Do napisania dzisiejszego krótkiego tekstu skłoniły mnie pojawiające się gdzieniegdzie sygnały, jakoby wśród totalnie nieświadomych samorządowców wysokiego szczebla prowadzono narrację, iż elektryfikacja linii kolejowej Rejowiec – Zamość Szopinek jest niemożliwa do realizacji z uwagi na ustalenia UNESCO. Ba! Według tej narracji w ogóle jedynym rozwiązaniem jest… ponowne rozpatrywanie pętli kręconych w około Zamościa przez Bortatycze, Majdan i Szopinek.
Zanim przejdziemy do konkretów związanych z Zamościem i ochroną zabytków, najpierw spójrzmy na to zagadnienie na gruncie logicznego myślenia. Załóżmy na potrzeby tego ćwiczenia prawdziwość tezy, iż elektryfikacja odcinka Zamość – Zamość Szopinek jest faktycznie niewykonalna. Czy z automatu premiuje ona „pętlę”? No nie bardzo. Po pierwsze, dlatego, że objazd w około miasta wydłuża nam czasy dotarcia do celu. Po prostu droga konieczna do pokonania staje się dłuższa więc potrzeba wyższej prędkości by pokonać ją w tym samym czasie – podstaw fizyki. Aby otrzymać wartości skrócenia czasu przejazdu zbliżone do tych oferowanych przez budowę łącznicy w Zawadzie, nowa linia kolejowa musiałaby mieć V-max 160km/h oraz stara linia kolejowa z Rejowca do Zawady musiałaby być zaprojektowana od nowa by parametr 160km/h uzyskać. W obecnym śladzie jest to niemożliwe. To z kolei pociąga za sobą konieczność zastosowania odpowiednich parametrów łuków i niwelety. Poprowadzenie takiej linii nie jest też możliwe w pasie jaki zajmowała zlikwidowana linia kolejowa Zamość Płn. – Zamość Szopinek.

Źródło: OpenStreetMap
Tutaj nasmarowałem fioletową linią przebieg linii kolejowej z Szopinka do Majdanu. Ta linia miała V-max 60km/h. Zakładając, że po nowym odcinku „pętli” pociąg miałby jechać 120-160km/h, trzeba rzecz jasna zwiększyć promienie łuków. Czyli zrobić wyburzenia na około 10 działkach katastralnych z zabudową mieszkaniową niską i kolejnych kilku z zabudową zagrodową.
Trasowanie nowej, 15 kilometrowej linii kolejowej od Zawady do Szopinka to ogromny wzrost kosztów realizacji projektu Kolej+, zakładającego obecnie modernizację i elektryfikację odcinka Rejowiec – Zamość Szopinek wraz z budową łącznicy w Zawadzie. Ostrożne szacunki bazujące na koszcie budowy kilometra nowej i zelektryfikowanej linii kolejowej ze współczesnymi parametrami (czyli V-max rzędu 120-160km/h) to około 25mln PLN/km. Te 25mlnx15km daje nam dodatkowe 375mln PLN nie licząc wiaduktu nad torami LHS i ul. Hrubieszowską. Nie licząc też odszkodowań dla wywłaszczanych. Przypominam, że to wszystko w kontrze do 1,5 km łącznicy w Zawadzie.
No ale idźmy dalej w stronę centrum Zamościa. Załóżmy, że pociąg elektryczny dojeżdża do przystanku Zamość Wschód, który nie jest najlepiej skomunikowanym punktem na mapie Zamościa i okolicy. Co ten pociąg potem ma zrobić? Pewnie pojechać do przystanku Zamość Starówka, który już jest hubem komunikacyjnym. Ale! Zamość Starówka jest tylko przystankiem. Co zrobimy z pociągiem elektrycznym, który zakończył tam bieg? Jak zmieni czoło, jeśli nie będzie obsługiwany składem zespolonym ani zestawem push-pull? Będzie musiał po zmianie czoła zjechać jako skład służbowy na Szopinek marnotrawiąc przepustowość szlaku Zamość – Zamość Szopinek? Ma być zatem drożej, dłużej, ale i do celu dalej? Czyli cały projekt ma być wyrzucany do kosza?
No dobrze, to teraz do meritum, czyli do UNESCO. Lista światowego dziedzictwa to nie forma ochrony lub gratyfikacji. To wyróżnienie prestiżowe, podkreślające na arenie międzynarodowej szczególną wartość przedmiotu nań wpisanego. Uchwałą Komitetu Światowego Dziedzictwa z 14 grudnia 1992 wpisano na listę światowego dziedzictwa pod pozycją 564, zamojskie Stare Miasto. W uzasadnieniu[1] czytamy: „Kryterium (IV): Zamość jest wybitnym przykładem renesansowego miasta planowanego z końca XVI wieku, które zachowało swój pierwotny układ urbanistyczny i fortyfikacje oraz dużą liczbę budynków o szczególnym znaczeniu, łączących włoskie i środkowoeuropejskie tradycje architektoniczne.”[…]” Integralność: Stare Miasto w Zamościu stanowi integralny i kompletny przykład prywatnego miasta renesansowego założonego od podstaw,(…) W jego granicach znajdują się wszystkie elementy niezbędne do zachowania wyjątkowej wartości uniwersalnej obszaru o powierzchni 75,03 ha, w tym charakterystyczny prostoliniowy układ urbanistyczny z osiami kompozycyjnymi i funkcjonalnymi, sieć ulic i placów oraz budynki ilustrujące fuzję włoskich i środkowoeuropejskich tradycji architektonicznych, m.in. Ratusz, rezydencja fundatora, Akademia Zamojska, kościoły oraz zachowany system fortyfikacji z bramami otaczającymi miasto. Obszar nie cierpi z powodu negatywnych skutków rozwoju ani zaniedbań. (Mówimy o uchwale z 1992 roku, gdy nie było jeszcze szeroko zakrojonego programu budowy replik fortyfikacji na przedpolu południowo-wschodnim, przyp. autor)
Dalej czytamy o tym jak pieczołowitą ochroną objęty jest obszar starego miasta. Ta ochrona gwarantuje zachowanie jego walorów decydujących o wpisaniu na listę dziedzictwa. Niemniej, żebyśmy się dobrze zrozumieli – to nie sposoby ochrony Starego Miasta są przedmiotem wpisu – przedmiotem jest Stare Miasto, które one chronią.
