Regionalna sempiterna

  

Kto nam buchnął  słońce? Słyszałem o takich co ukradli księżyc, ale żeby taką gorącą gwiazdę…To już trzeba mieć determinację! W sierpniu na Roztoczu Sahara a od początku września pogoda iście angielska. I z dnia na dzień robi się coraz gorzej i zimniej. Lato skończyło się nagle a złotej jesieni wcale nie widać. Na szczęście zostały zdjęcia i  wspomnienia z wakacji. Oto pocztówki z Przewozami Regionalnymi w głównej roli.

Bardzo dawno temu, jeszcze  przed Rewolucją Solidarnościową, kiedy byłem jeszcze bardzo młody z wypiekami na twarzy czekałem na każdy piątek. Nie chodziło  o to, że zaczynał się weekend, bo soboty pracujące ale w ten dzień tygodnia ukazywał się nowy egzemplarz Tygodnika Zamojskiego a w nim na ostatniej stronie prezentowano zdjęcie gołej baby. Czarno- białe ale co tydzień  inna modelka. Niestety, od dłuższego już czasu zaniechano tej świeckiej tradycji ale ciągle znaleźć  tam można różne bieżące informacje i wieści z regionu a w niektórych miejscowych kręgach wciąż  jest to główne źródło informacji lokalnych. Ja też, praktycznie regularnie studiuje każde wydanie, co prawda już bez wypieków na twarzy ale pośród doskonałych wypieków z miejscowej piekarni przy ul. Śląskiej, bowiem w pobliżu dworca głównego PKP w Zamościu przy ul. Szczebrzeskiej na tzw. „dołku” znajduje się luksusowy sklep SPOŁEM Zamość dosyć dobrze zaopatrzony i z bardzo sympatyczną obsługą,  gdzie przy  stoisku z pieczywem znajduje się wieszak na którym eksponowane są  Tygodniki. Doskonały pomysł, bowiem za darmo można w czasie nie dłuższym niż 5 minut przeczytać od deski do deski każde najnowsze wydanie. Otóż całkiem niedawno wyczytałem w ten sposób  cuś takiego, co jestem zmuszony tutaj zdementować. Mianowicie redaktorzy biadolili nad tym, jak nietrafioną ich zdaniem była inwestycja polegająca na budowie nowych przystanków kolejowych w Zamościu, z których i tak nikt nie jeździ i że to pieniądze wyrzucone w błoto, etc. Dokładnie nie zacytuję, bowiem – rozumiecie: 5 minut, a ja skanerem przecież nie jestem. W tej polemice chodzi o to, że ja mam przed oczami takie obrazki jak ten powyżej.

Natomiast redaktorzy TZ obstają przy takich oto widoczkach. Owszem, zdarzały się, ale o tym później napiszę

Jeśli chodzi o przystanek Starówka, to na podstawie prowadzonych dość licznych obserwacji mogę stwierdzić, że generuje on już całkiem przyzwoitą frekwencję, nawet lepszą niż się spodziewałem. Znacznie słabiej wypada przystanek Wschód, ale ma on za to swoich stałych użytkowników a ponadto należy go traktować jako techniczny w drodze do stacji na Szopinku.

