Maj bogaty sieje kwiaty

  

Maj zieleni łąki, drzewa i już ptaszek w polu śpiewa. Relacja z długiego weekendu majowego stała się na naszej stronie coroczną świecką tradycją.

Dodatkowe pociągi turystyczne kursowały na Roztoczu w okresie: 29.04 – 3.05 i były to dwie pary w relacji Lublin – Bełżec – Lublin skomunikowane w Zawadzie z łącznikami do/z Zamościa Wschodniego. Odjazdy z Zamościa do Bełżca o godz. 8.41 i 10.41. Powrót na dworzec przy ul. Szczebrzeskiej w godz. 16.43 i 20.13. Co do frekwencji to trudno mi się jednoznacznie wypowiedzieć gdyż  szczegółowo nie obserwowałem wszystkich pociągów. Modę tylko nadmienić, iż w spotkanym kilka razy w Zawadzie i Szczebrzeszynie REGIO TANEW jechało w stronę  Bełżca sporo podróżnych.

Na pociągu REGIO KASZTELAN ochrzczonym na okres świąt jako REGIO ROZTOCZE kursował strażak, czyli rzadko spotykany na Zamojszczyźnie pojazd serii SA137 o numerze osiem. Na zdjęciu w Szczebrzeszynie w dniu 3.05. Całe szczęście, wbrew wcześniejszym zapowiedziom – kolej nie rozebrała zabytkowego, stuletniego drewnianego budynku dworca.

Ponadto Podkarpacki Zakład Przewozów Regionalnych uruchomił na okres majówki pociąg REGIO rel. Rzeszów – Zamość Wschód – Rzeszów przez Bełżec obsługiwany szynobusem SA135-023. Połączenie cieszyło się sporą  popularnością wśród turystów przybywających do Zamościa w celu odwiedzenia ogrodu zoologicznego.

Awaria ułana SA134-019 w Zawadzie w dniu 30.04.2017 r. na pociągu REGIO ODRODZENIE do Lublina. Na szczęście to był incydent i  defektów innych szynobusów nie stwierdziłem. Podróżni w liczbie ok 20 osób  odjechali autobusem do stacji Ruskie Piaski, gdzie przesiedli się w pociąg jadący z Lublina, który zawrócił. Natomiast do Zamościa powrócił  autobus. Na szczęście pojazdy serii SA134, wyprodukowane przez PESĘ stosunkowo dobrze sprawują się na roztoczańskich szlakach i takie sytuacje trafiają się sporadycznie.

A w „zwyczajnych” kursach  REGIO na trasie Lublin – Zamość – Lublin frekwencja dopisywała szczególnie w okresie Świąt Wielkanocnych.

Nawet w Wielką Niedzielę z KANCLERZA na STARÓWCE wysiadło kilka osób.

Kwitnący przystanek w centrum Zamościa.

Śmieszna scenka rodzajowa. Przed dworcem staje porządny samochód z którego wysiadają dwie osoby. Ja liczę wagony które nie pojechały na Szopinek a oni wchodzą energicznym krokiem na peron,  podchodzą do słupa  po czym  mężczyzna  mówi do partnerki. O masz tutaj, 10, ale jest 11.22 do Lublina który ci będzie najbardziej pasować. Dużo ich nawet jeździ , tylko o dziwnych porach – dodaje kobieta. Ja mimochodem słysząc rozmowę odwracam się i podchodzę sprawdzić co to za pociąg do Lublina o 11.22 a to okazało się, że czytali….cennik biletów. Chciałem nawet ich skorygować ale zdążyli już odjechać. Jak byk tam napisane, że to są opłaty, Rozkład wisi w gablocie. Bardzo rozbawiła mnie ta sytuacja. Ciekawe jaką minę miała pasażerka o 11.22 na stacji, akurat w pobliżu tej pory do Szopinka odjeżdża pociąg. Może wsiadła? Po opisie na naszym ideaboxie pojawiły się widoczne czerwone nalepki, których wcześniej nie było. Mimo wszystko oczywiście nie mam pretensji do osób odpowiedzialnych za zamieszczanie informacji. Na usprawiedliwienie podróżnych muszę przyznać, że i nam  się czasami zdarza popełniać różne gafy, na przykład jakiś czas temu główni redaktorzy LKN jadący razem  wsiedli w Rejowcu do składu udającego się do Lublina zamiast do Zamościa – przez pomyłkę, pomimo prawidłowego otablicowania! Nie ma czym się chwalić, więc nie będę opisywać dalszego przebiegu podróży.

SU160-007 z pociągiem IC MATEJKO ze Szczecina do Zamościa w dniu 2.05.2017 r. w Biłgoraju.

Gamy się psują, co prawda częściej niż szynobusy, ale i tak jestem zadowolony z całokształtu kursowania. Od początku wiosny pociąg został odwołany raptem tylko kilka razy co jest już sporym osiągnięciem.

Różnie z tą frekwencją bywa, ludzie jeżdżą w szczycie świątecznym, w weekendy. Nieco gorzej jest w dni powszednie.

