Elektryfikacja kolei Lublin – Rozwadów

  

Kończące się prace przy elektryfikacji linii kolejowej łączącej Lublin z Rozwadowem stały się zachętą dla mnie do pochylenia się nad historią elektryfikacji tejże linii. Historii, która na dobrą sprawę rozpoczyna się w połowie lat 60-tych XX wieku.

W czasie zbierania materiałów do pracy licencjackiej przeglądając dokumenty  archiwalne Wschodniej Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowej znalazłem dokument dotyczący zagadnień do planu pięcioletniego na lata 1966 – 1969, wśród założeń znalazła się informacja o konieczności przyśpieszenia rozbudowy kolei łączącej Lublin z Rozwadowem z powodu wyczerpania przepustowości tego odcinka spowodowaną rozbudową między innymi kopalni siarki w Tarnobrzegu. Dane archiwalne wskazują, że odcinek Lublin – Rozwadów mógł obsłużyć 22 pary pociągów w 1957 r., zakładano, że do 1970 roku liczba ta wzrośnie do 25 par Jednocześnie założono, że wzrost przewozów towarowych wzrośnie z 11,2 mln ton do 20,7 mln ton w 1970 roku. Dlatego też władze DOKP Wschód alarmowały, że taki stan rzeczy spowoduje całkowity paraliż kolei w południowo wschodniej części kraju. Najważniejszą sprawą było przyśpieszenie elektryfikacji oraz dobudowy drugiego toru na linii Lublin-Rozwadów. Przygotowując plan 5-letni wnoszono przyniesienie inwestycji z lat 1972-1977 na 1966-1970. Jedyną jednak inwestycją było oddanie do eksploatacji mijanki Gielnia w 1967 roku. Ciekawostką jest fakt, iż do obsługi wzrastającego ruchu towarowego planowano sprowadzić ciężkie lokomotywy spalinowe produkcji węgierskiej.

Pomimo tak dużych potrzeb przeprowadzono niewielkie remonty i przebudowy, które podniosły przepustowości szlaku do 26 par pociągów w 1970 co zaspokajało bieżące potrzeby ruchowe, jednocześnie prognozowano, że w 1975 roku jeździć będzie 28 a 1980 44 par pociągów. Dlatego też budowa drugiego toru wraz z elektryfikacją stawała się koniecznością tak aby najkrótsza droga kolejowa z Warszawy do Medyki była przejezdna. Należy tutaj pamiętać, że nie było wtedy jeszcze linii Zwierzyniec – Biłgoraj – Stalowa Wola co powodowało konieczność trasowania pociągów z i na Śląsk z Zamościa, Chełma przez Lublin-Rozwadów.

Władze Wschodniej DOKP nie mogąc doczekać się finansowania z centrali, w marcu 1975 roku, własnymi siłami rozpoczęły budowę drugiego toru wraz z elektryfikacją odcinku Lublin – Zemborzyce, licząc, że spowoduje to uruchomienie funduszy na dalsze prace. Według planistów należało najpierw zbudować drugi tor wraz z całą infrastrukturą a następnie wyremontować stary tor tak aby do 1980 roku zakończyć wszystkie prace, nie powodując przy tym zakłóceń w ruchu pociągów. Oczywiście cały czas starając się o finansowanie z centrali. Jednakże kryzys jaki dotknął polska gospodarkę w II połowie lat 70-tch oraz konieczność dokończenia prac przy budowie Linii Hutniczo-Siarkowej oraz Centralnej Magistrali Kolejowej spowodowały wstrzymanie praktycznie wszystkich inwestycji na kolei w całym kraju. Na linii rozwadowskiej dokończono prace ziemne na odcinkach Majdan – Leśniczówka, Wilkołaz – Kraśnik oraz Potok Kraśnicki – Zaklików poprawiające przepustowość szlaku a pomysł budowy drugiego toru wraz z elektryfikacją odłożono na późniejszy termin

Pewną poprawę w eksploatacji odcinka Lublin – Rozwadów było oddanie do użytku linii kolejowej łączącej Biłgoraj ze Stalową Wolą , która umożliwiła skierowanie części pociągów z Chełma, Dorohuska, Rejowca tą właśnie linią na Śląsk omijając przeciążony odcinek Lublin-Rozwadów.

W latach 80-tych pojawia się w planach dokończenie elektryfikacji wraz z budową drugiego toru i tak w 1983 roku uwzględniono budowę drugiego toru na liniach m. in. Lublin – Rozwadów oraz „budowę łącznicy Rury – Wrotków i grupę tranzytową na st. Rozwadów”.

Założenie ostatniego planu jaki powstał w PRL było wybudowanie i elektryfikacja linii do 1992 roku. Prace rozpocząć się miały w 1988 roku od budowy drugiego toru, na który przeznaczono 5 mld złotych rozłożonych na lata 1988 – 1990. Elektryfikacja miała się rozpocząć po pracach budowlanych i trwać do 1992 roku kwota, w której planowano się zamknąć wynosiła 500 mln ówczesnych złotych.

Przemiany polityczno-gospodarcze na początku lat 90-tych spowodowały, że nie rozpoczęto żadnych prac odkładając je znów na później. Według relacji jednego z pracowników PKP w 1997 roku powstał projekt techniczny elektryfikacji, odłożony jednak znów na lepsze czasy. Powrócono do niego około roku 2010 starano się go wtedy odnaleźć, ponieważ po zmianach w PKP w 1998 roku projekt ów zaginął, jednakże prace zostały odłożone.

Realizacja rozpoczęła się w 2016 roku a więc 50 lat po pierwszym planie elektryfikacji linii 68.