywowni Zamość Bortatycze. Lipiec 2002.

SP32-037 na osobowym Zamość – Hrubieszów. Maj 2003SP32-037 na osobowym Zamość – Hrubieszów. Maj 2003SP32-037 na osobowym Zamość – Hrubieszów. Maj 2003

SP32-037 z porannym osobowym Zamość – Hrubieszów opuszcza Werbkowice. Luty 2004.

SP32-038

Ta maszyna najbardziej zapadła mi w pamięć ze względu na „wdzianko” jakie otrzymała w roku 2000 po naprawie rewizyjnej przeprowadzonej w grudniu roku 2000. Był to chyba pierwszy (albo drugi po 136) egzemplarz jaki trafił do Zamościa prezentując poznańskie barwy, czyli żywą zieleń i ciemną, pełną żółć. Maszyna mocno wyróżniała się wśród innych zamojskich „odkurzaczy” w tamtym okresie. Niemniej jednak po kilku miesiącach eksploatacji barwy nabrały nieco patyny. Zwłaszcza zielone powłoki zaczęły intensywnie płowieć. SP32-038 nie doczekała zajęcia prze komornika w stanie czynnym. Została odstawiona do zapasu w roku 2003.

23 grudnia 2000 – SP32-038 z osobowym Hrubieszów – Zawada. Wagon klasy pierwszej to wzmocnienie z okazji świąt. Dzień wcześniej przesiadkowicze z nocnego pociągu z Wrocławia nie zmieścili się do jednej „bonanzy” jadącej do Hrubieszowa i na szybko trzeba było kombinować wzmocnienie. Na szczęście dnia następnego kolejarze w Zamościu byli już przygotowani.Służby SP32-038 na osobowych Zamość – Hrubieszów. Werbkowice luty 2002.Sierpień 2001, Hrubieszów Miasto. SP32-038 przyprowadziła osobowy z Zamościa.

SP32-042

Lokomotywa po krótkiej, zaledwie dziesięcioletniej służbie została skreślona z inwentarza i przekazana do kasacji. Fizycznie likwidacji dokonano w roku 1998 na terenie lokomotywowni Zamość Bortatycze. Nie posiadam żadnych notatek dotyczących spotkania z tą lokomotywą na szlaku.

SP32-043 (po modernizacji SP32-206)

SP32-043 podczas postoju w Zamościu, prawdopodobnie ze składem pociągu osobowego Rejowiec – Hrubieszów Miasto. Czerwiec 1999.

