Rozkaład jazdy 2015/2016 na Zamojszczyźnie – analiza

  

Dziś zapraszamy do analizy nowego rozkładu jazdy jaką wykonało naszych dwóch redaktorów. Obu zresztą o imieniu Bartek. Dla rozróżnienia akapity autorstwa Kol. Bartka1242 oznaczone zostały literką B: zaś Bartka Sojdy literkami BS. Mamy nadzieję, że taka forma przypadnie Państwu do gustu.

B: W opublikowanym przez PKP PLK nowym rozkładzie jazdy 2015/2016 jest jak zwykle mnóstwo błędów uniemożliwiających wygodne podróżowanie po Polsce. Najbardziej rzucającą się w oczy zmianą jest oczywiście uruchomienie nowego nocnego połączenia IC „Antares” relacji Zamość – Wrocław. Sam pomysł uruchomienia nocnego połączenia do stolicy Dolnego Śląska wydaje się być jak najbardziej strzałem w dziesiątkę jednak już samo wykonanie nie wygląda już tak różowo. Największym problemem, oczywiście poza dość długim czasem przejazdu związanym m.in. z wytrasowaniem tego pociągu przez będącą w bardzo złym stanie technicznym linię 101, jest problem oterminowania tego pociągu. Rozszyfrowanie oznaczeń na plakatowym rozkładzie jazdy wymaga co najmniej kilku minut siedzenia z kalendarzem. Podobnie się ma sprawa w przypadku pociągu IC „Simiradzki” uruchomionego w miejsce Kossaka i Światowida.

BS: Nie da się ukryć, że przekazanie obowiązku tworzenia plakatowych i tabelarycznych  rozkładów jazdy do PKP PLK wbrew założeniom wcale nie uporządkowało informacji rozkładowych, a już na pewno nie uprościło pasażerom czytania rozkładów. System używany przez zarządcę infrastruktury do tworzenia rozkładowych tabelek cechuje słabo zaprojektowana logika i niefunkcjonalność sprzyjająca generacji błędnych informacji lub danych w sposób nieczytelny.

B: Nieuwaga w tworzeniu nowego rozkład jazdy (a może celowe działanie na rzecz wygaszania popytu?) nie ominęła również połączeń regionalnych i ich skomunikowania z pociągami dalekobieżnymi w Lublinie.

BS:

Rozkomunikowanie większości pociągów zamojskich z połączeniami dalekobieżnymi w Lublinie to nie przypadek! Jeśli podrążymy temat, to okaże się, że specjaliści (UMWL i IK) układający rozkład jazdy pociągów regionalnych w naszym województwie swoje wnioski o przydział tras składali do PKP PLK z zachowaniem terminów przewidzianych przez harmonogram konstrukcji RRJ i na bazie informacji o planowanej ofercie PKP IC. Zatem na koniec września w zarysie rozkładu wszystko zagrało idealnie. Niestety później, poza terminami konstrukcyjnymi, PKP IC złożyło szereg korekt dotyczących pociągów na trasie Warszawa – Lublin. Zbieżność tego wydarzenia z opóźnieniami w dostawie Dart-ów z PESA Bydgoszcz, które miały obsłużyć część połączeń do Lublina jest nieprzypadkowa. W efekcie skorygowania rozkładów jazdy pociągów dalekobieżnych, skomunikowania w Lublinie nam się koncertowo posypały. Przewozy Regionalne musiałyby w tej chwili skorygować swoje pociągi składając wnioski o IRJ co oznacza dodatkowe koszty. Tylko, że ED161 Dart mają wchodzić do eksploatacji sukcesywnie w pierwszym i drugim kwartale 2016. Możemy więc spodziewać się kolejnych korekt, więc kolejnych kosztów i tak w kółko Macieju. Może czas pomyśleć o dotacji celowej z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa dla przewoźników regionalnych z tytułu rekompensaty kosztów uruchamiania pociągów na rozkłady indywidualne dla utrzymania skomunikowań?

B: Jedynym sensownie skomunikowanym pociągiem REGIO wydaje się być „Magnat”. Poranny relacji Zamość Wsch. (5:19) – Lublin (7:36) jest skomunikowany w Lublinie z dwoma pociągami TLK: „Flisak” do Bydgoszczy Gł. Przez Warszawę oraz „Bolko” do Wrocławia przez Kielce i Katowice.

