Zawieście czerwone latarnie

  

Na peronie zlokalizowanym w obrębie   przystanku przy ul. Peowiaków w Zamościu pojawiły się bardzo oryginalne i stylowe latarnie.

Nawet w siarczyste mrozy trwały tutaj prace budowlane, zdjęcie z początków stycznia 2015 r.

17.01.2015 r. pomimo soboty robota idzie.

Latarnie są bardzo okazałe.

A ruch towarowy na linii z Zamościa do Hrubieszowa w Nowym 2015 roku niewielki.

Po 15 można już spokojnie porobić zdjęcia.

Podobno i wiata będzie stylizowana.

Ładne zdjęcia, także i nocne będzie można robić z wiaduktu przy ul. Wyszyńskiego.

Widok na przyszłe Zamojskie Zintegrowane Centrum Przesiadkowe.

Latarnie kolejowe są znacznie ładniejsze od latarni miejskich, patrzcie poniżej.

Projektował je chyba więzień obozu koncentracyjnego. Na dodatek lampy umieszczone są  bardzo nisko przez co prowokują wandali a najgorzej, że ich światło tylko oślepia. Przechodząc  kilka razy w nocy po miejskim parku miałem wrażenie , jakbym szedł po omacku. Już widniej   było by , gdyby wcale nie świeciły. Trzeba też podkreślić, że nasz park po zmroku wygląda teraz jak cmentarz na Zaduszki. Latarnie są bardzo szpetne i niepraktyczne dla ludzi o normalnym wzroście. Pożyteczne mogą być tylko dla krasnoludków i  kotów.

Przypomniały mi się jeszcze pewne istotne sytuacje  zaobserwowane sobotnim  późnym popołudniem w okolicach przystanku Stare Miasto. Otóż  wszyscy przechodnie wędrujący chodnikiem wzdłuż ul. Peowiaków zatrzymywali się przynajmniej na kilka minut w pobliżu  budowanego peronu w celu zapoznania  się z zakresem robót i wtedy  zachwytom nad renesansowymi  latarenkami  praktycznie nie było końca. Pewna dama wpadła w totalną  ekstazę. Na zatoce przystankowej  z piskiem opon zatrzymał się jakiś lepszy samochód nieznanej mi marki . Kierowca został w środku, a pasażerka kłapnęła drzwiami i pobiegła  w stronę  peronu po rozjeżdżonej koparkami ziemi w butach na wysokich obcasach. Zatrzymała się pod najbliższą latarnią –  tą wkopaną w ziemi i zaczęła pod nią odprawiać swoiste nabożeństwo . Były energiczne prysiudy ,  machanie rękami a na końcu walenie głową w słup. Trwało to kilka, góra kilkanaście sekund , po czym  tak samo szybko wróciła do auta , otworzyła drzwi i wrzasnęła w niebogłosy do kierowcy, cytuję: „chuje, chuje, chuje…” Drzwi  zamknęły się, a  samochód ostro  ruszył przed siebie. Mam nadzieję, że to była tylko  specyficzna forma wyrażenia niepo”chamo”wanego  zachwytu nad ostatecznym kształtem punktów oświetleniowych  i że ta osoba nie jest na przykład związana z miejscowymi służbami ochrony zabytków. Nie chciałbym, żeby wydano nakaz rozbiórki tego jakże ciekawie zapowiadającego się zab… tj. chciałem napisać : przybytku, jakim już stał się przystanek kolejowy w centrum Zamościa.

Tak prezentował się  plac budowy przystanku Zamość Wschód w dniu 19.01.2015 r.

Robota idzie pełną parą.

Dojazd od ulicy Kilińskiego. Ruch pociągów odbywa się na bieżąco, aczkolwiek nie jest za duży.

Między wiaduktem a przystankiem Stare Miasto trwała wymiana podkładów. Na bocznicy pociąg do Zamojskich Zakładów Zbożowych popychany traxxem LOTOS-u nr BR285-123.

W obrębie budowanego peronu obowiązuje zwolnienie prędkości jazdy.Z takiego stanu rzeczy zadowolone są również ptaki krukowate poszukujące dżdżowniczek w rozkopach.

 Podejrzewam jednak, że udało mi się zdjąć prawdziwą czarownicę, która przyleciała tutaj pod postacią kruka, żeby rzucić urok na te miejsce. A jak nie to czyja to zbłąkana dusza zabłądzić mogła  w drodze  z czyśćca do nieba? Popatrzyła z góry na latarnie i pomyślała , że na torach zamieniają  się w kawior pędraki. A układ niestety nie taki.

Mała drezynka obracała pomiędzy dworcem PKP a budowanym przystankiem.

Zimowy poranek w dniu 21.01.2015 r.

I wiosenne popołudnie tego samego dnia.

Stan robót na 27.01.2015 r.

Właśnie ukończona została budowa przejścia od strony chodnika i ulicy Peowiaków.

A tędy będzie przebiegało takie samo dojście do przystanku Zamość Wschód.

Drugi peron ma już realny kształt. Trzeba podkreślić, że roboty przebiegają bardzo sprawnie i prowadzone są non stop do wieczora , a nawet w soboty. Nie odwala się tutaj pracy.

 Przychodzimy codziennie, żeby zobaczyć co zrobiono, powiedziało mi starsze małżeństwo w poniedziałkowy wieczór 2.02.2015 r. Cieszymy się, że będzie ten przystanek, jest bardzo potrzebny.