Słodko-gorzka jesień

  

Muszę przyznać, że przełom października i listopada przyniosły miłośnikom kolei z Zamojszczyzny naprawdę skrajne emocje. Od pełnadfziei radości po smutek mieszający się z zażenowaniem. Jedno jest w tym wszystkim pewne – działo się i dzieje się w lokalnym kolejowym światku dużo i ciekawie.

 Jesień Gorzka

Niewątpliwie najsmutniejszym i jednocześnie najbardziej przykrym wydarzeniem ostatnich tygodni było odwołanie pielgrzymkowego pociągu TLK Hrubieszów – Częstochowa Stradom. Pierwszy raz w 30 letniej historii kolejowego pielgrzymowania na Jasną Górę, do grona pątników nie mogli dołączyć mieszkańcy z większej części naszego regionu (a na pewno z tej położonej na wschód od Zamościa). Wszystko z powodu braku woli współpracy spółek z Grupy PKP ze szczególnym uwzględnieniem PKP Cargo, które odmówiło wydania lokomotywy spalinowej na ten pociąg, pomimo posiadania wystarczającej ilości maszyn serii SU46 i SU45 na stanie Wschodniego Zakładu. Można powiedzieć, że to co było możliwe w minionym systemie, nieprzychylnym przecież religii, zostało ot tak jednym pociągnięciem długopisu zniszczone przez obecne władze pekaowskich spółek. Smutną to wystawia opinię środowisku kolejarskiemu  niegdyś  mieniącego się „bracią”. Pojawiły się także i głosy, że pociągu hrubieszowskiego w tym roku zabrakło z powodu sporów wokół spółki PKP LHS i jej przyszłego kształtu. Nie zagłębiając się w ten temat mogę stwierdzić tylko tyle, że największymi ofiarami tej pachnącej skandalem decyzji zostali Bogu ducha winni mieszkańcy z okolic Hrubieszowa, najczęściej zawodowo już nie związani z koleją, którzy od kilku lat tłumnie zapełniali pielgrzymkowy TLK. Dość powiedzieć, iż w ubiegłym roku jeszcze przed Zamościem podróżowało nim już niemal 200 osób. Niemal równo przed dekadą w XII 2004 roku odebrano pociągi osobowe do Hrubieszowa. Teraz odwołano ostatni pociąg pasażerski odwiedzający raz do roku Ziemię Hrubieszowską.

W tym wszystkim pozostaje jednak promyk nadziei. Jak udało nam się dowiedzieć w Katolickim Stowarzyszeniu Kolejarzy Polskich, tegoroczna sytuacja to wypadek nadzwyczajny i organizatorzy nie zamierzają rezygnować z Hrubieszowa na stałe, przy organizacji Ogólnopolskich Pielgrzymek Kolejarzy na Jasną Górę. Ponadto z uwagi na zaskoczenie jakim była odmowa ze strony PKP Cargo, w przyszłym roku sprawy obsługi trakcyjnej pociągów pielgrzymkowych załatwiane będą wcześniej. Mając na uwadze fakt, ile członkowie stowarzyszenia włożyli trudu w tym roku by jakoś ułatwić dojazd do pociągu pielgrzymkowego z Lublina (negocjowane było nawet wydłużenie regio „Magnat” do Hrubieszowa) nie widzę powodów by zapewnieniom tym nie wierzyć.

Jesień słodka

Były wiadomości złe, więc czas i na te dobre. A nie może być lepszej niż ta dotycząca rozpoczęcia budowy przystanku na działce ewidencyjnej nr 25/3 przy ulicy Peowiaków. Wszystko zaczęło się na początku listopada, gdy odkopany został spod zwałów ziemi dawno nie używany tor żeberkowy nr 2. Następnie przeprowadzono jego rozbiórkę przygotowując tym samym miejsce pod budowę peronu. Właściwe prace budowlane peronu rozpoczęto w drugim tygodniu listopada od zwiezienia materiału stanowiącego wypełnienie peronu oraz prefabrykowanych ścianek krawędziowych typu L2, a następnie wylania betonowej płyty fundamentowej pod ścianki oporowe peronu. To że prace ruszyły jest zasługą nieugiętej i konsekwentnej postawy Zakładu Linii Kolejowych, który pomimo początkowych problemów uzyskał dofinansowanie na budowę przystanków Zamość Peowiaków i Zamość Legionów. A zatem jeśli warunki atmosferyczne pozwolą, do końca roku 2014 powstanie przystanek Zamość Peowiaków! Natomiast przystanek Zamość Legionów może być gotowy już na drugi kwartał roku 2015. To oczywiście fenomenalne informacje dla wszystkich sympatyków naszej regionalnej kolei, lecz nie nazwałbym ich już szczęśliwym finałem. To raczej dopiero początek drogi. Musimy pamiętać, że stopień w jakim wykorzystany zostanie ogromny potencjał obu tych inwestycji, zleżeć będzie od kilku czynników.