W powrotnej relacji Lublin (20:35) – Zamość Wsch. (22:48) jest również skomunikowany z „Bolkiem” i „Flisakiem” przyjeżdżającymi do Lublina odpowiednio o 19:42 i 20:07.

BS: I są to pierwsi kandydaci na hity nadchodzącego rozkładu jazdy. Połączenie R Magnat + TLK Bolko to nic innego jak pogrobowiec popularnego „Hetmana” kursującego dokładnie w tych właśnie godzinach na trasie Zamość – Wrocław. Czasy przejazdu do i z Katowic rzędu 7h 37min oraz 7h 47min (przy 40min przesiadki w Lublinie!) należy uznać za całkiem rozsądne i zbliżone do oferty PKS Hrubieszów. Do Wrocławia podróż zajmie o 3 godziny więcej niż do Katowic. Powinno być też trochę taniej niż u konkurencji drogowej, choć tutaj akurat mają nastąpić pewne zmiany w cenniku usług  PKP IC więc nie zapeszajmy. Na pewno  jednak dla potoku ze Śląska, to połączenie bije na głowę  IC Antares ze swoim czasem przejazdu ponad 12 godzin! Jest w nim niestety jeden poważny minus. Zarówno TLK Bolko jak Regio Magnat nie przyjadą z zachodu w soboty wieczorem i nie wyjadą w drogę powrotną w niedzielę rano.

W kontekście TLK „Flisak” na pewno nie napawa optymizmem fakt, że pociąg ten ma jechać z Przemyśla przez Rzeszów więc na odcinku Rzeszów – Lublin z SU160 PKP IC. Póki co 4 rzeszowskie Gamy zachowują się jak seria obserwowalna i trapione są częstymi awariami.

Natomiast z punktu widzenia podróżnych podróżujących dalej niż Zamościa (do których sam należę) w dalszym ciągu będziemy żałować, że połączenie to będzie dla nas zupełnie nieosiągalne podobnie jak dawniej „Hetman”. Chętnie ugościlibyśmy przedstawiciela magnaterii na nocleg w Hrubieszowie!

B: Niestety z niewiadomych przyczyn „Magnat” został oterminowany i w relacji do Zamościa nie pojedzie w soboty a z Zamościa w niedziele.

W przypadku pozostałych połączeń należało by dokonać korekty praktycznie wszystkich pociągów tak aby uzyskać jakiekolwiek skomunikowanie w Lublinie.

Aktualnie sytuacja dla kierunku Zamość – Lublin wygląda w następujący sposób:

„Kanclerz” Zamość (8:26) – Lublin (10:32)

9:58 TLK „Róździeński”  do Katowic przez Warszawę

12:11 TLK „Gombrowicz” do Szczecina

12:20 TLK „Sztygar” do Wrocławie przez Kielce i Katowice

„Odrodzenie” Zamość Wsch. (12:04) – Lublin (14:17)

13:46 TLK „Konopnicka” do Wrocławia przez Warszawę

16:00 TLK „Staszic” do Piły przez Warszawę i Bydgoszcz

„Kasztelan” Zamość (15:59) – Lublin (18:06)

17:47 TLK Czartoryski do Warszawy

18:20 TLK Długosz do Krakowa

19:45 TLK „Boy-Żeleński” do Warszawy

BS: Nad Regio Kasztelan do Lublina proponuję zatrzymać się na dłuższą chwilę. Kroi się tu bowiem niezły hit nadchodzącego rozkładu jazdy i to pomimo uciekającego mu w Lublinie TLK Czartoryski. Regio Kasztelan + TLK Długosz to wymarzona wręcz opcja powrotu z domu dla potoku „krakowskiego”! 6h 26min (przy 15min przesiadki w Lublinie) to czas przejazdu identyczny z tym jaki oferuje Bus MAX na trasie Zamość – Kraków. Ale komfort nieporównywalnie wyższy i także szansa na niższą cenę. Przyznam szczerze, że gdyby Kasztelan jechał z Hrubieszowa, to jako przedstawiciel potoku „krakowskiego” skłonny byłbym porzucić dla niego samochód. Tak czy inaczej wróżę pełnego ułana na tym kursie zwłaszcza w niedzielne popołudnia! Szkoda, że połączenie to nie ma swojego odpowiednika w kierunku przeciwnym. Inna sprawa to fakt, iż żaden podróżny krakowski mając do dyspozycji taki pociąg nie wsiądzie do Antaresa, który nie dość, że trasę tą pokona w dłuższym czasie, to jeszcze wywiezie nieszczęśnika po północy na dworzec w krakowskim Płaszowie.