W wakacyjnych miesiącach zaszły dość istotne zmiany w rozkładzie jazdy pociągów regionalnych. Pojawiły się dwa kursy z Lublina do Bełżca i z powrotem oraz skomunikowan e z nimi pociągi łączniki kursujące pomiędzy przystankiem Zamość Wschód a stacją w Zawadzie. Oprócz tego Podkarpacki Zakład uruchomił kurs z Rzeszowa do Zamościa Wschodniego w soboty i niedziele przez Bełżec. Oczywiście, jak to na kolei musiało dojść do pewnych perturbacji rozkładowych. Wiadomym jest, że rozkład jazdy układa komputer, a ściślej robią to ludzie przy zastosowaniu pewnego programu komputerowego. No i ten komputer zrobił tak, że w niektóre letnie dni w wakacje w Zawadzie, jak za dawnych lat krzyżowały się aż trzy pociągi osobowe. Już mój nieżyjący dziadek opowiadał mi jak to przed laty do Zawady zjeżdżały na raz pociągi ze wszystkich stron, nawet sam doświadczyłem takiego widoku dawno temu, a w tym roku miałem okazję przeżyć uwspółcześnioną retrospekcję. Popatrzmy jednak na rozkład jazdy wiszący w gablocie. 11.30 przyjeżdża pociąg łącznik z Zamościa, 11.37 przyjeżdża pociąg z Lublina, który planowo o 11.42 powinien odjechać do Bełżca, natomiast o 11.39 wjeżdża planowo pociąg z Rzeszowa, który do Zamościa odjeżdża o 11.57 do Zamościa, ponieważ musi przepuścić  pociąg łącznik ( na szynobus z Lublina) który z Zawady wyrusza o 11.43. Problem w tym, że w Zawadzie mamy tylko jeden peron dwukrawędziowy.  Komputer swoje, a życie musi się toczyć. Rozwiązano to w ten sposób, że pociąg z Rzeszowa czekał przed semaforem wjazdowym do Zawady aż o 11.43 odjedzie łącznik do Zamościa. Pociąg do Bełżca ruszał z peronu o 11.42 i czekał przed semaforem wyjazdowym aż regio z Rzeszowa wjedzie na tor 4 przy peronie. A stać to się mogło dopiero wtedy, kiedy regio łącznik do Zamościa opuścił stację zwalniając przebieg, tj. ok 11.44 – 45. Tak wyglądały te manewry w praktyce.   Na usprawiedliwienie przewoźnika muszę dodać, że takie manewry były nieplanowane i spowodowane zostały chyba korektą rozkładu jazdy pociągu regio z Lublina do Bełżca, który w okresie wakacyjnym został skomunikowany na stacji początkowej z pociągiem z Warszawy i Wybrzeża. Poza wakacjami ten pociąg REGIO z Lublina do Zamościa przybywa pół godziny wcześniej. Jak obserwowałem, krzyżowanie w Zawadzie odbywało się bezpiecznie i myślę, że już to może lepiej,  że pociąg z Rzeszowa stał te parę minut przed słupem tutaj, niż miałby kiblować w Klemensowie minut kilkanaście w oczekiwaniu na skład jadący do Bełżca.   Trzeba przyznać, że pociąg REGIO ROZTOCZE odj. ze stacji początkowej o 8.57, w Zawadzie przyj. 11.37 cieszył się sporą popularnością zarówno na odcinku do Bełżca jak i do Zamościa. Na zdjęciu widzimy sytuację awaryjną. ROZTOCZE opóźniło się minut kilkanaście i w roli łącznika do Zamościa wystąpił zapchany już REGIO z Rzeszowa. Ten kurs cieszył się również ogromnym powodzeniem.  A wakacyjne pociągi REGIO skutecznie korkowały ciasną i tak stację w Zawadzie.  W wakacje kursowały  2 pociągi relacji: Lublin – Bełżec – Lublin odjeżdżające ze stacji początkowej o 6.51 i 8.57. Powrót do Lublina na 18.13 i 21.52. Obydwa skomunikowane do Zamościa. Z Zamościa ( Głównego ) do Zawady odj. o 8.43 i 11.19, powrót o 16.39 i 20.15.  I to jest chyba rzecz, która powinna być zmodyfikowana przy tworzeniu przyszłego rozkładu jazdy. Dwa pociągi na Roztocze – fajna sprawa, ale zdarzały się dni, kiedy niektóre składy jeździły puste. Chodzi mi szczególnie o łączniki z Zamościa wyruszające z przystanku Wschód o 8.37 i powrotny przybywający tutaj o godz. 20.21. Były to pociągi turystyczne, więc wystarczyło załamanie pogody i frekwencja też siadała. Być może to te składy obserwowali redaktorzy z Tygodnika Zamojskiego. Lepszym rozwiązaniem było by uruchomienie w wakacje jednego tylko pociągu REGIO z Lublina do Bełżca i z powrotem, ale z zachowaniem kontynuacji w poza sezonowe  weekendy. Z powodzeniem  dało by się za te same pieniądze uruchomić weekendowe pociągi całoroczne do Bełżca z zachowaniem jednego kursu codziennego w lipcu i sierpniu. W jednym pociągu była by znacznie lepsza frekwencja niż w dwóch, turyści i tak by pojechali. Już nie chce pisać o kasie zaoszczędzonej w ramach odwołanych pociągów na trasie Lublin – Dęblin przy okazji remontu linii nr 7, ponieważ to już jest sprawa na znaczne szersze opracowanie. Pociągi REGIO do Hrubieszowa czy Biłgoraja – kasa jest, ale pomarzyć tylko można. Nie w tym układzie politycznym chyba.   Na stacji Krasnystaw Fabryczny krzyżował się REGIO z Zamościa do Lublina z pociągiem jadącym do Bełżca. Kilka razy wracałem w ostatnich dniach sierpnia ze Zwierzyńca do Zamościa ostatnim kursem przed 20. W Zwierzyńcu wsiadało zawsze kilkanaście osób, z tym, że większość podróżnych jechała do Lublina, do Zamościa pojedyncze osoby.