A tutaj już w nowym wcieleniu jako SP32-206 zmodernizowana przez konsorcjum LOKSMOD, czyli ZNLS Piła, ZNTK Poznań i ZNTK Nowy Sącz. W tym przypadku w czerwcowy poranek prowadzi pociąg osobowy Hrubieszów Miasto – Zawada. Zmodernizowane SP32 o numerach 206 i 207 trafiły do Zamościa w czerwcu roku 2001 i na początku przez ponad miesiąc jeździły w celach testowo-szkoleniowych na najkrótszym z zamojskich odcinków obsługi trakcyjnej, czyli Zamość – Hrubieszów. Oj wyłaziły mi już bokiem te lokomotywy w tamtym czasie i bardzo się ucieszyłem gdy przewoźnik znalazł dla nich inne stałe obiegi w postaci obsługi pośpiesznego „Roztocze” (Warszawa – Rawa Ruska), nocnego Wrocławia oraz osobowego „Chełmianin”. Jedno jednak trzeba było im przyznać. Wraz z modernizacją lokomotywy te dostały niezłego „kopa”. Za sprawą nowego, wzmocnionego silnika i komputerowego sterowania parametrami agregatu napędowego, znacznie wzrosła dynamika rozruchu i jazdy. Dość powiedzieć, że były to jedyne pojazdy, które potrafiły ze składem o masie 100 – 150 ton „rozbujać” się do rozkładowej 60km/h na odcinku od krawędzi peronu do mostu na Huczwie w Werbkowicach! Z perspektywy współczesnych osiągów SU160 brzmi to cokolwiek śmiesznie, lecz wtedy na tle SM48, klasycznych SP32 czy też mułowatych jak żółw SU45 robiło to spore wrażenie.Czerwiec 2004, końcówka normalnej eksploatacji SP32. Nocny pośpieszny z Wrocławia przyprowadziły SP32-206 i SP32-024. Podwójna trakcja wynikała z tego, iż dzień wcześniej w trasę do Wrocławia wyruszyły dwa nocne pociągi. W wariancie wakacyjnym i poza wakacyjnym. Na torze numer 2 za około 20min pojawi się skład do Hrubieszowa. Póki co podróżni muszą oczekiwać na peronie lub w poczekalni,Konopne, sierpień 2004. SP32-206 ze składem osobowego do Zamościa. Jak widać wtedy nawet najmniejsze przystanki „pracowały” na połączeniu wrocławskim. Werbkowice, sierpień 2004. SP32-206 prowadzi osobowy do Hrubieszowa.Luty 2004. Beznadziejny poza wakacyjny wariant obsługi połączenia Wrocław – Zamość / Hrubieszów. Na torze pierwszym SP32-206 z nocnym pośpiesznym z Wrocławia. Na torze prawym, SP32-144 z osobowym do Hrubieszowa. Pomiędzy składami trwa przesiadka podróżnych.Lipiec 2001. Po pierwszych testach na linii hrubieszowskiej, SP32-206 przeszła do prowadzenia obiegu „Chełmianin”>”Roztocze”>”Chełmianin”. Tutaj z pociągiem „Roztocze” z Warszawy do Rawy Ruskiej podczas postoju w Bełżcu.Lipiec 2001. Po pierwszych testach na linii hrubieszowskiej, SP32-206 przeszła do prowadzenia obiegu „Chełmianin”>”Roztocze”>”Chełmianin”. Tutaj z pociągiem „Roztocze” z Warszawy do Rawy Ruskiej podczas postoju w Bełżcu.Jednak zanim 206 przydzielono ambitniejsze zadania, prowadziła ona przez około półtora miesiąca, niemal bez przerwy osobowe Zamość>Hrubieszów>Zawada>Zamość>Hrubieszów>Zamość. Można było już mieć dość tej maszyny ;).

SP32-057, SP32-058, SP32-059, SP32-060

Zamojskie „pięćdziesiątki”. Przepraszam, że ujmuję wszystkie cztery egzemplarze w jednym akapicie, ale ich historia jest tak podobna  (i co tu dużo gadać – znamienna dla tej serii), że logika aż nakazuje o takie przedstawienie. Partia lokomotyw z numerami od 050 do 060 była bardzo pechowa i od samego początku dręczona licznymi usterkami. Pewnie dlatego praktycznie wszystkie maszyny z tej grupy zostały odstawione do zapasu już w połowie lat 90-tych! Niektóre z nich nie doczekały się nawet pierwszej naprawy rewizyjnej w Polsce! Te, które trafiły do Zamościa, czyli numery od 057 do 060, ostatni raz widywałem na szlaku w latach 1996 – 1997. Niemniej jednak pojawiały się one dość często na linii hrubieszowskiej (może dlatego, by nie zdefektowały daleko od „domu”). Było jednak coś jeszcze czym wyróżniały się te maszyny, mianowicie ozdobniki pudła. Być może dorobiły się one ich podczas długich postojów na warsztacie (podobnie jak SP32-023)? Tak czy inaczej na tych lokomotywach widać było liczne akcenty ozdobne w kombinacji kolorów inspirowanej zamojskim herbem, czyli w białym – niebieskim i czerwonym. Spotkać można było zatem między innymi: niebieskie lub czerwone tło tablic inwentarzowych oraz tablicy producenta. Białe paski  na stopniach i drabince zamocowanej do ostoi pudła. Czerwone wnętrze otworów na stopnie w ostoi pudła. Niebieskie wahacze z białymi ozdobnikami, biało-czerwone osłony maźnic. Biało-niebiesko-czerwony ozdobnik pod podestem na obu końcach ostoi oraz biało-niebieską obwódkę lemieszy. Ależ żałuję, że nie robiłem wtedy zdjęć na kolei! Dziś po tych zamojskich ozdobnikach zostały już tylko wspomnienia, albowiem w latach 90tych z bardzo małej garstki fotografujących miłośników kolei, prawie nikt nie zapuszczał się na Zamojszczyznę. Lokomotywy te zostały skreślone z inwentarza w roku 1997 i dość szybko dokonano ich fizycznej likwidacji. Na przełomie roku 1999 i 2000 pozostały po nich tylko wspomnienia.

Ciąg dalszy w części 2!