Pierwszym jest współpraca i przygotowanie drogowej części węzłów komunikacyjnych przez drugiego z inwestorów czyli miasto Zamość. Niestety jak przekazują lokalne media 2-mln-na-dwa-przystanki miasto wydaje się być kompletnie zaskoczone nagłym przyspieszeniem w temacie przystanków. Wiemy, że wedle ustaleń potwierdzanych przez obie strony pociag-przez-zamosc podział zadań projektowych i budowlanych od początku jest jasny. PKP PLK – infrastruktura z pasa kolejowego, UM Zamość – infrastruktura poza pasem kolejowym. Dla tego też dziwi niezmiernie wysyłanie przez wiceprezydenta Zamościa pisma do ZLK Lublin, w którym stwierdza się „Projekt należy uzupełnić o drogę dojazdową od peronu do drogi publicznej, koniecznie jest również uwzględnienie miejsc parkingowych” w kontekście przystanku Legionów oraz „powinny uwzględniać: przystosowanie obiektów dla osób niepełnosprawnych, umożliwienie dojazdu służbom ratunkowym oraz miejsca parkingowe dla aut osobowych.” W przypadku przystanku Peowiaków. Wszystkie wymienione elementy znajdują się w części za której zaprojektowanie i wykonanie odpowiada… UM Zamość! A zatem piłeczka jest w tej chwili po stronie urzędu miasta i to właśnie ten organ powinien dopilnować aby:

–  w pierwszej kolejności powstało przyłączenie chodnika ul. Peowiaków do peronu oraz chodnik do przystanków Legionów.

– przedstawiony został jasny harmonogram prac na działkach miejskich wokół obu przystanków na najbliższy rok.

Drugi aspekt to oczywiście sprawy związane z przepuszczeniem przez nowe węzły komunikacyjne możliwie dużej liczby lokalnych połączeń drogowych oraz jak najszybszą rozbudową sieci połączeń kolejowych w kierunku Hrubieszowa, która staje się z chwilą otwarcia przystanków rzeczą o wiele ławiejszą. Niemniej jednak ten temat będzie u nas kontynuowany w kolejnych tekstach.

Werbkowice – nowy dach dworca

Kolejna dobra wiadomość przyszła do nas z Werbkowic. Tamtejszy zabytkowy dworzec będący jednym z najpiękniejszych budynków tego typu na Zamojszczyźnie, doczekał się wymiany pokrycia dachowego. Pełniący swą funkcję od lat 70-tych eternit zastępowany jest właśnie blachą. Warto zwrócić uwagę także na fakt, iż wraz wymianą dachu renowacji doczekała się elewacja kominów. Na czas prowadzenia prac z dachu budynku dworca zdjęte zostały betonowe ozdobniki. Miejmy nadzieję, że wrócą po zakończeniu remontu na swe miejsce, a  nie podzielą losu tych, które zostały zdemontowane jeszcze w latach 90 w obawie przed spadnięciem podczas przejazdu ciężkich szerokotorowych wahadeł. Wymiana dachu cieszy tym bardziej, że jest to pierwsza od niemal 20 lat inwestycja w werbkowicki dworzec i to dotycząca jednego z najważniejszych elementów konstrukcyjnych. Nie trzeba być przecież architektem ani budowlańcem by wiedzieć, że dobry dach to podstawa dla „zdrowa” całego budynku. Miejmy zatem nadzieje, że na samej wymianie dachu się nie zakończy i w kolejnych latach ze strony PKP SA doczekamy się następnych remontów tej pięknej budowli, której przyszłość jeszcze nie tak dawno malowała się w raczej ciemnych barwach.

Małe lecz istotne prace

Na koniec nie można pominąć oczywiście prac o charakterze nieraz kosmetycznym, lecz ważnych z punktu widzenia codziennej eksploatacji szlaku kolejowego. Poniżej kilka przykładów z Werbkowic. Widoczne ślady regulacji i oczyszczania podtorza. Dzięki pracom tego typu udaje się zachować na niezmienionym poziomie maksymalną dozwoloną prędkość oraz bezpieczeństwo prowadzenia ruchu.

Systematycznie wydłużana jest zdatna do eksploatacji część toru wyciągowego 4a. W tej chwili możliwe są już przetoki z torów zdawczo-odbiorczych cukrowni na tor stacyjny składów o długości 23 wagonów.

Po wielu latach częściowo rozebrany został „łącznikowy” tor będący ostatnią pozostałością po dawnym torze szlakowym nr 1. Nie był on wykorzystywany w eksploatacji od połowy lat 80-tych. Dzięki rozbiórce udało się usunąć z toru nr 2 zbędny rozjazd, który mógł stać się przyczyną wykolejeń.

A zatem jak widać do działań zarządcy infrastruktury na naszym terenie pasuje jak ulał wymyślone swego czasu dla „Dworca Polskiego” hasło „robi się!” Oby tylko wślad za działaniami PKP PLK poszli i przewoźnicy kolejowi ze szczególnym uwzględnieniem Przewozów Regionalnych. Padła już propozycja aby w pierwszym etapie szynobusy pojechały przynajmniej do Miączyna, dzięki czemu możliwe byłoby obniżenie nakładów na przystanek Zamość Legionów (wszak wiecznie pociągi nie będą tam kończyć biegu).  Niemniej jednak szanse na realizacje tej propozycji w tej chwili są niewielkie choć nie zerowe. Rzeczą decydującą są tutaj dążenia UMWL do ograniczenia wydatków na przewozy regionalne choć trzeba pamiętać, że podobnie jest każdej jesieni.