Relacje kol. Bodka:

28.06.2017 r. „Ja  i 6 innych osób jedziemy pesobusem w kierunku Bełżca. Od Wschodniego  SA134-018. W Zawadzie do ułana 18 wsiadła wycieczka z Lublina, a do 027 przesiadka mojej ekipy oraz  pozostało kilka osób z lubelskiego odcinka. W Zwierzu wysiadły 4 osoby, w tym 2 z rowerami, a w Suścu łącznie ze mną 5 osób”.

13.08.2017: „Odbyłem dzisiaj tzw. podróż sentymentalną po LK69 na odc. Susiec-Bełżec-Zwierzyniec-Susiec. Regio 22421 dzisiaj z SA134-026. W Suścu wysiadło 6 osób, 3 (w tym i ja) wsiadły i pojechały do Bełżca. Poza tym wymiana powietrza w Maziłach i w Bełżcu II. W Bełżcu Głównym: jest przygotowana słoma pod załadunek na platformy (o ile jest w planach w sierpniu lub we wrześniu) oraz po kilkuminutowym oczekiwaniu z ok. 25 osobami (w tym około 10 osób z Tomaszowa Lubelskiego, o dziwo znajomi z tomaszowskiego technikum, których pozdrawiam serdecznie na łamach boxa) wsiadłem do Regio 32440 (SA135-023), którym pojechałem do Zwierzyńca. W Bełżcu II dosiadło się 5 osób (jakaś rodzina z Narola, z tego co zdołałem podsłuchać) i 2 wysiadły. W Maziłach 4 osoby wysiadły, Susiec wiadomo generator frekwencji – 8 wysiadło/10 wsiadło. W Nowinach 2 osoby wysiadły, Długi Kąt 4 osoby wsiadły, Józefów Roztoczański 2 osoby wsiadły/0 wysiadło. W Zwierzyńcu wysiadła cała tomaszowska grupa i moja osoba. Następnie poczekałem na Regio 22455 z SA134-016. Przy okazji odbyłem krótką pogawędkę ze starszymi panami po 60-tce pamiętającymi czasy dawnego Zwierzyńca (okolicy Rudki, rzecz jasna, ich też serdecznie pozdrawiam). Przypomnieli oni m.in.: o wąskotorówce na Białym Słupie. Na pokładzie Kasztelana około 15-20 osób, sześć wysiadło w Zwierzyńcu. a 2 wsiadło. W Białym Słupie widziany ładowny FPL do Rejowca. W Józefowie Roztoczańskim sześcioosobowa rodzinka wysiadła, w Długim Kącie i w Nowinach wymiana powietrza, no i w Suścu 12 osób opuściło skład łącznie ze mną, a 2 pojechały do Bełżca”.