Pojawiają się plotki o wydłużeniu relacji z Zamościa do Hrubieszowa co miało by jednak  nastąpić dopiero w grudniu br. Już teraz słyszy się o podróżnych dowożonych na pociąg samochodami lub nawet taksówkami ze wschodnich rubieży naszego regionu.

Ten krótki pociąg towarowy przyjechał do Zamościa z Bortatycz w dniu 2.05. Takie składy są incydentalnym widowiskiem. Niestety,  regres w transporcie przesyłek rozproszonych trwa nadal i nie widać szansy na poprawę.

W dniu 9.05 przez Zamość pojechał pierwszy transport kamienia ( w tym roku ) przeznaczony dla cukrowni w Werbkowicach.

A to wahadło kruszywa budowlanego, 30 węglarek które nie było w stanie wyjechać pod górę w Zamościu w dniu 11.05 ( łuk przy ul. Partyzantów ). Pociąg od Rozwadowa ciągnęła tylko jedna lokomotywa serii ST48-030. Te dosyć mocne maszyny nie sprawdzają się jednak w warunkach o niekorzystnym profilu linii. Już kilka razy zdarzały się tego typu incydenty właśnie w tym samym miejscu w Zamościu. Na płaskim terenie jamniki dają radę. Krążą plotki, że od czerwca w Lublinie będzie stacjonować aż 25 maszyn tej serii. Coś okropnego! Pilnie poszukiwania Cruella DeMon.

Zawada, 6.05.2017 r. Odjeżdża pociąg ze stalą prowadzony przez ST45-06 i SM48-127. Na popychu SM48-127. Od czerwca żelazne szlaki opanują wstrętne jamniki, czyli maszyny serii ST48. Może i silne ale  nie cierpię tego żelaza. Ze względu na planowane inwestycje i zamknięcia torowe na odcinku Lublin – Dęblin – Warszawa od wakacji przez okres 3 lat na roztoczańskie szlaki skierowane zostaną ciężkie pociągi towarowe z Lublina, Chełma i Jaszczowa i stąd ta cała idea utworzenia schroniska dla jamników.

Za to na torze szerokim wszystko niebieszczeje. Co prawda w weekend majowy na szlaku można było spotkać sporo Gagarinów pomalowanych w żółto – zielone barwy, ale…

6,05 wyekspediowano do Zakładów Naprawczych PESA w Bydgoszczy kolejne dwie sztuki nr 2026 i 2062, które po naprawie uzyskają niebieskie, brzydkie jak dla mojego oka malowanie.

Pociąg lokomotywowy prowadziła maszyna z prywatnej firmy POSW „Depol” sp. z o.o. Rzadko spotykany u nas  przewoźnik jak i seria BR232. Lokomotywa nr 052.

A to pociąg z podkładami zbliżający się w tym samym czasie do Zawady. Na czele M62-1686 z firmy PPM-T Gdańsk sp. z o.o. PKP PLK z uwagi na wzmożony ruch objazdowy przystąpiła do gruntownych remontów na liniach nr 69 i 66. Odbudowana i oddana już do użytku została stacja Huta Krzeszowska. Planowana jest odbudowa mijanek w Izbicy i w Kaniach. Trwają prace przy odbudowie łącznicy umożliwiającej ominięcie stacji w Rejowcu. Wymieniona została nawierzchnia torowa na większości odcinków torów pomiędzy Stalową Wolą Płd a Zwierzyńcem a ciągle jeszcze trwają prace na linii nr 69. Przydało by się też odbudować tor 10 w Zawadzie. W ruchu pasażerskim od czerwca przybędzie nam nowy przystanek w Wólce Orłowskiej.

Od połowy kwietnia przejazd w Zamościu przy ul. Okopowej strzeżony jest zdalnie z nastawni w Zamościu.

Budka dróżnika została zdemontowana i obecnie znajduje się na terenie sekcji PLK w Zamościu.

Akcentowanym problemem przez prasę branżową ( Rynek Kolejowy ) jest utrudniona dostępność do nowych przystanków w Zamościu z punktu widzenia podróżnych zmotoryzowanych. W odniesieniu do przystanku Zamość Starówka  sytuacja wygląda faktycznie nieco kuriozalnie co przedstawiają moje zdjęcia.

Bezpośrednio do przystanku przylega widoczny parking do którego jednak prowadzi tylko nieoficjalne i nielegalne przejście przez tory.

Parking ten mógłby być z powodzeniem wykorzystywany przez podróżnych zmotoryzowanych. Co prawda w bliskiej odległości znajduje się inny, znacznie większy ale trzeba przejść na drugą stronę ul. Peowiaków i kawałek dalej. Pole do działania widzę też tutaj również dla władz miasta.

Przystanek Zamość Wschód wyposażony jest w miejsca parkingowe ale muszę zaakcentować w tym miejscu inny problem. Konieczność przechodzenia przez tory. Nie w widocznym miejscu, ponieważ do szklarza jeździ się zwykle samochodem a dalej, do byłej Dzielnicy Przemysłowej Zamościa przejścia w tym miejscu już nie ma. Do torów przylega ogrodzony teren prywatny.