„Wymogi ochrony i zarządzania: Stare Miasto w Zamościu podlega najwyższemu poziomowi ochrony prawnej – zarówno na poziomie krajowym, poprzez wpis do Krajowego Rejestru Zabytków i status Pomnika Historii, jak i na poziomie lokalnym, poprzez miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. [podkreślenie autor] Obszar – znajdujący się w obrębie współczesnego miasta pełniącego funkcje administracyjne, gospodarcze, religijne i kulturalne – znajduje się pod zarządem władz lokalnych. Kwestie związane z ochroną historycznego obszaru podlegają specjalnemu wydziałowi działającemu w strukturach rady miejskiej oraz regionalnym organom służb ochrony zabytków. W celu wzmocnienia ochrony konserwatorskiej obszaru wyznaczono strefę buforową o powierzchni 214,91 ha. Zasady ochrony dziedzictwa, wraz ze szczegółami dotyczącymi podziału obszaru i jego strefy buforowej na jednostki strukturalne określające ich przeznaczenie oraz zasady ochrony, są zapisane w rejestrze planowania przestrzennego miasta. „[podkreślenie autor]
I chyba najbardziej konfliktogenny fragment. Wrzucam go zarówno przetłumaczony jak i w oryginale: „Niektóre elementy miejskiej infrastruktury – infrastruktura transportu naziemnego i lokalnej infrastruktury użytkowej – budzą szczególne zaniepokojenie i mogą stanowić zagrożenia, jeśli polityki planistyczne i wytyczne nie będą rygorystycznie i konsekwentnie stosowane. (w angielskim oryginale:) Some elements of the urban infrastructure – the ground transport infrastructure and localised utilities – are of particular concern and may be vulnerable unless planning policies and guidance are rigorously and consistently applied.
I tutaj przechodzimy już na grunt prawa lokalnego do którego przestrzegania odsyła nas nie tyle uzasadnienie wpisu na listę dziedzictwa, co zawarte obok niego wskazania praktyk ochrony istoty przedmiotu będącego tym dziedzictwem. Prawo lokalne to Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP) odnoszący się do działek miejskich. Zamojski MPZP jest jednym z lepiej udostępnianych w kraju i można go łatwo znaleźć w zamojskim biuletynie informacji publicznej [2]. Poniżej kluczowy wycinek z części graficznej tego opracowania.



(Źródło: MPZP Miasta Zamość – załącznik graficzny)
Jak widać, działki kolejowe nie są objęte MPZP stanowiącym podstawę prawną do wydawania pozwoleń na budowę lub uzgadniania zgłoszeń robót. Innymi słowy, wyznaczono w prawie lokalnym pas kolejowy, którego nie wolno przekroczyć, aby nie naruszyć chronionych obszarów strefy buforowej. Czyli kolejarze nie postawią na starym mieście podstacji trakcyjnej zasilającej sieć, nie zmienią promienia łuków linii kolejowej, nie zrobią peronów, wiat, budynków etc. Jednym słowem, nie dobudują nic, co nie zmieści się w pasie kolejowym. Obszar ten podlega bowiem szczególnej ochronie. Z drugiej strony, miasto jako podmiot czuwający nad inwestycjami w granicach swej jurysdykcji urbanistycznej zobowiązuje inwestorów do uzgodnienia z PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. inwestycji wkraczających w pas kolejowy. Dlatego kładki nad torami w obrębie repliki bastionu pierwszego musiały zachować skrajnie kolejową, także tę odnoszącą się do sieci trakcyjnej.
Podsumowując. Czy zgodnie z prawem można elektryfikować linię kolejową numer 72 na odcinku od stacji Zamość do przystanku Zamość Starówka? Można! Pod warunkiem, że elementy infrastruktury nie wyjdą poza działki kolejowe. Czy elektryfikacja linii kolejowej ingeruje w istotę dziedzictwa wpisanego na listę UNESCO? Nie, nie ingeruje. Nie powoduje konieczności narzucenia funkcji transportowej poza jej obecny zakres terytorialny skrępowany wytycznymi MPZP. Wytycznymi stanowiącymi spełnienie dobrych praktyk ochronnych zabytku będącego przedmiotem wpisu na listę światowego dziedzictwa. Reszta to kwestie miękko zarysowane przy których rozważaniu trzeba mieć na uwadze interesy całego regionu i opinię społeczną dla której usługi komunikacyjne są również bardzo istotne.