Podróżni – turyści szczególnie boleśnie  odczuli obcięcie pociągów już w ostatni weekend wakacji, będący zarazem pierwszym weekendem wrześniowym. Składy roztoczańskie kursowały tylko do 31.08 natomiast rok szkolny rozpoczął się dopiero 4.09. W ostatni weekend nie było czym wrócić z Roztocza! Wielu turystów z którymi rozmawiałem z dużą radością przyjęło by decyzję o kontynowaniu przejazdów z Lublina/Zamościa do Bełżca w weekendy jesienno – wiosenne a nawet w zimowe w postaci oczywiście jednej tylko pary pociągów – tak jak pisałem. Teraz na przykład mamy sezon grzybowy – straszne grzyby w okolicach Józefowa czy Suśca, kiedyś na jagody i inne skarby runa leśnego  z Zamościa tylko pociągiem, a teraz…sempiterna. Takie obrazki na jesieni też są możliwe do zaobserwowania, trzeba tylko chcieć coś zmienić. Obserwując w ubiegłym roku pociągi REGIO z Rzeszowa stwierdziłem, że przywoziły one głównie zwiedzających do zamojskiego ZOO. Tymczasem, w tym roku podróżni z zielonych pociągów nazywanych u nas potocznie ogórkami wysiadali w masowych ilościach dopiero na przystanku Zamość Starówka – co nawet dla mnie było sporym zaskoczeniem.  Mam wrażenie, że ogórki były za małe na takie ilości turystów. Jak relacjonowali nasi informatorzy na trasie przejazdu następowała jednak spora rotacja i pociągami z Rzeszowa  co do zasady jeżdżono na krótszych odcinkach po trasie przejazdu. Wszystkie  szynobusy i te zielone i te sine oczywiście przemierzały odcinek: Szopinek – Zamość – Szopinek jako kursy służbowe. Z tymi wycieczkami po Zamościu też warto by było skończyć w przyszłości. Na Szopinku już nie piją ani nie gwałcą, więc można bezpiecznie tam czekać na kurs powrotny oraz dojechać na podmianę.  SA135-023 pojawiał się w Zamościu praktycznie na każdym kursie z Rzeszowa .  Dwa razy  objawił się tylko  czerwony pomidor o numerze 011 a raz  widoczny na wcześniejszych zdjęciach SA103. Był też zielony 010, w dniu 16.07. Jeśli chodzi o serię SA134 to na kursach roztoczańskich pojawiał się najczęściej pojazd o numerze 027. Na pierwszym kursie z Lublina do Bełżca w dniu 30.06 pojawił się SA137-009.  Portrety rzeszowskiego eko – szynobusu. Na zewnątrz ładny ale w środku dosyć niewygodny, szczególnie na długich odcinkach jazdy.  Nietypowa mijanka w Zamościu spowodowana opóźnieniem REGIO KANCLERZ z Lublina. Niestety, po zamknięciu siódemki na początku czerwca 2017 r. znacznie spadła frekwencja w pociągach regionalnych z Lublina do Zamościa. Główną przyczyną jest słabe skomunikowanie w Lublinie z pociągami dalekobieżnymi i znacznie wydłużony czas jazdy do Warszawy. Obserwując otoczenie muszę stwierdzić, że teraz wozi się rodzinę, znajomych, sąsiadów samochodami do Lublina na pociągi dalekobieżne, co wcześniej było wręcz nie do pomyślenia. I z tych powodów mogą się spełnić czarne wizje redaktorów z lokalnego tygodnika. Oczywiście, budowa przystanków nie ma z tym nieciekawym scenariuszem nic wspólnego. Przystanki wybudowano z funduszy budżetu centralnego, można powiedzieć, że dostaliśmy je od Lublina w prezencie. Gdyby ich nie wybudowano ta kasa poszła by do innych zakątków województwa lubelskiego czy nawet Polski. Zatem dobrze, że są a dla mnie jako mieszkańca miasta ważne jest  to, że mam alternatywne środki transportu do dyspozycji. Niech nawet tylko jedna osoba jeździ z Mokrego do Centrum, do knajpy – obserwowałem już takie obrazki. Koszty są żadne!  Faktycznie, w tym Mokrym wsiadają już pojedyncze sztuki, źle w ruchu lokalnym wypada za to Zawada w stronę Zamościa ( nie liczę kolejarzy ) – a kiedyś za 2 złote ludzie zostawiali samochody i zasuwali ze stacji aż do miejscowości Katy. Znam takie osoby. Z wypasionymi brykami. Przypominam, że mamy tydzień zrównoważonego transportu.  I dochodzimy, do tego, że ceny biletów na niektórych odcinkach powinny być przez przewoźnika jeszcze obniżone a nie podwyższane, jak obecnie zastosowano takie działanie do odcinka Zamość – Lublin. Nowa stawka: 16 zł, zamiast 15 zł. Przy takiej polityce pustki widzę, poza szczytem oczywiście. W tym kontekście warto pomyśleć o innych kierunkach niż Lublin, wszak wszystkie drogi żelazne nie prowadzą do tego miasta.  Tarzymiechy ( zdjęcie przystanku powyżej ) są jednym z większych generatorów ruchu miejscowego na linii nr 69. Praktycznie, za każdym razem podczas przejazdu pociągiem REGIO  obserwuję przejazdy czasami nawet kilku osób stąd do najbliższego przystanku w Izbicy i z powrotem.  Obserwuję też przejazdy z przystanku Złojec do Zamościa. Ruch lokalny generuje też Krasnystaw i przystanki „w górę” – w stronę Rejowca a także występuje pomiędzy Izbicą a Krasnymstawem. Niepokoi mnie coraz większa awaryjność pojazdów serii SA134. Na zdjęciu: komunikacja zastępcza uruchomiona dosyć sprawnie w jeden z wakacyjnych dni z Zawady w zamian za zepsuty REGIO ODRODZENIE do Lublina. Nie było za dużo tych awarii, ale jakoś ich więcej niż we wcześniejszych latach.

