Kaczka w Zamościu

  

Bynajmniej nie chodzi tu o wizytę pewnego szeregowego posła. Ten błękitny kaczor przyleciał do Zamościa w dniu 11.06.2022 r. na doprzęgu widocznego na zdjęciu wahadła spółki ZiK Sandomierz, które przyprowadził Batman nr 311D-06.

Na stacji docelowej odbyło się coś w rodzaju konferencji, gdzie maszyna podziwiana była przez liczne grono fotoreporterów. Nad wyraz skromnie, a zarazem atrakcyjnie prezentowała się nie tylko na tle okazałych i zabytkowych semaforów kształtowych, ale i na ściance byłej parowozowni.

Kurdupel rozkręcił się na dobre wieczorem i zaprowadził pierwszą partię wagonów pod załadunek zboża. Widzimy wjazd z ładownymi krytymi do Zamościa następnego dnia rano, czyli 12.08.2022 r.

Nazywam się urzędowo 401Da-126 i podczepiam pod następną partię zbiorników na szynach. Przyjaciele wołają na mnie: kaczor, tylko broń Boże: Donald! Żeby się nie pomyliło, bo wam zrobię: wał!

Tego samego dnia M62-2848 ORION KOLEJ z próżnymi szutrówkami wyruszył w świat z Zamościa. Gagarin wcześniej pracował na linii kolejowej nr 72 między Jarosławcem a Werbkowicami, przy uzupełnianiu podtorza. To był ostatni taki pociąg w sierpniu, ale podobne jeszcze pojawiły się w październiku.

12.08.2022 r. wieczorem nastąpiło załamanie pogody. A był to akurat początek długiego weekendu, ostatniego w lecie. Na zdjęciu wtaczający się do Zamościa pociąg bocznicowy ze zbożem.

Kaczka, jak widać lubi pływać, więc po chwili dryfowała już z kolejnymi zbożówkami przez centrum Zamościa.

A oto cel podróży. Zamojskie Zakłady Zbożowe. Ta firma posiadała kiedyś nawet swoją lokomotywę manewrową. Od wielu lat jej już tutaj jednak nie ma.

Nieczęsto zdarza się przejazd przez miasto cuda nie z tej epoki. Dawno już minęła era manewrówek. Na dodatek przez kilka lat na torze wyciągowym nic się nie działo, aż tu taka niespodzianka! No i widzimy kaczuchę z kolejną partią zboża. Okazało się, że ładowny skład bocznicowy został podzielony na dwie części, żeby maszyna nie musiała za bardzo dawać w komin.

13.08.2022 r. Faktyczny początek długiego weekendu i pan kaczor od rana drzemie sobie na stacji. W tym czasie na zakładach trwa napełnianie zbożówek, ale tempo już świąteczne, z nabożeństwem.

Po obiedzie gwizd, koła ruch i jedziemy na bocznicę.

Na dodatek tłok na szlaku. Pojawił się taki oto pociąg roboczy do Werbkowic, luzak CARGO oraz wahadło kruszywa do Szopinka.

Ciężka jest praca na bocznicy zakładowej. Wagony trzeba ciągle przesuwać i przestawiać. Parę razy trzeba nawet ze składem wyjechać za ulicę, a taki widok w dzisiejszych czasach budzić może sporą konsternacje. A przed laty – chleb powszedni, nawet w dzień świąteczny. Powrót kolei na stare – nowe śmieci!

Na Szopinku też nie świętują, na bocznicy PRD trwa rozładunek kruszywa budowlanego.

Pociągi z tym ładunkiem uruchomiła spółka T & C. Jako ciekawostkę dodam, że wahadło kruszywa skończyło bieg w Klemensowie, gdzie zostało podzielone na dwie partie, które odrębnie przetransportowano do stacji Szopinek. Nie można było pociągu tego rozwiązać w Zamościu, ponieważ tory 5 i 7 były zajęte przez wagony ze zbożem, czyli zabrakło już miejsca na takie skomplikowane manewry. Z kolei stacja Szopinek jest krótka i nie mieszczą tam się czterdziestowagonowe brutta. Na samych zaś pociągach można było zobaczyć zieloną walentynę, która pracowała do spółki z czerwonym jamnikiem.

Po lewej stronie tak zwany tor wyciągowy, który w przeszłości prowadził bezpośrednio od stacji Zamość aż do Szopinka, skąd po drodze rozgałęziały się już poszczególne bocznice zakładowe. Aktualnie dojechać stąd można tylko do Zamojskich Zakładów Zbożowych, bowiem inne bocznice nie są eksploatowane i w większości zostały rozebrane. Zaś po prawej stronie tor szlakowy linii kolejowej nr 72, odcinek: Zamość – Szopinek, a dalej: Hrubieszów. Wjazd do ciepłowni na Szopinku następuje poprzez uruchomiony kilka lat temu posterunek, rozjazdem bezpośrednio z toru szlakowego.

Obserwacje pociągów tego dnia prowadziłem wspólnie z nowo poznanym Kolegą Jakubem ( pozdrawiam ), który pasjonuje się infrastrukturą kolejową i posiada ogromną wiedzę w tym zakresie, którą z ochotą się ze mną dzielił. Rozjazd zabezpieczony zamkiem ryglowym pod wiaduktem na ulicy Wyszyńskiego, jak i sama bocznica uznana została komisyjnie za zabytkową.

W niedzielę 13.08 rano lokomotywa jeszcze sobie drzemała w Zamościu.

A na horyzoncie kolejny skład roboczy. Gagarin pojechał do Werbkowic, gdzie podjął maszyny torowe i wagony socjalne, które uprzednio wykorzystywane były przy modernizacji szlaku.

No i koniec balu. 14.08 , około godz. 10 zboże ruszyło z hetmańskiego grodu. Pociąg pojechał na Stalową Wolę, zabierając oczywiście ze sobą, nie proszonego, ale jakże sympatycznego gościa. Od razu też poprawiła się aura, bo stare przysłowie głosi: gdy niebo płacze to gagarina zobaczę, a gdy słońce się śmieje, to kamera śniedzieje! Zatem, czekamy na kolejne wizyty! Szczególnie, że opadów deficyt, a wybory za pasem.

1 5 6 7 8 9 545