B: W przypadku połączeń powrotnych mamy następującą sytuację:

„Kasztelan” Lublin (8:59) – Zamość Wsch. (11:22)

8:15 TLK „Boy- Żeleński” z Warszawy

„Odrodzenie” Lublin (13:35) – Zamość (15:43)

12:05 TLK „Staszic” z Piły

14:22 TLK „Konopnicka” z Wrocławia przez Warszawę

„Kanclerz” Lublin (16:42) –  Zamość (18:50)

15:49 TLK „Sztygar” z Wrocławia

16:05 TLK „Gombrowicz” ze Szczecina

Rozkomunikowania pociągów regionalnych i dalekobieżnych można w łatwy sposób skorygować, na przykład przy marcowej korekcie. W przypadku REGIO Kanclerz z Zamościa należało by go przenieść ok 45 minut wcześniej w celu skomunikowania go z TLK „Róździeński”. Taka operacja pozwoliła by uzyskać doatkowych pasażerów wybierających się w kierunku Warszawy a sama godzina odjadu ok. 7:30 jest bardzo atrakcyjna dla ludzi chcących załatwić jednodniowe sprawy w Lublinie. Takie połączenie już sprawdzało się w poprzednich latach i nawet w ciągu tygodnia ułan bywał dość nieźle zapełniony. Niestety frekwencja spadła po przeniesieniu go ponad godzinę później. Można również jeszcze bardziej zwiększyć potencjał tego połącznia trasując je z Zamościa Wschodniego.

Kolejnymi rozkomunikowanymi pociągami są REGIO „Odrodzenie” oraz „Kasztelan”. W obu przypadkach należało by przenieść odjazdy z Zamościa o ok. 30-45 min. w celu skomunikowania z odpowiednio TLK „Konopnicka” oraz „Czartoryski”. Przy jednoczesnym zachowaniu skomunikowania „Kasztelana” z „Długoszem” pozwoli to na naprawdę dobre zapełnienia w niedzielnych ułanach.

W stronę powrotną jedynym nieskomunikowanym z niczym sensownym będzie REGIO „Odrodzenie” jednak jego rola w ruchu lokalnym (potoki szkolno studenckie w kierunku Rejowca) uniemożliwiają dokonanie większych zmian.

BS: Podsumowując nowy rozkład w kontekście ruchu stricte regionalnego można wypunktować następujące plusy i minusy:

Pozytyw to na pewno utrzymanie w formie niezmienionej połączeń powrotnych z Lublina po 13 i 16 oraz połączenia pierwszego i ostatniego w dobie. Zdążyły już one pozyskać swoich pasażerów. Największy negatyw to utrzymany wciąż bałagan z obsługą przystanków Zamość Wschód i Zamość Starówka. W takiej formie na pewno nie ma co liczyć na ich prawidłowe wykorzystanie o potencjale już nie wspominając. Szkoda też, że nie dostrzega się wciąż możliwości drzemiących w obowiązujących lokalnie ofertach biletowych. Mamy co prawda PwDC premiujące podróżujących z Zamościa do Lublina i bilet miejski w Zamościu. Ale to zdecydowanie za mało by pobudzić ruch regionalny. Może czas najwyższy na „bilet zamojski” funkcjonujący na wzór „biletu świętokrzyskiego” czyli procentowe ucięcie cen biletów dla przejazdów na terenie byłego Województwa Zamojskiego?

BS: Czas przyjrzeć się połączeniom dalekobieżnym z Zamojszczyzny jakie oferuje nam nowy rozkład jazdy. Średnio raz w miesiącu pokonuję trasę z Krakowa do Hrubieszowa i z powrotem. Niejako przy okazji na bieżąco też monitoruję co dzieje się na carpoolingowych grupach założonych w ramach znanego portalu społecznościowego oraz w serwisie blablacar.pl . Podobnie jak 90% podróżnych wybieram samochód lub autobus bo pociąg jest dla mnie niedostępny z różnych powodów. Żadne badanie rynku nie działa tak dobrze jak rozmowy z ludźmi w podróży i zbieranie doświadczeń na własnej skórze. Jakie są odczucia podróżnych z naszej destynacji względem kolei dalekobieżnej?

