Przyczółek Miączyn?

  

Coraz bliżej wejścia w życie nowego rozkładu jazdy i coraz więcej dociera do nas informacji związanych z siatką połączeń jaka ma być w nim oferowana. Chyba pierwszy raz zdarzyło się tak, że wiadomości na temat zarysu przyszłorocznej oferty uchylił zainteresowanym najpierw UWML, a dopiero potem PKP IC (prawdę powiedziawszy pełnym zarysem oferty dalekobieżny przewoźnik nie pochwalił się do dziś). Tak czy inaczej czeka nas trochę zmian w ofercie regionalnej na Zamojszczyźnie i nie chodzi tu bynajmniej o przesunięcia godzin kursowania lecz o zmiany w ilości pociągów łączących poszczególne ośrodki. Bez zagłębiania się w szczegóły można owe zmiany podsumować w kilku krótkich zdaniach.

Powrócić ma po dwóch latach przerwy wczesnoporanny osobowy relacji Chełm – Zamość, meldujący się na stacji w Zamościu tuż przed godziną 8 rano. Kursować ma on codziennie. Pojawić się ma także wreszcie, zupełnie nowe i kursujące codziennie połączenie w relacji Zamość – Lublin docierające do Lublina wczesnym popołudniem i co najważniejsze w założeniach bardzo ładnie skomunikowane z pociągami IR do Wrocławia i Warszawy.  Na tym niestety koniec pozytywnych informacji.

Zniknąć całkowicie z rozkładu mają połączenia niepotrzebne w których frekwencja rzadko kiedy przekraczała kilka osób na pociąg, a często wręcz jechały one zupełnie puste.  Zlikwidowany będzie kursujący do tej pory codziennie bladym świtem, regio relacji Zamość – Rejowiec ruszający z Grodu Tomasza około 4 rano. Zniknie też równie mało przydatna para sezonowych regio relacji Bełżec – Zamość i Zamość – Bełżec docierających do Zamościa około 8 i powracających do Bełżca przed 21. Nie będzie też pary pociągów regio Zamość – Chełm – Zamość kursujących w dni robocze, lecz akurat w tym przypadku za jeden z nich pojawi się wspomniane już dodatkowe i bardzo obiecujące połączenie Zamość – Lublin.

A zatem nie trudno zauważyć, że pod warunkiem zachowania terminów kursowania wszystkich połączeń, w nowym rozkładzie z szeroko pojętej Zamojszczyzny zniknie całkowicie 27,5 tys. pociągokilometrów pracy eksploatacyjnej. Tylko czy zamiast po prostu bezmyślnie zabierać nie lepiej najpierw pomyśleć nad rozsądniejszą alokacją danej wielkości pracy eksploatacyjnej w ramach regionu, tak by nie był on poszkodowany? Poza tym fakt, iż jakiś pociąg był zaplanowany tak beznadziejnie, że nikt z niego nie chciał korzystać wystawia przede wszystkim słabą opinię organizatorowi, który go zamówił i likwidacja nie dając nic w zamian jest w tym przypadku co najwyżej zamieceniem problemu pod dywan.

27,5 tys pockm to w skali województwa wartość bardzo mała, ale możliwa do całkiem sensownego wykorzystania. I tutaj właśnie pojawia się pomysł alokacji tej  pracy przewozowej poprzez wydłużenie niektórych pociągów relacji Lublin – Zamość do relacji Lublin – Miączyn. Dokładniej dwóch par przez cały rok, gdyż wydłużenie wszystkich kursów skonsumowałoby wspomniane pociągokilometry w zaledwie 180 dni. Rozwiązanie to, choć początkowo może nie wydawać się zbyt mądre, ma jednak swoje niezaprzeczalne zalety, których kilka postaram się wymienić.

Po pierwsze, wydłużenie chociaż kilku kursów w dobie do najbliższego za Zamościem posterunku zapewniającego w miarę bezproblemowe kończenie biegu przez pociągi pasażerskie dałoby silny impuls na rzecz szybszej realizacji węzłów przesiadkowych: Zamość Peowiaków i Zamość Legionów. Nie jest tajemnicą, że jednym z najbardziej kosztownych elementów projektu obu przystanków jest właśnie zapewnienie możliwości bezpiecznego przyjęcia i postoju taboru na Legionów tak by nie blokował on szlaku linii 72. Miączyn jako świeżo zrewitalizowana ładownia i przystanek osobowy, nadają się do tego celu w sposób wręcz idealny.

Po drugie – efekt promocyjny. Nie da się ukryć, iż „szynobusy” w naszym regonie od razu podbiły serca mieszkańców wszędzie tam gdzie zdążyły zagościć. Tak było we Włodawie, Lubartowie, Parczewie oraz również i między Zamościem a Rejowcem. Ludzie zmuszeni by na co dzień polegać wyłącznie na sobie lub transporcie publicznym rodem z trzeciego świata reagują bardzo entuzjastycznie gdy nagle do ich miejscowości dojeżdża wciąż będąca u nas synonimem solidności kolej. Szczególnie ta w nowoczesnym wydaniu czystego i klimatyzowanego „szynobusu” z profesjonalną i miłą obsługą konduktorską z PR Lublin. Jestem przekonany, że codzienne pojawianie się takiego kolejowego gościa z „innego komunikacyjnego świata” w gminie Miączyn wywołałoby spory entuzjazm i utorowałoby również drogę do szybszego powrotu kolei pasażerskiej w sąsiedniej gminie Werbkowice i dalej także i Hrubieszów.