Na początku okresu kursowania letnich szynobusów na Roztocze odnotowano opóźnienia. Na przykład poranny Tanew do Bełżca łapał 45 minutowe opóźnienie, co doprowadziło w niedzielę 2.07 do krzyżowania pociągów SA134-027 i SA135-023 w Suścu.  W połowie sierpnia REGIO do Bełżca miał 117 minut w plecy w Suścu co spowodowane było  awarią pojazdu nr  18 i podmianą na ułana 17. Na odcinku Zawada – Zamość: autobus co widać na powyższym zdjęciu.

Od grudnia czeka nas mini rewolucja w przewozach Intercity, bowiem jedyny kursujący po Zamojszczyźnie pociąg z Wrocławia zostanie przedłużony do Hrubieszowa. To miłe, ale moim zdaniem błędem jest odcięcie Gliwic i Katowic od tego połączenia. Do niedawna istniały alternatywne połączenia Intercity do Lublina z przesiadką na REGIO do Zamościa. Od czasu remontu siódemki takie kursy  już nie wypalają i nie ma czym dojechać z Górnego Śląska do Hetmańskiego Grodu, a jest duży potencjał z tego kierunku, na pewno większy niż z tych odległych miejscowości typu Zielona Góra, Jasna Góra  czy Jelenia Góra itp. skąd ten pociąg teoretycznie ma niby jeździć. Wypadałoby  pomyśleć przynajmniej o jakimś skomunikowanym w Krakowie łączniku INTERCITY do/z Gliwic.