Muzeum Historii Węzła Kolejowego Dęblin

  

W Leopoldowie, nieopodal linii kolejowej nr 26 Łuków – Radom znajduje się Muzeum – Izba Historii Kolei Węzła Dęblin. W tym wyjątkowym miejscu zgromadzono pokaźną kolekcję eksponatów związanych z jedną z największych stacji kolejowych w województwie oraz okolicznymi „drogami żelaznymi”. Ułożony jest tam nawet tor kolejowy, po którym można przejechać się historyczną drezyną ręczną. To wszystko znajduje się na prywatnej działce jednego z członków Stowarzyszenia Miłośników Kolei Węzła Dęblin.

Leopoldów to niewielka miejscowość w pobliżu Ryk. Ma ona jednak wyjątkowe szczęście. Przynajmniej pod względem kolejowym, bo może poszczycić się nie tylko linią kolejową, ale także stacją kolejową z pięknym historycznym dworcem. Wprawdzie stacja została zamknięta 23 listopada 1993 r. a w kolejnych latach zlikwidowana, przylegający teren do obecnego przystanku jest zaniedbany, to i tak zapewne wiele osad i wiosek może pozazdrościć Leopoldowi choćby i tego. Zwłaszcza, że kilkaset metrów od obecnego przystanku znajduje się prawdziwa osobliwość regionu: Muzeum – Izba Historii Kolei Węzła Dęblin. W to miejsce, położone na skraju miejscowości, udało nam się dotrzeć w pogodne, sierpniowe popołudnie.

Muzeum położone jest na prywatnej posesji Mariana Pycińskiego, obecnie już emerytowanego pracownika kolejowego, jednego z dwóch członków stowarzyszenia, dzięki którym muzeum powstało i funkcjonuje. Ekspozycja zajmuje jedno z pomieszczeń budynku gospodarczego. Jak na te cele jest ono niewielkie, liczące zapewne dwadzieścia kilka metrów kwadratowych, stąd praktycznie po brzegi wypełnione jest sprzętem kolejowym. Zwiedzanie odbyło się w obecności Piotra Pycińskiego, który z pasją opowiada o eksponatach. A wśród nich są prawdziwe perełki. To chociażby aparat blokowy ze stacji Dęblin, wyprodukowany w 1942 r. przez firmę Siemens-Halske i czynny do 2015 r.

W pomieszczeniu znajduje się tam galeria kolejowych eksponatów wyprodukowanych głównie w XX wieku: latarnie i lampy naftowe, karbidowe, gazowe o różnym przeznaczeniu, latarek, zegarów, aparatów telefonicznych, aparatów blokowych i pulpitów sterowniczych różnych typów.

W izbie wyeksponowano zdjęcia historyczne, tablice naścienne szkoleniowe z sali wykładowej dla maszynistów, wcześniej ulokowane w dość niedawno zrównanej z ziemią lokomotywowni na stacji Dęblin.

Obejrzeć można również historyczne tablice kolejowe, w tym z rozkładem jazdy obowiązującym od 28 maja 1995 r. na stacji Grabów Szlachecki.

W izbie zgromadzono także bilety kartonikowe z okolicznych relacji, w tym 2 bilety bezpłatne-pracownicze relacji Leopoldów – Szczecin z lat 40. ubiegłego wieku.

Znalazły się tam także drobiazgi wykorzystywane w codziennej pracy np. dyżurnych ruchu. Wśród nich jest kałamarz pozyskany ze stacji Nałęczów, aparaty telefoniczne, pieczątki i liczydła oraz tarcze Rd1, Rd2 i Rd3 potocznie zwane „lizakami” służące do dawania sygnału nakazu odjazdu pociągu przez dyżurnego ruchu, niegdyś będące na wyposażeniu stacji Leopoldów, Dęblin i Życzyn. Znajdują się tam również narzędzia ręczne, wykorzystywane do napraw infrastruktury.

Na uwagę zasługuję pokaźna kolekcja czapek oraz mundury kolejowe.

Wyeksponowano również wyjątkową ekspozycję krzyży naściennych, wykonanych w Dęblinie przez pracowników węzła. Zgromadzono także książki z pieczątkami z Biblioteki Kolejowej w Dęblinie.

W pomieszczeniu nie udało się zmieścić wszystkich kolejowych skarbów muzeum, które muszą przechowywane być pod dachem. Wyeksponowanie jest raptem 20% zasobów. Dlatego Piotr Pyciński widzi coraz pilniejszą potrzebę posiadania większej przestrzeni wystawienniczej. Potrzeba do tego środków finansowych, zarówno na teren niezbędny do poszerzenia działki, jak i przygotowanie pomieszczenia. Będzie się to wiązało z przygotowaniem nowego obiektu budowlanego. W planach jest, aby urządzić tam trzy stanowiska dyżurnego ruchu: pierwsze z lat 60-tych, drugie z lat 90-tych XX w. i trzecie współczesne a także pomieszczenie kasy biletowej z XX w. oraz symulator lokomotywy.

Muzeum to także część plenerowa. Składają się na nią historyczny tor o długości 40 m, po którym chętni mogą przejechać się drezyną ręczną. To napędzany siłami mięśni przedwojenny pojazd, choć po znaczących modernizacjach i naprawach. Tor kończy się kozłem oporowym wykonanym z szyn z czasów budowy linii Nadwiślańskiej, czyli z ok. 1875 r., który pozyskano ze stacji Leopoldów. To także widoczne z daleka semafory również typów oraz tarcze ostrzegawcza, manewrowa, zaporowa.

Jak udało się zgromadzić tak pokaźne zbiory? Większość eksponatów zostało nabytych poprzez wymianę „złomu kolejowego” na „złom cywilny”. Było to możliwe dzięki prywatnym kontaktom twórców muzeum z kolejarzami zatrudnionymi w Dęblinie i okolicznych stacjach – bez znajomości nie byłoby szans na zgromadzenie wielu eksponatów. Część z nich zostało kupionych, głównie z prywatnych środków.

Stowarzyszenie ma minimalne wsparcie ze strony firm kolejowych. Dotychczas za sprawą darowizny PKP PLK semafory kształtowe z naprężaczami z okolic Białej Podlaskiej. Obecnie jest on magazynowany na placu, wymaga napraw i renowacji. Środki pozyskiwane są także z datków osób odwiedzających Izbę. Stowarzyszenie liczy na pewne środki z 1% podatku oraz poprzez robienie zakupów za pośrednictwem serwisu fanimani.pl. Społeczne muzeum nie ma natomiast żadnego wsparcia ze strony jednostek samorządu terytorialnego.

Muzeum jest udostępniane do zwiedzania codziennie w godzinach 11:00-17:00. Znajduje się ono ok. 400 m od przystanku osobowego Leopoldów, zatem możliwy jest dojazd transportem szynowym. Więcej informacji o Izbie Historii Kolei Węzła Dęblin w Leopoldowie można znaleźć na stronie internetowej. Obok informacji praktycznych dotyczących lokalizacji i godzin otwarcia zamieszczono tam sposoby wsparcia tej ciekawej inicjatywy.