– Po pierwsze (co było dla mnie dość zaskakujące) spora grupa podróżnych wciąż twierdzi, że kolejowego połączenia dalekobieżnego u nas nie ma! I nie chodzi tu tylko o zupełny brak reklamy, choć sporo ludzi mówi dalej o dziennym „Hetmanie” i tym, że dawno temu to był jeszcze nocny. Jest to też kwestia tego, że ostatnio raz mieliśmy pociąg, a raz KKZ – więc dla przeciętnego pasażera „niepociąg”. Czyli w świat szedł przekaz, że pociągu brak!

– Po drugie u tych, którzy już są świadomi istnienia pociągu („Hetmana”), ma on następujące podstawowe cechy. Jest bardzo wygodny, czysty i nowoczesny. Ale niestety też „strasznie się wlecze”.

– No i dla części podróżnych, którzy jadą za Zamość, jest też niedostępny bez pomocy rodziny/kolegi z samochodem. Z tego tytułu pociąg już na starcie traci dziennie średnio kilkunastu podróżnych z Krakowa, Katowic i Wrocławia.

Mając na uwadze powyższe preferencje spójrzmy na ofertę jaką szykuje nam PKP IC. Są to aż dwa połączenia kategorii IC:

IC „Siemiradzki” w relacji Poznań – Zamość:

Przez: Wrocław (8:25) – Opole (9:14) – Częstochowę Stradom (10:09) – Kraków Główny (11:38/12:05), Rzeszów (14:25/14:50), Stalową Wolę Rozwadów (16:10), Biłgoraj (16:54) – Zamość (17:48)

Powrót: Zamość (10:30) – Biłgoraj (11:23) – Stalową Wolę Rozwadów (12:07) – Rzeszów (13:22/13:47) – Kraków Główny (16:02/16:28) – Częstochowę Stradom (18:00) – Opole (18:59) – Wrocław (19:42)

IC „Antares” w relacji Wrocław – Zamość:

Wrocław (21:50) – Opole (22:46) – Katowice (0:32) – Kraków Płaszów(!) (2:36/3:01), Rzeszów (5:12/5:45), Horyniec Zdrój (7:26), Bełżec (8:28) – Zamość (9:48)

Zamość (18:15) – Bełżec (19:37) – Horyniec Zdrój (20:40) – Rzeszów (22:20/22:39) – Kraków Płaszów(!) (0:42/2:00) – Katowice (4:11) – Opole (5:51) – Wrocław (6:48)

Niestety te pociągi nie pojadą codziennie! Pociągiem IC „Siemiradzki” do Zamościa przyjedziemy od 19 XII do 23 XII oraz od 25 XII do 30 XII oraz od 1 I do 3 I oraz 6 I poza tym również w soboty i niedziele stycznia oraz od 18 I do 28 II codziennie. Natomiast z Zamościa wyjedziemy IC „Siemiradzki” od 19 XII do 24 XII oraz od 26 XII do 31 XII oraz 2 , 3 i 6 I poza tym również w soboty i niedziele stycznia oraz od 18 I do 28 II codziennie. A są to tylko terminy kursowania do pierwszej korekty rozkładu jazdy z początku marca 2016.

Podobnie w przypadku IC „Antares”, który przyjedzie do Zamościa od 19 XII do 24 XII oraz od 26 XII do 31 XII oraz 2,3 i 6 I poza tym również w soboty i niedziele stycznia oraz od 18 I do 28 II. Z Zamościa zaś wyjedzie od 19 XII do 23 XII oraz od 25 XII do 30 XII oraz od 1 I do 3 I oraz 6 I poza tym również w soboty i niedziele stycznia oraz od 18 I do 28 II codziennie. Myślę, że chyba nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć jak te terminy kursowania wpłyną na świadomość istnienia pociągu wśród potencjalnych podróżnych. Czy po kwartale ktokolwiek będzie jeszcze zaprzątał sobie głowę szukaniem w internecie informacji czy pociąg do Zamościa akurat jedzie?