Po trzecie oferta. Z pewnością największy wpływ na paletę możliwości jaką można zaproponować przy okazji wjazdu do Miączyna ma to, czy i kiedy uda się zrealizować przystanki w Zamościu. Niemniej jednak skoro, jak wspomniałem wcześniej to „szynobus” miałby na pierwszym etapie pomóc przystankom, trzeba rozważyć co takiego można zaproponować bez nich? Przede wszystkim bezpośredni i wygodny dojazd do Lublina. Przy bliższym spojrzeniu wcale nie byłby on skazany na porażkę w starciu z konkurencją drogową.

Czas jazdy pociągiem w całej relacji Miączyn – Lublin wynosić może w tym przypadku 2 godziny i 25 minut przy cenie biletu 20,5 zł normalny – 13,55 uczeń –  10,45 student. Dla porównania przewoźnicy autobusowi oferują w tej relacji przejazd w czasie od 1 godziny i 35 minut (w przypadku udanej przesiadki w Zamościu „drzwi w drzwi” – ciężkiej do zaplanowania i realizacji w praktyce) do 2 godzin i 5 minut (lub nawet więcej w dni wolne od pracy), w przypadku braku dogodnej przesiadki w Zamościu. Warto dodać, iż kursy przewoźników drogowych nie są ze sobą skomunikowane a przyjęte wartości wynikają z częstotliwości kursów busów. W praktyce wygląda to w ten sposób, że albo mamy szczęście i po 75minutowej podróży z Lublina, na ul Gminnej już czeka na nas bus w stronę Hrubieszowa więc po kolejnych 30min jesteśmy w Miączynie, albo mamy pecha i dotrzemy do Zamościa tuż po odjeździe tego drugiego pojazdu. Pozostaje nam wtedy czekać na następny od 30 do 60 minut o ile nie jest to święto. Cena przejazdu na wymienionej trasie wynosi dla wszystkich podróżnych (N, U, S) od 22,5 zł do nawet 24 zł. Kolej na wymienionej trasie może zatem zapunktować komfortem i ceną przejazdu oraz pewnością dotarcia na miejsce o określonej porze niezależnie od dnia i natężenia ruchu.

Po czwarte wydajność. To co teraz napiszę, dla przeciętnego pasażera czy mieszkańca regionu nie ma żadnego znaczenia, ale może już stanowić jakiś punkt odniesienia dla urzędnika ścierającego się w nierównej walce ze stróżem samorządowej kasy. Poza tym idę o zakład, że w rozkręcającej się kampanii wyborczej ktoś podejmie hasło Pana Sobczaka o przełożeniu pracy eksploatacyjnej na ilość pasażerów. Wiemy, że ani gmina Miączyn, ani sąsiadująca z nią gmina Sitno nie są wielkimi ośrodkami i z pewnością nie wygenerują solidnego potoku podróżnych. Powiem więcej – to może być od kilku do kilkunastu osób na kurs. Owszem liczby malutkie lecz bądźmy świadomi tego, że w tym roku takie wielkości przewozowe rozkładają się nieraz na 60 lub nawet 80 kilometrowe kursy do Rejowca czy Bełżca. Jeśli mamy więc do wyboru codzienny pociąg Zamość – Rejowiec czy wakacyjny Zamość – Bełżec z 5 osobami na pokładzie lub 4 codzienne pociągi do Miączyna z 5 osobami każdy, to stosunek wykonanej pracy do ilości przewiezionych pasażerów jest dosyć oczywisty.

Po piąte rozwój. Na koniec nie można pominąć jeszcze aspektu rozwojowego. I nie mam tutaj na myśli wyłącznie rozwoju poprzez dalsze rozszerzanie oferty w kierunku Hrubieszowa. Choć jest to proces jak najbardziej pożądany do którego należy dążyć. Zamość w ostatnich latach stał się trochę obrazem metropolii w skali mikro. Wielu ludzi mających szczęście posiadania stałego zajęcia w Zamościu, mieszka poza nim. W tym także we wschodniej części powiatu zamojskiego. Czy pociąg mógłby stanowić atrakcyjną alternatywę dla dojazdu do Zamościa poprzez przystanki Miączyn i Jarosławiec (ulokowany po nowemu w centrum miejscowości)? Zapewne tak, ale tylko wtedy gdyby powstały przystanki na Peowiaków i os. Zamoyskiego oraz tymczasowe miejsce do wsiadania w Jarosławcu blisko centrum miejscowości. Oraz gdyby PR powróciło do naprawdę świetnej idei biletu sąsiedzkiego za 2zł (w przypadku podróży Zamość – Jarosławiec). Tylko, że aby te wszystko miało miejsce, najpierw trzeba wykonać ten  pierwszy krok i zacząć jeździć dalej na wschód, niż tylko do Zamościa.

Wierzę też, że Miączyn mógłby stać się pierwszym małym kroczkiem na drodze do powrotu pociągów pasażerskich do Hrubieszowa.
A na zakończenie mała próbka tego jak mógłby się prezentować w przyszłym roku rozkład jazdy dla Miączyna gdyby wybrane 4 kursy zamojsko – lubelskie wydłużyć o dodatkowe 18km.

 

kierunek Miączyn

stacja

kierunek Lublin

11:56

19:06

Miączyn

7:50

15:50

11:27

18:47

Zamość

08:09

16:09

9:20

16:40

Lublin

10:16

18:15