Ale trochę  dalej…

Funkcjonuje dzikie przejście dla pieszych, które nikomu nie przynosi chluby.

Tędy prowadzi główny ciąg komunikacyjny biegnący z Osiedla Zamojskiego w stronę zakładów i firm zlokalizowanych przy ul. Kilińskiego. Z przejścia korzysta masę ludzi, w tym: osoby starsze, na wózkach, rowerzyści, matki z dziećmi itp. I to przejście JEST BARDZO POTRZEBNE choć wygląda jak byśmy się znaleźli w Bangladeszu.

Oczywiście akcje policji, Sokistów nie przynoszą „oczekiwanych” skutków ponieważ ci ludzie muszą jakoś przechodzić na drugą stronę, nawet w widocznych na zdjęciu warunkach. Właściwie to nawet domyślam się co stoi na przeszkodzie decydentów w podjęciu decyzji o ucywilizowaniu tego miejsca.

To ta droga, która  prowadzi do legalnego przejścia.

Zdjęcia wykonywałem w porze suchej.

I tak było błoto.

Oprócz tego krzaki „zachęcające” szczególnie do spacerów porą nocną.

Od bloków idziemy ze dwieście metrów na zachód a następnie skręcamy na północ.

Mijając spore kałuże.

W porze deszczowej odradzam z korzystania i zachęcam do przechodzenia przez tory – znacznie bezpieczniej.

A tak wygląda legalne przejście, a w zasadzie przejazd.

Droga stanowiąca dojazd do ledwie 3 posesji. To tam na prawo, na lewo skręcamy do osiedla drogą zilustrowaną na wcześniejszych zdjęciach.

O właśnie tą – widok od strony rzeczonego przejazdu.

Tam gdzie narysowałem strzałkę teraz są krzaki a przebiegać będzie…ulica łącząca Dzielnicę Przemysłową z ulicą Wyszyńskiego. Jest to bardzo potrzebna inwestycja drogowa, która właśnie już zaczęła być realizowana. Oczywiście urzędnicy miejscy  tłumaczą, że rozwiąże ona problem dzikiego przejścia, ale jak mniemam będzie tak samo jak jest. W aktualnym stanie argumentacja jest taka, że w pobliżu dzikiego przejścia znajduje się oficjalne – widoczne na powyższym zdjęciu. Tylko, że są dni kiedy nie da się do niego dotrzeć ze względu na ogromne błoto. Z kolei w porze suchej jest taki kurz i pył, że można się udusić, nie mówiąc już o zabrudzeniu garderoby.

Proponuję likwidację tego przejazdu, gdyż dojazd do posesji zapewnić na logikę powinna budowana nowa ulica.

Dalszy fragment tej nieszczęsnej drogi wysypany jest syfiastym żużlem.

Przejazd powinien być przeniesiony w pobliże widocznych na zdjęciu bloków, w miejsce z którego masowo korzystać będą ludzie.

Można zapytać co ma kolej do tego całego interesu. A no sporo zyskała by na wizerunku ponieważ tylu przekleństw na kolejarzy ze strony korzystających nie są w stanie znieść nawet moje uszy. Całkiem niedaleko, ale po drugiej stronie torów ( z punktu widzenia mieszkańców osiedla ) znajduje się urząd skarbowy, są sklepy – m. in. duże centrum handlowe. A tu łapanki, wysoki nasyp, dziury w ziemi…- droga przez mękę. A kto jest winny , a kolej! Bo to przez nią. Szeroko rozumiana oczywiście bo nikt nie wnika czy to PLK czy INTERCITY. Dla niektórych pewnie i Koleje Mazowieckie bo w Warszawie mają rodziny. Jak dla mnie to inicjatywa powinna wyjść ze strony mieszkańców, władz miasta itp., na końcu ta kolej, ale tak czy inaczej jest to bardzo drażliwa sprawa i w końcu powinien ktoś ją rozwiązać. Szczególnie, że widoczność mamy tutaj dobrą – nie to co będzie na przejeździe obsługującym wybudowaną w przyszłości ulicę łączącą dwa osiedla o której pisałem wcześniej. Tamten przejazd będzie dokładnie na łuku, na Zakolu, dlatego pewnie  nie obędzie się bez dróżnika. Może jeszcze budkę z Okopowej tam zobaczymy…

Na zakończenie przedstawię uroczą kapliczkę znajdującą się właśnie po drugiej stronie torów. Dzielnica Przemysłowa jest co do zasady pozbawiona mieszkańców. Na nabożeństwa majowe przybywają tutaj ludzie z  pobliskich blokowisk, gdzie nie ma takiego ośrodka kultu. Pielgrzymują  oczywiście przekraczając tory w niedozwolonym miejscu ścigani czasami przez policję kolejową. Takie czasy.

A przecież niedługo trwa deszcz majowy – tyle co łzy młodej wdowy.