Co warto wiedzieć o planowanej łącznicy w Zawadzie – skrót

  

Całkiem niespodziewanie zrobiło się ostatnio głośno o łącznicy pomijającej Zawadę. A dokładniej rzecz ujmując o samych planach i koncepcjach tego jak łącznica ta miałaby zostać poprowadzona. Szkoda powstałej awantury, gdyż tak naprawdę można ją podsumować starym powiedzeniem „wiele hałasu o nic”. No ale czasu już nie cofniemy, więc chociaż przed planowaną na 17 kwietnia konferencją (w którym udział wziąć ma także TVP 3 Lublin) warto znać kilka podstawowych faktów na temat planowanej łącznicy. Z góry uprzedzam, iż ten tekst zawierać będzie sporo skrótów myślowych i uproszczeń. Przede wszystkim dlatego aby zachować maksymalnie krótką i zrozumiałą dla każdego formę.

 1. Obecny etap to zbieranie wniosków zainteresowanych stron, poprzedzające etap projektowy. Powiedzmy więc sobie jasno. Nie jest tak, że jakieś decyzję podjęto za czyimiś plecami lub bez poinformowania zainteresowanych. W tej chwili zbierane są wnioski wszystkich stron, które dopiero wpłyną na kształt projektu. Oczywiście aby nie dyskutować w kompletnym oderwaniu od rzeczywistości, przygotowana zostały koncepcja przeprowadzenia łącznicy. Nie ma ona jednak charakteru projektu.

2. Proces zmierzający do budowy łącznicy ruszył nie wcześniej ani nie później niż w lecie roku 2017 wraz z ogłoszeniem przetargu na studium wykonalności dla tejże inwestycji. Jeśli ktoś twierdzi, że Grupa PKP prowadziła jakieś prace przedprojektowe i analizy przed tym terminem (lipiec 2017), to zwyczajnie mija się z prawdą. Jeśli zaś swoją tezę popiera powoływaniem się na naszą, hobbystyczną stronę internetową i cytuje ten artykuł (http://lubelskakolej.net/wp/fantazje-o-modernizacji-linii-69-rejowiec-hrebenne-oraz-lacznice-zawady-i-rejowca/) jako oficjalne źródło Grupy PKP to zwyczajnie siebie ośmiesza.

 3. Czy konieczne są wywłaszczenia w celu realizacji łącznicy i wiaduktu DK74? Wygląda na to, że  nie. Być może trzeba będzie nadebrać wąski pas kilku działek, aczkolwiek jest to wciąż sferą dywagacji, która wyjaśni się najpewniej na etapie projektowania. Temat wywłaszczeń jest pochodną koncepcji, która zakładała przeprowadzenie DK74 wiaduktem pod kątem 90 stopni względem osi torowiska. Koncepcja ta powstała w oparciu o obowiązujące przepisy prawa (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 20 października 2015). Stąd na planach sytuacyjnych pojawiła się droga w kształcie litery „S”, która przechodzi przez kilka działek. Niemniej jednak od tego rozporządzenia przewidziane są odstępstwa możliwe do zastosowania i wydawane przez Ministerstwo Infrastruktury.

4. Czy możliwe jest przeprowadzenie łącznicy pod istniejącym wiaduktem w Zawadzie? Nie. Powodów jest kilka. Po pierwsze wymagałoby to pozyskania analogicznych odstępstw jak koncepcja przedstawiona przez inwestora. Po drugie powstaje konflikt wynikający ze skrzyżowania z torem LHS. Obecnie takie skrzyżowanie zabezpieczone jest posterunkiem osłonnym a jego geneza sięga przełomu lat 70tych i 80tych XX wieku. W zasadzie było ono wtedy zakładane jako prowizorka, która jak widać przetrwała 40 lat. Niemniej jednak dobudowanie kolejnego skrzyżowania z torem szerokim nie dałoby się pogodzić z obowiązującymi obecnie przepisami regulującymi  zasady sterowania ruchem kolejowym. Tutaj również konieczne byłby daleko idące odstępstwa i wyjątki od kolejowych instrukcji.

5. Czy łącznica jest faktycznie bardzo istotna? Tak. Po pierwsze jej powstanie skróci czas przejazdu pociągów między Zamościem a Lublinem. Dla tzw. szynobusów łącznica pozwoli zaoszczędzić w granicach 10min. 6-7 min to sam czas zmiany czoła podyktowany przepisami. Kolejne 3-4 minuty to zysk wynikający z braku konieczności wjazd na stację Zawada i dwukrotnego przejazdu przez rozjazdy głowicy północnej tejże stacji. Dla pociągów dalekobieżnych (szczególnie tych zestawionych z lokomotywy i wagonów) zysk staje się jeszcze wyraźniejszy. 15min to sam czas potrzeby na zmianę czoła pociągu i wszystkie czynności z nią związane. kolejne 4min to czas zaoszczędzony dzięki pominięciu zjazdu do Zawady. Tym samym finalnie otrzymujemy oszczędności rzędu minut 20. Reasumując. Gdyby hipotetycznie puścić jednocześnie szynobusy z Zamościa, to ten jadący łącznicą byłby już w Ruskich Piaskach w chwili gdy ten zajeżdżający do Zawady dopiero opuszczałby tamtejszą stację. Jeśli rozważymy analogiczną sytuację dla pociągów wagonowych, to hipotetyczny skład jadący łącznicą byłby prawie w Izbicy w momencie w którym drugi skład dopiero opuszczałby Zawadę.

Chcąc jakoś podsumować całą sytuację powiedziałbym, że źle się stało, iż wokół tematu łącznicy rozpętana została aż tak daleko idąca awantura. Szkoda, że tak potrzebna regionowi inwestycja musi startować w tak kiepskiej atmosferze zwłaszcza, że obawy wyrażane przez mieszkańców Zawady w większości wynikają albo z niedoinformowania albo ze złej woli grupki osób, która mieszkańców nastraszyła.

Sam pomysł negowania sensowności łącznicy (do czego posunął się niestety wójt Gminy Zamość) jest nie do obrony z punktu widzenia zdrowego rozsądku. Nie znam żadnego samorządowca z regionu, który budowałby swoją pozycję poprzez oprotestowanie inwestycji bez której ogromnie ciężko będzie myśleć o dogodnych i szybkich połączeniach kolejowych Zamojszczyzny z Lublinem i Warszawą. A myślę, że wszyscy chcielibyśmy powrotu połączeń dalekobieżnych w kierunku Warszawy i to w możliwie największej liczbie. Nie trzeba więc chyba tłumaczyć, dlaczego łącznica jest z tego punktu widzenia arcyważna.

Chyba warto aby zwolennicy powstania łącznicy stawili się 17 kwietnia na kolejnym ze spotkań, które nagrywać będzie też telewizja. Ma odbywać się ono około godziny 16, więc można zdążyć na nie z pracy. Oczywiście warto stawić się tam nie po to aby się przekrzykiwać, ale po to aby pokazać w całej sprawie zdrowy rozsądek. Panu wójtowi zaś chyba wypadałoby przypomnieć, że reprezentuje całą Gminę Zamość, której mieszkańcy w większości jednak chcieliby mieć w przyszłości bezpośrednie kolejowe połączenia z Warszawą oraz szybsze połączenia z Lublinem.