Czy w tym roku pojedziemy na Jasną Górę?

  

14 – 15 XI 2015 w tych dniach będzie mieć miejsce już XXXII Ogólnopolska Pielgrzymka Kolejarzy na Jasną Górę. Tradycyjnie do Częstochowy zjadą się w te dni wypełnione pątnikami pociągi z całej Polski. Czy wśród nich znajdzie się też skład z Hrubieszowa, czy też drugi rok z rzędu doświadczymy przykrej niespodzianki? Wbrew pozorom nie jest wcale za wcześnie by zadawać takie pytania i to pomimo faktu, że do pielgrzymki zostały nam jeszcze całe dwa miesiące. Składa się na to kilka powodów i tylko jednym z nich jest fakt, że przedsięwzięcie to jest chyba największym logistycznie wydarzeniem jakie odbywa się rokrocznie na kolei w naszym kraju.

Powód pierwszy to rozkład jazdy. Złożyło się w tym roku akurat tak, że pielgrzymka wypada w czasie obowiązywania 5 (i ostatniej) korekty rocznego rozkładu jazdy zaplanowanej na okres 18 X 2015 – 12 XII 2015. Rozkłady jazdy należy opublikować na 21 przed wprowadzaną zmianą, a zarówno mnogość zmian jak i system konstrukcyjny nie są czynnikami przyjaznymi tak podróżnym jak i kolejarzom. Zatem zarządca infrastruktury na ten rok wprowadził wymóg zamówienia wniosku o indywidualny rozkład jazdy dla pociągu na 40 dni przed dniem jazdy. Łatwo więc policzyć, że aby sprostać temu zadaniu należy zamówić pociąg do… 5 X 2015! A jeszcze łatwiej jest o konstrukcje pożądanej trasy gdy wniosek złożymy 40 dni przed wejściem korekty więc już 8 IX. Rzecz jasna po tych terminach pociągi wciąż można zamawiać jako przejazdy okazjonalne dla których PKP PLK wymaga złożenia zamówień na co najmniej 7 dni przed jazdą. Tylko jak zwykle w takich przypadkach później oznaczać może drożej bo w takich przypadkach PLK nie bierze już na siebie obowiązku druku rozkładów plakatowych i poinformowania podróżnych.

Rozkłady jazdy nie są jednak największą bolączką dla organizatora przejazdu. Ubiegły rok pokazał, że dożyliśmy czasów w których znalezienie lokomotywy spalinowej ze sprawnym agregatem ogrzewczym wagonów należy do zadań niezwykle trudnych. Co gorsza okazało się, że postrzegana do tej pory jako taborowa opoka Grupy PKP, spółka PKP Cargo przestała być wiarygodnym partnerem w tej kwestii. Co więcej w tym roku nawet nie powinniśmy podejrzewać tego podmiotu o możliwość realizacji zamówienia na spalinową obsługę trakcyjną pociągu pasażerskiego, gdyż wymaganych do tego zadania lokomotyw zakład wschodni PKP Cargo po prostu nie posiada w stanie czynnym.  Na szczęście od jesieni 2014 roku znacznie zmieniła się sytuacja taborowa spółki PKP Intercity u której organizator pielgrzymki zamawia pociągi. Zakład południowy spółki pod który podlega nasz teren posiada 4 nowoczesne lokomotywy SU160 produkcji PESA Bydgoszcz oraz w odwodzie dzierżawioną czeską lokomotywę serii 754 zwanej potocznie „Nurkiem”. Dobowo obiegi rozplanowane są pod 4 maszyny, choć w sytuacji awaryjnej istnieje teoretyczna możliwość obsłużenia pociągów 3 lokomotywami. Zatem teoretycznie spółka PKP Inter City nie powinna mieć żadnych problemów z zapewnieniem obsługi trakcyjnej pociągu pielgrzymkowego własnymi siłami. Zresztą rozważając nawet jakieś feralne skumulowanie przypadków losowych wyłączające z ruchu aż  3 maszyny jednocześnie, nie wyobrażam sobie by dyspozytura PKP IC mogła podjąć decyzję inną niż wydanie lokomotywy na pielgrzymkę wiozącą niemal 300 pasażerów, kosztem np. wprowadzenia komunikacji zastępczej na IC Światowid/Kossak z 30 pasażerami. Ostateczną ostatecznością pozostaje zawsze też ściągnięcie wsparcia na ten jeden weekend w postaci maszyny 754 z zakładu centralnego.

 Myślę, że teraz trochę bardziej zrozumiałym stanie się powód dla którego wracamy w tym roku do sprawy pielgrzymki już w połowie września. Wśród wszelkich przeciwności losu pozostaje zawsze światełko nadziei pokładanej w organizatorze pielgrzymki. Dzięki korespondencji z  Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich wiemy, że pomimo ubiegłorocznych wypadków, KSK nie zamierza rezygnować z pociągów z Hrubieszowa pomimo tego że organizacja składów (nie tylko hrubieszowskich) staje się z roku na rok coraz trudniejsza i droższa. Skutkuje to także koniecznością rozpoczęcia przygotowań do uruchomienia pociągów wcześniej.

Mając więc na uwadze fakt ile trudu organizatorzy rokrocznie wkładają w uruchomienie pociągów pielgrzymkowych, oraz ile nerwów kosztowały ubiegłoroczne próby „gaszenia pożaru” sprokurowanego przez brak obsługi trakcyjnej PKP Cargo, mamy wielkie nadzieje, iż tej jesieni jako Ziemia Hrubieszowska i Zamojska nie zostaniemy pominięci i zapomniani. Zaś organizatorom nie zabraknie wiary i determinacji  by „nasz” skład wyruszył w trasę zgodnie z 30-letnią tradycją. Tym bardziej, że w ostatnich latach tłumnie zapełnialiśmy pielgrzymkowy pociąg z Hrubieszowa nieraz z trudem mieszcząc się w przydzielanych nam 4 wagonach.

Poranek 16 XI 2013, pielgrzymkowy pociąg TLK22600 relacji Hrubieszów Miasto – Częstochowa Stradom wjeżdża do Werbkowic. Wtedy nic nie zapowiadało problemów z roku następnego. Lokomotywa SU46-017 ze wschodniego zakładu PKP Cargo poprowadziła nas do Kielc i z powrotem bez żadnych problemów. Warto podkreślić też, że po raz pierwszy od 3 lat dopasowano pojemność składu do potrzeb, wzmacniając go do 5 wagonów.

Fotografie: Mateusz Wańczycki