Druga z kwestii istotnych to czas przejazdu (czy pociąg się „wlecze”?). W związku z dobiegającą końca modernizacją odcinka Kraków – Rzeszów, czas jazdy do Zamościa powinien mieć wreszcie szansę skrócenia. I faktycznie, IC Siemiradzki będzie bił rekordy jeśli chodzi o czas przejazdu.

Zamość – Kraków 5h 32min/5h 43min (najszybciej w historii)

Zamość – Wrocław 9h 12min/10h 23min (rekord dla podroży z Zamościa i zastanawiająca rozbieżność z czasem podróży do Zamościa)

Natomiast jeśli chodzi o IC „Antares” to za sprawą trasowania linią 101 i dwukrotnych przegrupowań pociągu w Rzeszowie i Krakowie Płaszowie czas przejazdu wygląda katastrofalnie.

Zamość – Katowice 9h 51min / 9h 16min

Zamość – Wrocław  12h 33min / 11h 58min

Zamość – Kraków Płaszów (pociąg omija Kraków Główny!) 6h 27min / 6h 47min przy czym szukając połączenia do Krakowa Głównego wyszukiwarka wyrzuci nam przesiadkę w Płaszowie i całkowity czas jazdy o ponad godzinę dłuższy. Ciężko o lepszą antyreklamę dla połączenia kolejowego.

Reasumując, gdy po raz pierwszy od wielu lat pojawia się możliwość by pociąg do Zamościa jechał rekordowo szybko, kasuje się go poza wybranymi terminami a jakby tego było jeszcze mało, połowa kursów wypychana jest na trasę okrężną, która konsumuje całkowicie zyski z modernizacji odcinka Rzeszów – Kraków.

Sprawa trzecia czyli dostępność. Oba pociągi odwiedzą Zamość w porach, które dojeżdżającym pozwolą skorzystać z transportu publicznego. Jest to niewątpliwy plus. Z drugiej jednak strony podnoszą się głosy sprzeciwu od pasażerów z Zamościa, którym pociąg wyjeżdżający o świcie i powracający późną nocą pasował z uwagi na możliwość zorganizowania jednodniowego wyjazdu do Krakowa (a dawniej także na Górny Śląsk). Przy jednym połączeniu dalekobieżnym w dobie wskazane jest jak najbardziej przesunięcie szali ku jak najlepszej dostępności pociągu. Ale co jeśli obdarza się nas także połączeniem nocnym, które z definicji będzie łatwiej dostępne? A jeśli już w PKP IC mamy taki dobrobyt, że postanowiono szastać środkami na drogi objazd przez Bełżec to czemu nie wydłużyć połączeń o Hrubieszów pozyskując tym samym nowych pasażerów? Z pewnością wyjdzie taniej niż dodatkowe kilometry nabite obecnie przy objeżdżaniu Roztocza.

Godziny połączenia nocnego też niestety są dalekie od optymalnych. Doświadczenia pokazują, że optymalny dla naszego potoku pasażerskiego z Zamojszczyzny jest model w którym pasażerów zabiera się w podróż w godzinach wieczornych (od 20 do 23) i dowozi do celu wcześnie rano (od 5 do 8). Tak właśnie jeżdżą nocne kursy PKSów do Wrocławia czy Katowic realizowane przez PKS Hrubieszów, Polbus Wrocław i PKS Puławy. Niestety IC „Antares” kompletnie nie spełnia tych wymagań. Wyrusza w drogę z naszej perspektywy o dwie godziny za wcześnie i tym samym aglomeracje Górnego Śląska mija w środku nocy. Model taki już raz był przerabiany i skończył się najpierw frekwencyjną katastrofą, a krótko później likwidacją połączenia nocnego.

W przypadku pociągów PKP IC nowy rozkład niesie niestety jeszcze jedno zagrożenie. Zaplanowane w Zamościu przejścia taboru pomiędzy pociągami IC „Siemiradzki” i „Antares” wynoszą tylko 42 minuty rano i 27 minut wieczorem. To absolutne kuriozum przy połączeniach dalekobieżnych jadących przez pół kraju. Sam oblot lokomotywy w stacji Zamość to rozkładowo 20 minut. Nie trudno więc się domyśleć, że choćby minimalne opóźnienia jednego z pociągów automatycznie przełoży się na opóźnienie wtórne drugiego. Kolejna antyreklama kolei w Zamościu gwarantowana!